JustPaste.it

Kołyska Dobra i Zła

czyli SEN ASTROFIZYKA.

czyli SEN ASTROFIZYKA.

 

KOŁYSKA DOBRA I ZŁA

czyli

SEN ASTROFIZYKA

2a0ebf92e5eeda01efb64f1c0e0b41bd.jpg

Rozwarta szrama kopuły obserwatorium

błyska okiem soczewki teleskopu –

kierunek – Mgławica Andromedy.

Nieznaczny ruch obrotowy czaszy

sprzyja śpiącemu w fotelu astrofizykowi.

Senne czeluście nocy rozbłyskują

mijanymi reaktorami gwiazd

i geometrią dalekich konstelacji.

Jestem czystą świadomością

obdarzoną zmysłami śmiertelnika.

Pędzę z szybkością światła

w kierunku rozbiegających się światów

Obłoków Magellana.

Wpadam w „wormhole” –

Bezczasowy tunel piątego wymiaru.

Błyskawicznie wyrzucony

podziwiam wokół siebie

miliardy zwrotnie odpływających

firmamentów Galaktyki Andromedy

zmierzającej w kierunku mojej Ziemi.

Czuję nagły wzrost przyspieszenia.

Wokół mnie migają kuliste skupiska

i spirale galaktyk,

ogniste bąble kwazarów.

Horyzont głębi majaczy rozpłomienioną łuną

wszędobylskiego żaru Wielkiego Atraktora.

 

Znów porywa mnie ekspres „wormhole”

w nieprzebyty gąszcz

wirującego tygla ognia

o mocy miliardów stopni.

Obserwuje kształtującą się czasoprzestrzeń.

Wiry formują się w długie strumienie;

Rozpraszają się sferycznie

pędząc po trajektoriach inflacji.

Wiodą mnie w chłodniejsze rejony.

 

Feeria barw różnicuje rozbłyski

na poszczególne subcząstki.

Oszołomiona świadomość sporadycznie

rejestruje, że otaczają mnie

coraz to nowe „Boskie Cząstki” –

skalarne bozony Higgsa.

Zaczyna się pierwsza faza

formowania materii.

Nabieram masy i wpadam w tunel czasowy.

Po chwili zostaję wyrzucony

w czarną otchłań Kosmosu.

Widzę znajome konstelacje

i jasną smugę Mlecznej Drogi.

 

Dociera do mnie, że bezpiecznie

odbyłem podróż do początku Wszechświata;

że czas to tylko złudna domena

naszej materialnej kondycji;

że poprzez wyższy wymiar można dotrzeć

do każdego zakamarka materii,

odkryć każdą tajemnicę przeżywanej

rzeczywistości.

Teraz rozumiem graniczące z pewnością

domysły, przypuszczenia i teorie,

że ten tajemniczy wymiar

zwinięty do wielkości atomu

zawiera  w sobie

cały ogromny Wszechświat.

 

Pozorny paradoks, bo przecież

każdy paradoks to prawda,

która stanęła na głowie,

by zwrócić na siebie uwagę.

Skończył się sen.

Zainspirował rozmaitość dociekań.

Astrofizyczny paradoks

nachalnie przypomniał inny,

dotyczący ziemskiego problemu dobra i zła,

który zrodził się w głowie

pewnego mądrego rabina:

„Od dobra do zła jest najdalsza,

ale i najkrótsza odległość.”

Starożytna Księga Stworzenia

(Sefer Jecirah)

mówi o pięciowymiarowym świecie.

To nasza czasoprzestrzeń

otoczona i przeniknięta

piątym wymiarem duchowym,

określonym odległością

między Dobrem i Złem.

 

Biblia (Iz. 45, 7)

„Ja jestem Pan i nie ma innego.

Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,

Sprawiam pomyślność

I stwarzam niedolę.

Ja, Pan, czynię to wszystko.”

 

Autor: Piotr Stanisław Issel

 

Wrocław, maj 2013