JustPaste.it

Wałęsa jest naszą matką i naszym ojcem.

Film jest fałszywy z definicji filmu. Każdy jeden film.

Film jest fałszywy z definicji filmu. Każdy jeden film.

 

Jeżeli film opowiada bajkę, to wszystko jest O.K. Publika wie, że bajka jest bajką. W filmie dokumentalnym, paradokumentalnym, lub „opartym” na „faktach” część publiki myli film, który z definicji jest fałszem, z rzeczywistością.

Od dawna wykorzystywana jest naiwność tych, którym miesza się rzeczywistość i filmoteka. Nikt jeszcze nie dorównał „Woli mocy” i „Olimpiadzie” Leni Riefensthal, ale wszyscy, tzn. długa lista „mistrzów” kina, próbują.

 

Ostatnio mamy na tapecie, dwa filmy relacjonujące „prawdę”.

1)      „Nasze matki, nasi ojcowie”.

2)      „Wałęsa”

 

W niemieckim serialu największą pokazaną zbrodnią są antysemickie wypowiedzi AK-owców. Na tym polega film. Keczup nie jest zbrodnią, choćby wylano go za 15 mln euro.

Keczup to keczup. Jedni wolą łagodny, drudzy pikantny. Na keczup nikt nie da się nabrać. Słowa to słowa. Jakie słowa zostały wypowiedziane, takie będą zapamiętane. Przez tych, którzy zechcą zapamiętać.

Z jakich powodów telewizja niemiecka zrobiła taki, a nie inny show? Czy świadomie, czy nieświadomie? Kto ich tam wie.

 

Wajda świadomie robi fałszywkę, mającą zastąpić historyczną pamięć. Dobra amerykańsko radziecka szkoła. Western na  postoczniowych preriach. Za Stalinu, za rodinu. Na boj. Na boj. Na boj. Wszyscy ludzie prezydenta i głębokie gardło.

Film Wajdy będzie fałszowaniem historii, z samej definicji filmu, jako takiego. Film Wajdy będzie bajką. Jak każdy film. Wciskaniem bajki na zastępstwo prawdy, metodą amerykańsko radziecką. Kolejną próbą dorównania Leni Riefenstahl.

 

Niemiecki serial jest okazją do kolejnej serii przepychanek w temacie bogoojczyźnianej polityki historycznej.

 

Film Wajdy, premiera 4 Października, zapewni temat do wykłócania się w długie jesienne wieczory.

O ile. W Polsce wszystko pójdzie świetnie i nie zdarzy się żadne prawdziwe nieszczęście.