JustPaste.it

Pożegnanie z marzeniami

Nieliczący się nigdzie wynik napawał choć minimalną nadzieją na podobny wynik z bardziej wymagającym rywalem i bardziej liczącym się meczu.

Nieliczący się nigdzie wynik napawał choć minimalną nadzieją na podobny wynik z bardziej wymagającym rywalem i bardziej liczącym się meczu.


 

Wszystko zbiega się w tym jednym sportowym tygodniu. Ekstraklasa właśnie dobiegła końca, z bogatym bilansem bramek ostatniego spotkania, zakończone zwycięstwem stołecznej Warszawy w postaci klubowej Legii. Reszta jest już do przewidzenia.


Na początku czerwca w towarzyskim meczu z Lichtensteinem w bramce stanął po raz ostatni z orzełkiem Jerzy Dudek. 40 letni zawodnik jest najlepszym goalkiperem ostatnich dziesięcioleci. Tym spotkaniem pożegnał się z reprezentacją, w której rozegrał ich aż 60! Dzięki temu dostał się do elitarnego, znakomitego i zasłużonego Klubu Wybitnych Reprezentantów. Jego reprezentacyjna 60. jest wprost magiczna i niezapomniana. Druga połowa to popis gry m.in. Adriana Mierzejewskiego oraz decydujące gole Macieja Rybusa i Artura Sobiecha jak i asysta Bartosza Bereszyńskiego. Wygraliśmy 2:0. Stadion Cracowi. Jego fatum właśnie się skończyło.

Wręczenie Srebrnych Pater dla Marcina Wasilewskiego oraz Jerzego Dudka, który przeszedł do historii piłki nożnej jako najstarszy zawodnik grający w reprezentacji. 3.5 roku czekał, aby zagrać znów w reprezentacji. Jest również drugim w historii polskiego futbolu bramkarzem bez zrzeszenia klubowego. 61 goli puścił. Najczęściej trykot bramkarza zakładał Jan Tomaszewski. Robił to 73 razy. Jego wynik jest dotąd nie pobity. Później zobaczyliśmy Artura Boruca, znanego z hulaszczych incydentów, który w reprezentacji rozegrał już 50 spotkań. 25 mecz Macieja Rybusa.

Lichtenstein to tylko towarzyski partner mający na celu jedynie sprawdzić wciąż wątłe i szybko topniejące zaplecze złożone z tych zawodników, którzy będą musieli zastąpić aktualne i dalej jasno święcące gwiazdy. Bartosz Bereszyński – rokująca nadzieja drugiej polowy, jednocześnie wybitne odkrycie roku. Z drużyną Lichtensteinu graliśmy po raz pierwszy. Najważniejszym celem tego sparingu było szukanie odpowiedniego zawodnika, który zagrałby na pozycji obrony.

Długo pokutować będą braki personalne na szczeblu szkoleniowym młodzieży. z pustego i Salomon nie naleje. Większość byłaby już gotowa zlinczować selekcjonera Waldemara Fornalika. Zdaje się, że nieprawdą są przesądzone braki personalne. Ja myślę sobie w takich chwilach tak. Potencjał drzemiący w młodych zawodnikach jest nie do przecenienia. Oznacza to tylko, że trenerowi musi się chcieć taki potencjał odnaleźć i dobrze zagospodarować. To gwarantuje poczucie bezpieczeństwa na dalszą przyszłość.

Lewandowski nie za bardzo dobrze razi sobie na spotkaniach wyjazdowych. Nie przypuszczałam, że słynna sentencja z reklamy producenta wysokiej klasy aut. "jeszcze jeden taki numer i z Wami nie gram" będzie miało takie samo odzwierciedlenie w rzeczywistości. Lewego prawdopodobnie spotykać nadal będą w grze dla kadry narodowej.


Po koniec tego samego tygodnia była jeszcze do ogrania niżej uplasowana w grupie h Mołdawia. Przeciwnik średniej klasy, mimo to jak dotąd nie stracił żadnego punktu eliminacyjnego. Jak to często bywa z naszą reprezentacją to spotkanie kwalifikuje się do meczu arcyważnego. Mówiąc wprost to gra o wszystko, o być albo nie być na przyszłorocznym Mundialu! Z historii naszych poczynań na różnych boiskach i momentach było całe mnóstwo takich newralgicznych rozgrywek.
Mołdawia to specyficzny zespół, złożony z przedstawicieli zawodów wszelakich. Na murawę stadionu w Kiszyniowie wybiegli m.in. kelner, bankowiec. Polacy musieli udowodnić, że potrafią wygrywać z kimś jeszcze poza drużyną z San Marino czy nieprzymierzająca z Czarnogórą. 


Mołdawia to bardzo ważny eliminacyjny przeciwnik, ponieważ aktualnie punkty są priorytetowym celem do osiągnięcia brazylijskiego raju. Po remisowej porażce Polaków czeka ich jeszcze 4 mecze pseudoeliminacyjne. Matematyczne szanse na mundial jeszcze są. Skład drużyny biało - czerwonej jak zwykle w takich momentach jest najmocniejsza z możliwych. 


Wieczna sinusoida już jest dość męcząca. Za Ludovika Obraniaka 29 l, do kadry wszedł 19 letni Piotr Zieliński. Kiszyniowo - miejsce rozgrywanego spotkania. Kelner, bankowiec, księgowy - jednym słowem specyficzny zespół graczy. Nie wiadomo jaka jest prawdziwa relacja między chłopakami. Ponoć nie bardzo się między sobą dogadują. Może to i lepiej, że przestaną się kontaktować. Może ich przyjaźń jest bardziej na pokaz. 


Debiut dwóch młodych zawodników był raczej pozytywny. Bereszczyński i Zieliński grali bez kompleksów, i presji pierwszego kontaktu z piłką, akcentując mocno swoją obecność na boisku. Bez zbędnej tremy i krępacji. Prawda jest taka, że o pierwszym razie na murawie chciałoby się najchętniej zapomnieć. Fornalik powinien zaryzykować i od początku postawić na świeżą krew żądną zwycięstwa za wszelką cenę. A nie na rutyniarzy znudzonych grą dla polskiej reprezentacji 
Każda cena jest warta do tego, aby zapukać do bram raju - Mundial 2014. Młodzi piłkarze natchną siłą i dynamiką cały zespół, co sprawi, że żywiołowy wiatr zadmie w żagle biało - czerwonej bandery i Titanic polskiej reprezentacji, za sterami którego sto nieustraszony i dzielny Fornalik wpłynie na szerokie, ale wzburzone wody światowego futbolu. 


Lewandowski ustami swego menago Kucharczyka prawie oficjalnie zapowiedział swe przejście do kolejnego rozwojowego niemieckiego klubu jakim jest Bayern. Menager w końcu też musi na czymś zarobić. Lewemu przystoi nawet "niechcącó" sfaulować swego rywala w finałowym meczu LM. O zbliżającym się tranferze nie pisnął ani słówka. Do ostatniej chwili ważyły się sprawy dotyczące definitywnej sumy takiej historycznej transzy. 


Błaszczykowski podpisał kontrakt z Borussią Dortmund na kolejne 3 lata do 2016 roku. Czyżby bał się o swoją futbolową przyszłość i dlatego wolał się zabezpieczyć z jeszcze rozwojowym i perspektywicznym niemieckim klubem. Dobre to niż nic. To tak, jakby cień Lewego był krótszy, a jego rola mniejsza niż można było się tego spodziewać.

Co w tym czasie robi Piszczek? Poszedł pod nóż z powodu odnawiającej się kontuzji. Zdążył jeszcze rozegrać niemieckie spotkanie Borussia - Bayern. Po nieco dłuższej rehabilitacyjnej absencji również i on planuje swoje przejście do innego europejskiego klubu. Bo kto Piszczkowi zabrani?

Na koniec pozostawiłam creme dela creme tego tekstu. 20 lipca odbędzie się super mecz. Na stadionie gdańskiej PGE Areny Lechia Gdańsk podejmie klub FC Barcęlona z Lionelem Messim na czele. O co chodzi? Za dokonanie tej intratnej transakcji organizator wyłożył niebagatelną kwotę w granicy 2 mln zł za gwarancje gry wielkiej gwiazdy z Argentyny. Poziom, jaki reprezentuje Lechia sprawia, że sam Messi poradził by sobie z wysokim ograniem biało - zielonych. Na ostatniej konferencji prasowej zaprezentowano ceny biletów na to spotkanie. Najtańsze, rodzinne karnety to wydatek rzędu 95 zł. Średnio za wejściówkę zapłacimy 280 zł.

A miejsce vip na bursztynowym stadionie kosztuje okrąglutki tysiąc złotych. Tam pewnie dostrzeżemy samego Prezesa Rady Ministrów oraz innych wysokich dygnitarzy i oficjeli. Tylko czy miasto stać na typową polska akcję "zastaw się, a postaw się"? Standion musi jakoś regulować swe długi i je systematycznie zmniejszać. Trójka "przyjaciół" jeszcze grająca w żółto - czarnych barwach Dortmundu powolutku przełamuje się na odrębne fronty. Trener Fornalik znów mocno w nich wierzy najczęściej powołując w podstawowym skladzie na ważniejsze eliminacyjne rozgrywki.