JustPaste.it

Chłopcy ze skarbówki

Sabotaż – umyślne niewypełnienie albo wypełnianie wadliwie swoich obowiązków w zamiarze wywołania dezorganizacji, strat i szkód.

Sabotaż – umyślne niewypełnienie albo wypełnianie wadliwie swoich obowiązków w zamiarze wywołania dezorganizacji, strat i szkód.

 

34b35326e6707fdb22492c4a2c83bf83.jpg
Po słowie "zasrana" powinna zostać określona tępa grupa urzędnicza, która od wielu lat szkodzi  Polsce. 

 Centrum Handlowe "Nexa" to jedna z najlepiej prosperujących firm na Lubelszczyźnie Spółka ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań, dziś zatrudnia 18 osób, niespełna dwa lata temu było ich 173. Kłopoty zaczęły się w ubiegłym roku, kiedy fiskus zamroził należny firmie zwrot podatku VAT.

 CH Nexa zajmuje się sprzedażą detaliczną, hurtową i eksportem sprzętu AGD, RTV i IT od początku lat 90. Stworzono sieć sklepów w strefie przygranicznej, z których korzystają obywatele Ukrainy, prowadzi także  eksport do krajów bałtyckich.

Firmie przysługuje zwrot podatku VAT i to właśnie skrupulatnie sprawdzają urzędnicy skarbowi. Do czasu zakończenia postępowań kontrolnych, które urzędy przedłużają podając jako przyczynę konieczność dalszego postępowania wyjaśniającego, fiskus wstrzymał firmie wypłatę około 30 milionów złotych z tytułu zapłaconego podatku VAT. 

 - Pretekstem ich niewypłacenia i niezwrócenia należnego nam VAT są tzw. postępowania kontrolne. Moja firma kupuje towar, płaci fakturę, płaci VAT, później eksportujemy ten towar, w związku z tym należy nam się od urzędu skarbowego zwrot podatku VAT. Jest to prosty  system funkcjonujący od wielu lat. Przez 21 lat nie mieliśmy żadnych problemów, zaczęły się dopiero od października ubiegłego roku, kiedy powinien być pierwszy zwrot VAT-u - mówi Stanisław Kujawa, prezes Centrum Handlowego Nexa. 

 W ciągu ostatniego roku Urząd Skarbowy i Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie rozpoczął w sumie 9 kontroli i postępowań kontrolnych wobec firmy. Wcześniej urzędnicy wielokrotnie sprawdzali dokumentację firmy. Do dziś zakończone zostały tylko dwie, które wykazały niewielkie nieprawidłowości, a kwoty są nieznaczne. 


Jak niczego nie można znaleźć w ciągu roku powinno się zakończyć kontrolę.

Nie u nas. Urząd Skarbowy, który je prowadził, skierował wniosek do Urzędu Kontroli Skarbowej o rozpoczęcie postępowania kontrolnego, w ramach którego w tej samej sprawie będą prowadzone po raz kolejny te same czynności. I tak w kółko. Niewykluczone, że jak skończą wydadzą zalecenie kontroli Urzędu Skarbowego. Można tak w nieskończoność i zgodnie z prawem. Co prawda są przepisy określające czas kontroli, ale można ich przeprowadzać wiele i nie wychodzić z firmy przez wiele miesięcy, aż przedsiębiorcy się znudzi, albo zlikwiduje działalność z braku środków.

To nie jest jakiś odosobniony przypadek. Takich spraw jest bardzo dużo.

W Gdańsku kontrola skarbowa i prokuratura wspólnie i solidarnie doprowadziły do upadłości prywatnej firmy, a potem wycofały się z zarzutów. 

 "Historia zniszczenia przez urzędników gdańskiego Urzędu Kontroli Skarbowej Atraksu pokazuje, jak bezlitośnie dla przedsiębiorców działa sojusz fiskusa i prokuratury, gdy zamiast dążenia do materialnej prawdy szuka się haków. Co ważne, żaden urzędnik państwowy nie zapłacił za swoje błędy" - to opinia "Rzeczpospolitej". 

 W zeszłym tygodniu UKS w Gdańsku wycofał się ze wszystkich zarzutów wobec spółki Atrax. Kontrolę w firmie zleciła prokuratura, prowadząca śledztwo w innej sprawie, jednak w lipcu 2012 r. umorzyła postępowanie i uznała, że właścicielka Atraksu nie popełniła przestępstwa. 

Kilka miesięcy później jej śladem poszła kontrola skarbowa. Firma nie wytrzymała radosnej działalności połączonych sił instytucji stojącytch na straży "praworządności".


Rzecznik gdańskiego urzędu skarbowego skomentował to następująco:

- Tej pani należą się wyrazy ubolewania, bo wiele przeszła.

I tyle. Te swoje ubolewania urzędnicy powinni przesłać pracownikom zamiast zasiłku dla bezrobotnych. 

Jak urzędnicy niszczą firmy

Firm wykończonych bezpodstawnymi działaniami organów państwa jest w Polsce wiele. JTT Computer, PHUP NINA, sieć kantorów Conti, aresztowanie i szykany wobec byłego szefa "OPIMUSA" Romana Kluski to zaledwie kilka z tysięcy przykładów.


W takich sprawach bardzo rzadko udaje się wskazać winnego urzędnika. Nie znam przypadku, by pociągnięto urzędnika do odpowiedzialności. Przykładów, gdy gorliwi kontrolerzy dostają premie i awanse za to znajdzie się mnóstwo

Tym ludziom i ich zwierzchnikom do łba nie noże przyjść myśl, że oni i ich rodziny mają co reć dzięki przedsiębiorcom i zatrudnianym przez nich ludzi. 

Główne grzechy aparatu skarbowego to (to analiza sprzed 10 lat):

- nieprzejrzystość działania i nadmierne stosowanie tajemnicy służbowej do blokowania dostępu opinii publicznej do ustaleń kontroli skarbowej,

- tolerowanie wręcz patologicznego mechanizmu prawa podatkowego,

- brak umiejętności ustawodawcy do likwidowania zbędnych mechanizmów prawnych,

- niejednoznaczne przepisy prawa, TYle interpretacji ile urzędów skarbowych,

W wielu przypadkach Ministerstwo Finansów uznaje błędy w przepisach, ale równocześnie karze przedsiębiorców za jego naruszenie,

- bardzo często następuje dziwna zbieżność nagłych i wspólnych działań administracji np. Urząd Gminy, Starostwo, Urząd Wojewódzki, Sanepid czy nawet Wojskowa Komenda Uzupełnień

Czy się coś zmieniło? Oczywiście. Minister Finansów proponuje odpowiedzialność zbiorową. Jeśli właściciel stacji benzynowej nie zapłacu podatku VAT należy ściągać go od kierowców. To, że nie oni zawinili nie ma najmniejszego znaczenia. Podatnik to baran, którego należy strzyc nie tylko za pomocą fotoradarów.

Czy nie ma rady na "radosną" działalność tego typu pań i panów. No jest zapisane w Kodeksie Karnym: 

Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. 

§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

No i co z tego? Wątpię, aby ktokolwiek i kiedykolwiek bez względu na zakres wyrządzonych szkód został w oparciu o ten przepis ukarany. Za błędy zapłaci mateczka  Rzeczpospolita, a paragraf jest po to, by motłoch miał poczucie sprawiedliwości.

Podwarszawska Wólka Kosowska to ogromne centrum handlowe opanowane przez Azjatów, głównie przez Wietnamczyków. Szacunkowe dane mówią o 2,5 miliarda złotych strat, które ponosi państwo polskie z tytułu niepłaconych podatków. Gigantyczny przemyt, niewolnicza praca nielegalnych imigrantów, handel ludźmi i podróbkami to tajemnica poliszynela.  Ministerstwo Finansów i podległe mu urzędy, policja, prokuratura, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Śledcze i służby celne są bezradne jak dzieci. 

Dziwny to kraj, w którym jedna pani, która nie wydała paragony fiskalnego na zapałk,i za uszczuplenie budżetu w kwocie 3 groszy dostaje 130 złotych grzywny, a inna pani za bezmyślne wydanie prawie 6 mikionów na koncert Madonny  z tegoż budżetu pyskuje na organy kontrolne i jest poza prawem. Gdyby zachować  proporcje pani ministra powinna zapłacić ponad 25 miliardów złotych grzywny.

 

Dualog w biurze pośrednictwa pracy:
- Macie coś dla mnie? Jestem ekonomistą...
- Jest posada głównego księgowego w dużej prywatnej firmie, wyższe wykształcenie, perfekt angielski, min. 5 lat doświadczenia.
- Hm... A coś prostszego?
- Jest państwowa fitma, średnie, stanowisko referenta księgowego, 2 lata doświadczenia.
- No, a coś jeszcze prostszego?
 - aha, dla nieuków bez kwalifikacji mamy tylko : Ministerstwo Finansów,, ale różne departamenty do wyboru.