Gryzie nas w tyłek komar, rzecz niby nieważna…
Sama się nie przyczynia do istoty sporu
i choć krew naszą żłopie, co nam z rany tryska
nie ma znamion dramatu ni rangi horroru.
Lecz tu się ukryć nie da, że fakt ten brzemienny
pozbawia nas poczucia klasy i godności.
Bo jak się drapać w dupę i przy tym publicznie,
gdy wokół nas czereda ekskluzywnych gości.
Siedzi cham ten na lędźwiach i krew polską spija !
I to Rh plus klasy (czyli krew niebieska,
którą rzadko miewają podrzędne smutasy)
a nam się od transfuzji w oku kręci łezka.
Opowiastka banalna, lecz z pewnym przesłaniem-
bo system też bezkarnie nam krwawicę żłopie
przez co zanika zapał, kurczy się wydolność
a gdy krew z nas wytoczą - wtedy już po chłopie.
A więc drodzy rodacy, nie dajmy się bestiom
co nas chcą dopaść chyłkiem aby konsumować !
Choć incydent z komarem nie stanowi kwestii -
nie pozwólmy bezkarnie naszą krwią szafować !
Niech nas nie zwiodą hasła, które system wtłacza,
że jak krwi nie oddamy, sami nie dojemy…
Bo rząd może (nie musi) i sam się wyżywi…
Politycznym modliszkom raczej dziękujemy!
obrazki z google
© Janusz D.