JustPaste.it

Moje rozważania o UFO

 

Jest wiele obiektów latających, które ludzie mylnie biorą za UFO, ale czy na pewno się mylą? Zgodnie z definicją UFO(unidentified flying object) to niezidentyfikowany obiekt latający. Wszystko to, co widzimy na niebie i czego nie jesteśmy w stanie zidentyfikować ani w żaden sposób nazwać, możemy z powodzeniem określić terminem UFO i się nie pomylimy.
 
Zidentyfikowanie UFO jako obiektu latającego, pochodzenia pozaziemskiego jest niezmiernie trudne, ponieważ większość ludzi, żeby przyjąć do wiadomości, że jakiś obiekt istnieje, potrzebuje dowodów. Nikt przecież mi nie uwierzy, że mam słonia w karafce, jeżeli mu tego cuda nie pokażę. Latającego spodka prawdopodobnie nie można przynieść w torebce, i pokazać wszystkim, co się znalazło, więc pozostają zdjęcia, filmiki i relacje świadków. Sceptycy twierdzą, że zdjęcia i filmy to fotomontaż, a świadkowie pragną rozgłosu, sławy i dla tego wymyślają te wszystkie bzdury. Zwolennicy teorii latających spodków uwierzą z kolei we wszystko, co im się powie, lub pokaże.
Każdy widzi to, co chce zobaczyć i obserwując jeden przedmiot, różni ludzie różnie go zidentyfikują. Jedni zobaczą statek kosmiczny, inni znak od Boga a jeszcze inni balon meteorologiczny.
 
Zwolennicy UFO twierdzą, że obcy zostawiają nam wyraźne ślady w postaci kręgów w zbożu. Moim zdaniem, kręgi są bardzo ciekawą formą sztuki. Nie twierdzę, że wszystkie, ale większość z nich jest wytworem człowieka. Jedni, mogą je tworzyć z tych samych powodów, co malarz tworzy obraz, a inni chociażby z chęci zysku. Ludzie interesują się tego typu zjawiskami a stworzenie kręgów, może spowodować spory wzrost turystyki w regionie.
 
Trwa wyścig zbrojeń i wielkie mocarstwa mogą wykorzystywać „fenomen” UFO w celu testowania nowoczesnych samolotów bojowych lub innych obiektów latających, bez obawy, że owe obiekty zostaną prawidłowo rozpoznane. Dobrym przykładem były testy tajnego samolotu aurora. Ludzie obserwując światła w kształcie litery „V”, myśleli, że widzą UFO. Nikt nawet nie przypuszczał, że to, co widzą jest najnowszą bronią armii amerykańskiej.
 
Wielkim egoizmem byłoby stwierdzenie, że jesteśmy sami we wszechświecie i że tylko my ludzie jesteśmy obdarzeni inteligencją. Jeżeli ktoś tak twierdzi, to znaczy, że nie patrzy w niebo, albo zapomniał jak ono wygląda nocą. Dla przypomnienia niedowiarkom, te świecące punkciki na niebie, to w większości gwiazdy. Oczywiście zdarzają się planety naszego układu słonecznego, komety, satelity, balony meteorologiczne i inne śmieci wysłane w kosmos przez człowieka, ale nie o tych mowa. Skupmy się na gwiazdach. Jest ich mnóstwo. Wiele z nich posiada układy planetarne, wiele z tych planet to planety podobne do ziemi, więc prawdopodobnie na niektórych mogło rozwinąć się życie. Gdybając dalej, mogło się ono rozwinąć dużo wcześniej, niż życie na naszej ukochanej ziemi, więc może być bardziej zaawansowane technologicznie, niż my. Niestety, dopóki we wiadomościach nie pokażą lądowania pojazdu kosmicznego i kosmity machającego do nas na powitanie, możemy sobie tylko gdybać, bo na bliskie spotkanie trzeciego stopnia, chyba jeszcze nie jesteśmy gotowi.
 
Spróbujmy sobie wyobrazić, co by się mogło stać, gdyby jednak do takiego spotkania doszło.
Duża część ludzi z pewnością zaczęłaby panikować, bo nigdy nie wiadomo, czy kosmici nie chcą zrobić nam krzywdy albo nie daj boże czegoś nam ukraść. Część z nas zaczęłaby budować im ołtarze, składać ofiary i traktować jak bogów. Część religii mogłaby upaść. Wojsko prawdopodobnie chciałoby UFO zestrzelić, w celu pozyskania nowych technologii, a naukowcy pokroić i wypatroszyć, oczywiście w imię nauki. Biorąc pod uwagę powyższe, wcale się nie dziwię, że kosmici nie śpieszą się z oficjalną wizytą. Jeżeli nas obserwują, to pewnie wiedzą, że jesteśmy bardzo młodą cywilizacją i musimy się jeszcze wiele nauczyć i dojrzeć do spotkania z nimi.