JustPaste.it

Legendarna środa

bzdety

bzdety

 

Schody lekko skrzypiały pod stopami Lucy. Wejście na piętro coraz bardziej ją męczyło. Zdyszana odpadła na krzesło i przesunęła wzrokiem po pokoju. Wszędzie walały się kartony, w których spakowana była większość jej rzeczy. -„Cholerne schody! Trzeba było ćwiczyć na tym wf w młodości może teraz byłoby łatwiej- zaklęła pod nosem. Prostując nogi zahaczyła o jeden z pakunków, rozsypując zawartość. Wzrok kobiety przykuł zeszyt. Przeglądając go znalazła starą kopertę, która była zaadresowana do niej. Założyła okulary na nos, rozwinęła zżółkłą kartkę i zaczęła głośno czytać: - Pamiętasz legendarną środę? Pamiętasz, jak wszyscy śmialiśmy się z tego? Pamiętasz, czasy, kiedy beztrosko się żyło?-Lucy zamyśliła się na chwilę. Próbowała przypomnieć sobie, lecz nadaremnie. Widocznie zapomniała przez tyle lat obraz młodości powoli się zacierał. Ponownie skupiła się na liście. - Stałyśmy na górce, przyglądając się wieczornej panoramie miasta. Delikatna smuga dymu z papierosów unosiła się tuż przy naszych twarzach. Uczucie, które nas ogarnęło było niesamowite. Nasza euforia może była wynikiem leżącego wina na trawie, a może nie. Uczucie, że możemy wszystko, że to my panujemy nad światem. Nic nie miało znaczenia oprócz tamtej chwili, która nigdy nie powinna się kończyć. Właśnie zaczynałyśmy śpiewać, kiedy przyszli chłopacy. Mówili, że nie przyjdą, jednak się zjawili. Nie czekaliśmy długo i przyszła ostatnia dwójka zaproszonych. Wraz z Dianą opróżniłyście w zaskakująco szybkim tempie brzoskwiniową amarenę.-Lucy przestała czytać. Przypomniała sobie dawną przyjaciółkę. Jej długie blond włosy, niebieskie oczy i tą pewność siebie wymalowaną na twarzy. W każdym calu idealna, wszyscy chłopacy się za nią oglądali, a każda dziewczyna chciała zostać jej koleżanką. Zdecydowana, beztroska i zawsze w imprezowym nastroju. Ile to przez nią było kłopotów, zawsze się pakowała w nieprzyjemne sytuację, ale ile też przygód dzięki niej przeżyła. Obraz jak wspólnie paliły w parku wieczorem wyśmiewając się z przechodni wywołał uśmiech na zmarszczonej twarzy Lucy. Zaczęła się zastanawiać, co stałą się z tą śliczną blondynką. Nawet nie wiedziała, dlaczego, straciła z nią kontakt. Nagle zrobiło jej się smutno. Przyjaźń, którą obiecały sobie z Dianą rozpadła się, nie utrzymały jej. Siedząc w pustym pokoiku uświadomiła sobie, jaka jest samotna. Straciła jedną z cennych kiedyś jej sercu osób przez zaniedbanie. Odgoniła przygnębiające myśli od siebie i zaczęła czytać dalej.: - Odeszłyście zanosząc się gromkim śmiechem wzdłuż pola. Alex i Zick wzięli po puszcze piwa(tak, też mnie zaskakuje, że tylko tyle) rozkładając się pod drzewem. Jak na nich przystało zaczęli rozmawiać o sensie życia, śmierci i meczu piłki nożnej. Zostawiliście mnie z nim. Zresztą ostatnio wam się to zadziwiająco często zdarzało. Zaczęliśmy rozmawiać o byle, czym, żeby zagłuszyć krępującą ciszę. Nagle Diana zaczęła krzyczeć i powoli zdejmować koszulkę. Szybko podbiegłam i wraz z twoją pomocą uspokoiłyśmy ją. Przekonanie jej, żeby założyła ubranie było chyba najtrudniejszą rzeczą w moim życiu. Oczywiście chłopakom to nie przeszkadzało. Przyglądali się spokojnie, popijając piwo. Nigdy nie można było na nich liczyć. Gdy Diana już doszła do siebie zabrałaś ją i poszłyście się przejść, a ja wróciłam do niego. Poczęstował mnie papierosem i zaczęliśmy palić, moje płuca wypełnił drapiący dym. Położyliśmy się obok siebie na trawie. Dziwnie było tak koło siebie leżeć, zwłaszcza, że w szkole zawsze sobie dokuczaliśmy, nigdy nie omijałam sytuacji, w których mogłam go wyśmiać, a on specjalnie mnie drażnił. Był dla mnie zwykłym półgłówkiem, z którym chodziłam do klasy. Jednak wy zawsze mówiliście, że zostaniemy parą. Okazało się, że mieliście rację, ale tylko na pół roku. Zabawne, co? Wszyscy głosiliście, jak to idealnie do siebie pasujemy, jaka z nas kochana para, że aż sami w to, uwierzyliśmy. W końcu kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą czyż nie? Szczególnie ty twierdziłaś, jak to będziemy parą do końca życia i dłużej. Nie chciałaś nigdy słuchać, jak mówiłam, że to nie prawda. Kiedy przychodziłam do ciebie z wątpliwościami, odpowiadałaś, że mam nie wymyślać, że ja go kocham. Tyle tylko, że się myliłaś. Każdego dnia w tym związku wypalałam się, wiedziałam, że powinnam to zakończyć, lecz ty mówiłaś „nie rób tego.” Zawsze z tobą łączyła mnie dziwna więź, mimo braku pokrewieństwa naprawdę byłaś moją siostrą. Wiem, że to ty kazałaś mu się bardziej starać, żeby ratować nasz związek, ale to mnie jeszcze bardziej zdołowało. Wiesz jak to jest, kiedy czujesz, że osoba, dla której jesteś całym światem, nigdy nie stanie się twoim? Chciałam z nim zerwać, ale szkoda było mi go zranić, a przede wszystkim nie mogłam zawieść ciebie. Byłaś dla mnie najważniejsza osobą. Jednak przyjaźń była błogosławieństwem i zarówno przekleństwem. Wraz z Dianą byłyście piękne oraz zabawne. Nigdy nie mogłam się z wami równać, mimo to przebywanie z wami było fantastyczne. Niestety życie w waszym cieniu nie było proste. Z czasem ten cień zaczął się powiększać. Za każdym naszym wspólnym wyjściem oplatał moje nogi, tułów oraz ręce paraliżując bezlitośnie. Było coraz gorzej, w końcu omotał też usta, które już się więcej nie uśmiechnęły. Widmo pochłonęło mnie do cna. Nie było już we mnie żadnych pozytywnych myśli. Miłość oraz przyjaźń stały się zaletą, a także wadą życia. Jeśli ktoś mówi, że kochanek i przyjaciel jest tylko dobrem myli się. Wybrałam najprostsze rozwiązanie. Mam nadzieje, że mi wybaczysz.- Teraz na list skapywał deszcz łez. Lucy nie mogła się opanować. Cisze w pokoju zakłócało łkanie kobiety. Tego było już dla niej za wiele. Wstała, wzięła torebkę ze stołu i wyszła z domu do sklepu. Po upływie niecałej godziny wróciła i ponownie usiadła w fotelu. Nie mogła ujarzmić swoich myśli, wszystko, co przeczytała zderzało się z tym, co przeżyła i rozsypywało na miniaturowe kawałeczki tworząc chaos w jej głowie. W końcu zrozumiała straciła dwie najbliższe jej osoby. Kobieta znów zaczęła siarczyście płakać. Sięgnęła trzęsącą się dłonią po torebkę i wyjęła z niej amarenę. Niewiele myśląc wypiła wszystko na raz. Nie chciała myśleć o niczym, chciała się poczuć beztrosko tak jak kiedyś wraz ze swoimi przyjaciółkami.