Spieszmy się kochać siebie samego,,a mniej będziemy innych nienawidzieć
!
Na Kresach kochać się prawosławnym z katoliczkami zabraniał ksiądz! W mojej wsi Hrewlanie z tego powodu, rodzice córę zamykali w kurniku,a narzeczonego szczuli psami i bili kijami.
Zakochani jednak spotykali się przy kamieniu nad brzegiem Brzezinki Owocem spotkań była ciąża,żeby ukryć tę hańbę przed ludźmi ,wywieźli córkę do lasu i powiesili .
Gdzie Aldona ,wasza córka-dopytywały się wścibskie babinki ?Wyjechała służyć do bogatego dziedzica w Zalesiu wyjaśniali nie patrząc im w oczy. Narzeczony z rozpaczy stracił zmysły. . Biegał po polach i zbierał kłosy na chleb dla niej.., składał pod głazem ich tajemnej miłości
Nikt go nie leczył,rodzina biedna i niepiśmienna,a do tego prawosławna klepała biedę w śród zamożnych katolików. Tylko starszy brat przynosił mu pieczone ziemniaki pod tę głaz. a zabierał kłosy,suszył je na piecu i w żarnach zamieniał na mąkę,a on dalej zbierał i cieszył się,ze Aldona ich zajada.
Miejsce sanacji zajęli bolszewicy ,ale dola jego w niczym się nie zmieniła , biegał z torbą przez wieś na pola kołchozowe ,a dzieci rzucały kamieniami i wołały „wariat. ,wariat., bolszewicy w 1941 roku uciekali przed Niemcami on tez z torbą pełną kłosów biegł pod tę głaz
Niemcy strzelali do uciekających, jak myśliwi do zająców,a on wciąż biegł z wypchaną kłosami torbą .Na wezwanie halit, nie zatrzymał. I przed tym głazem padł śmiertelny strzał .Kłosy rozsypały się zabarwiając się krwią
Rodzice z sąsiadami kopali grób dla czerwonoarmistów , oficer z trupią czaszką na czapce z pejczem w ręku podszedł do nich i wskazując na lezącego obok głazu chłopaka-zapytał po białorusku:”Rus ,komunista ?
Mama opowiedziała historię tej nieszczęśliwej miłości. Maine Got-wykrzyknął chwytając się za głowę aż czapką spadła i potoczyła się do rozsypanych kłosów. Oficer coś zaszwargotał żołnierzom -z rozdziawianymi gębami słuchali i co chwilę krzyczeli ja ,ja her leutnant Oparli karabiny o drzewo i saperkami zakopali go obok głazu z torbą kłosów.
Widziałem jego rozwarte oczy i uśmiechniętą twarz , może zobaczył w lnianej sukience Aldonę i biegł na jej spotkanie..... Ludzie stali w milczeniu, baby płakały. .Niemcy rechocząc oddali nad grobem salwę honorową, i ze śpiewem pomaszerowali do wsi. potem przeprowadzili dochodzenie w wyniku którego rodzice przyznali się do zbrodni ,zostali powieszeni na drzewie przy moście ,nie wolno było ich zdejmować, dyndały upiornie na wietrze kilkanaście dni,w nocy ktoś ich zakopał w rowie. Ziemia tam ponoć stękała i płacz córki słychać był, kiedyś przyjechali akowce,postawili krzyż,a ksiądz co zabraniał tej miłości święconą wodą kropił
Brat zastrzelonego wariata wstąpił do policji niemieckiej i księdza powiesił na tym krzyżu,dyndał na nim upiornie jak tamci na drzewie. Chłopcy z lasu za to pewnej nocy zagrodę z rodzicami policjanta spalili,a krowę uprowadzili do lasu.