JustPaste.it

Kufereczek stóweczek daj Boże

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie".

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie".

 


b7281bbff1391c22f77d6d9a3915ae0e.jpg

Prałat Nunzio Scarano, który był zatrudniony jako księgowy w watykańskiej administracji finansowej, został aresztowany w parafii na przedmieściu Rzymu w ramach śledztwa w sprawie watykańskiego banku IOR. Dyrektor i wicedyrektor banku watykańskiego IOR Paolo Cipriani i Massimo Tulli zrezygnowali ze stanowisk.

 Dziennik "Corriere della Sera" twierdzi, że aresztowany jest biskupem Salerno. 

 Prałat Scarano to jedna z trzech osób, obok funkcjonariusza włoskich tajnych służb i pośrednika finansowego, o których ostatnio aresztowano.

Śledztwo, które doprowadziło do aresztowań, koncentrowało się na próbie nielegalnego wwiezienia do Włoch ze Szwajcarii 20 milionów euro. 

Duchowny został zawieszony w obowiązkach już kilka tygodni temu, gdy został objęty innym śledztwem wymiaru sprawiedliwości w swym rodzinnym mieście, Salerno. Tam został oskarżony o pobieranie z konta watykańskiego banku małych sum pieniędzy na łączną kwotę 600 tys. euro. 

Te pieniądze dawał znajomym, którzy wystawiali mu następnie czeki, deponowane przez duchownego w banku w celu spłacenia hipoteki.

 Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi potwierdził, że duchowny został zawieszony "około miesiąca temu, gdy jego przełożeni dowiedzieli się, że jest objęty dochodzeniem". 

 Instytut Dzieł Religijnych (IOR), czyli bank watykański, był wielokrotnie zamieszany w szemrane interesy i zatajanie danych o posiadaczach kont.  Afera jest rozwojowa i zatacza coraz szersze kręgi.

Papież Franciszek powołał specjalną komisję, która zbada działalność banku IOR, by "zapewnić lepsze zharmonizowanie jego działań z misją Kościoła". Komisja będzie miała wgląd we wszystkie dokumenty i dane. 

 W maju IOR rozpoczął wprowadzanie polityki jawności. Nowy prezes banku Ernst von Freyberg, mianowany w połowie lutego, zapowiedział, że do końca roku IOR otworzy swoją stronę internetową, na której będzie publikował dostępne po raz pierwszy dokumenty dotyczące jego działalności, w tym sprawozdania finansowe. Von Freyberg ogłosił również, że bank będzie miał zapewnione doradztwo jednej z prestiżowych międzynarodowych instytucji certyfikujących.  To co jest normą w świecie finansów, teraz wreszcie po blisko 60 latach będzie obowiązywało już w Watykanie.

Wygląda na to, że w rajskim ogrodzie Watykanu zasadzono drzewo wiadomości dobrego i złego. Wielu zjadało owoce przez lata, dziś szatan w skórze dociekliwych agentów i urzędników włoskiego systemu bankowego i podatkowego próbują wślizgnąć się do Edenu i poznać prawdę o uprawianych tam finansowych roślinkach.


Trochę historii

Powołany w 1942 roku przez papieża Leona XII IOR mieści się w czternastowiecznej wieży więziennej. Bank watykański nie jest bankiem centalnym państwa Watykan i funkcjonuje w systemie prawnym państwa włoskiego, walutą oficjalną w Watykanie jest euro.

Bankier Pana Boga.

Jednym z twórców jego czarnej legendy był arcybiskup Paul Casimir Marcinkus, który w latach 1971-1989 był prezesem Instytutu Dzieł Religijnych.

Postać nietuzinkowa. W 1950 roku przybył z USA do Rzymu studiować na katolickim Uniwersytecie Gregoriańskim, gdzie trzy lata później uzyskał tytuł doktora prawa kanonicznego. W 1952 roku został skierowany do sekcji angielskiej watykańskiego 
sekretariatu stanu. 

Tak zaczęła się jego kariera w służbie dyplomatycznej Watykanu Jego świetna znajomość angielskiego, hiszpańskiego i włoskiego spowodowała, że został tłumaczem papieża Jana XXIII, a potem Pawła VI, Marcinkus został z czasem najważniejszym tłumaczem języka angielskiego i pomagał prowadzić spotkania papieża.

Kiedy w 1964 roku podczas wizyty w centrum Rzymu papież utknął w tłumie i groziło mu, że zostanie stratowany przez rozentuzjazmowane tłumy, Marcinkus utorował papieżowi drogę w tłumie. Innym razem zasłonił Pawła VI własnym ciałem przed szaleńcem, który chciał zasztyletować papieża w Manili na Filipinach. 

z wyglądu i charakteru bardziej przypominał agenta ochrony niż duchownego, miał ponad 190 cm wzrostu i potężną posturę, nie brakowało mu też siły, odwagi, refleksu i zdecydowania.

W styczniu 1969 roku został arcybiskupem oraz sekretarzem Kurii Rzymskiej. Jego gorliwość zaowocowała dwa miesiące później, kiedy nie zezwolił amerykańskim agentom tajnych służb na uczestnictwo w spotkaniu papieża Pawła VI z prezydentem Richardem Nixonem, wtedy oznajmił: 

"Daję wam 60 sekund żeby się stąd wynieść albo możecie tłumaczyć prezydentowi, dlaczego papież się nie może z nim spotkać".

W 1971 roku został prezesem Istituto per le Opere di Religione (IOR), tzw. Banku Watykańskiego. Stanowisko to pełnił za pontyfikatu trzech kolejnych papieży Pawła VI, Jana Pawła I oraz Jana Pawła II.


Zdrowaśkami nie da się napełnić pustej kasy.

To jego ulubione powiedzenie. Nie stronił od luksusowego stylu życia, lubił grać w golfa i palić drogie hawańskie cygara. W lipcu 1982 roku Marcinkus został uwikłany w finansowy skandal związany z bankructwem Banco Ambrosiano. Jego bliski współpracownik Roberto Calvi został powieszony przez nieznanych sprawców pod mostem Blackfriars Bridge w Londynie, a jego sekretarka Calviego Graziella Corrocher tego dnia w Mediolanie wypadła z okna. 

Innym ważnym współpracownikiem Marcinkusa był Michele Sindona, bankier powiązany z mafią sycylijską, który skazany na dożywocie zmarł w więzieniu 22 marca 1986 r. otruty strychniną.

Marcinkus siedział w Watykanie, gdyż był poszukiwany listem gończym. Watykan ofiarom skandalu bankowego musiał zapłacił 241 milionów dolarów. Watykan nie znalazł winnych i przybrał pozycję skrzywdzonej ofiary.

W 1989 roku arcybiskup Marcinkus ustąpił ze stanowiska prezesa Banku Watykańskiego,  a Watykan powierzył sprawowanie zarządu nad bankiem osobom świeckim.

W 1990 roku powrócił do archidiecezji w Chicago, gdzie żył jako ksiądz w parafii. Mieszkał w Phoenix w Arizonie. Zmarł 20 lutego 2006 r.

Włoski wymiar sprawiedliwości nigdy nie wyjaśnił wszystkich wątków tej sprawy, zmieniali się prokuratorzy, ginęły dokumenty, świadkowie zmieniali zeznania itd.

Historia jak w Biblii:

Powiedział (Jezus) też do uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. 2 Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". 3 Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. 4 Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. 5 Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" 6 Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt". 7 Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korcy pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt". 8 Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. 

9 Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. 10 Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. 11 Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? 12 Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? 13 Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie".

Ewangelia wg łukasza 16,1-13

Nie jest to chyba ulubiony fragment świętej księgi dla dostojników kościelnych.


Ostatnio świat obiegła informacja o cudzie jaki dokonał się za wstawiennictwem Jana Pawła II. Komisja kardynałów i biskupów z watykańskiej kongregacji, jako trzecie gremium po lekarzach i teologach, przyjęła w głosowaniu dokumentację dotyczącą uzdrowienia niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o kobietę z Kostaryki, która została uzdrowiona z ciężkiego uszkodzenia mózgu. 

A właściwie dwa cuda, bo jej rodzina ponoć odzyskała wiarę. Może warto byłoby się pomodlić do JP II o cud uzdrowienia banku watykańskiego. To byłby cud, gdyby ogłoszono, że nigdy w tym banku nie dokonano przekrętu i wszystko było zawsze zgodne z prawem.  Sam bym uwierzył, że kościół nienawidzi mamony.