Czy można się szarością otulić jak tiulem
i zamknąć w mgły kokonie, w szarą pajęczynę ?
Określić celu kontur, co czai się w cieniu
oczekując na karę, nie zważać na winę …
Czy można błądzić czernią - kierując oddechem,
oczekując od kształtu, gdy ten utajony ?
Tylko ciszy uwierzyć, że skrada się echem,
a czerń wabi pokusą sen niedokończony…
Czy można się ośmielić opowiedzieć błękit,
którego odcień nigdy nie zdradza wyboru?
Bo zanim jest początkiem - już oczekiwaniem
aby otworzyć oczy melodią koloru…
Czy można śmiać się bielą – jej kolorem sukni,
gdy przysięgi się tłoczą w obietnicach wiary?
Kiedy słowa oddają pacierz bałamutny,
a prawdę zdarzeń znają jedynie zegary…
Czy można wierzyć żółci, że jest źródłem ciepła,
które wypełza z chłodu - bo podarowane ?
Kiedy rosa na trawach ucieka w promieniach
a kwiaty na rabatach już są pozłacane…
Czy można wierzyć róży, która budzi czułość,
że to prawdziwy romans - pretekst do kochania?
I że nie spłoszy wierszy, kiedy zapis chyży
wyszepcą wargi wargom a język nie wzbrania…
Czy czerwień jest uczciwa, czy jest ladacznicą,
która szermuje sercem, zasłania kolorem ?
Która się o pierwszeństwo z rozsądkiem wykłóca
budzi dzień zapewnieniem, usypia wieczorem…
Jeśli przysięgi kłamstwem i kolejną tacą
bo kolory jarmarczne w paletę ujęło ?
Gdy słowa się formuje w bukiety pokraczne
wystarczy nazwać barwy, żeby stworzyć dzieło ??
obrazki z google
© Janusz D.