JustPaste.it

Wiek XXI- postęp na przód, czy może powrót do korzeni

Słowo ma większą moc niż mogłoby się nam zdawać, kilka liter zebranych w wyraz, zdanie, a może skutecznie dobić lub też uszczęśliwić człowieka. Zmienić jego życie na lepsze, a może zepchnąć w otchłań rozpaczy. Wypowiedziane w dobrym momencie podnosi na duchu, uskrzydla, dodaje wiary i energii. Gorzej, gdy sytuacja wygląda odwrotnie.

Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy jak ważne jest odpowiedni dobór słów, intonacja i ton naszego głosu.

W obecnych czasach brak emotikony w zdaniu napisanym na portalu społecznościowym czy komunikatorze oznacza czyjąś złość, niechęć czy po prostu totalną obojętność. W rozmowie tekstowej nastrój współrozmówcy rozpoznajemy najczęściej po sposobie pisania, czy też wcześniej wspomnianych znaczkach, obrazkach. Jeszcze kilka lat wcześniej nasze rozmowy toczyły się całkowicie inaczej, spotkania odbywały się ‘face to face’, gdzie nasza zdolność komunikacji rozwijała się, odczucia rozmówcy rozpoznawaliśmy głównie dzięki komunikacji niewerbalnej. Rozmowy ‘na żywo’ często dopełniane były telefonami, co z pewnością niosło ze sobą więcej wrażeń niż kilka słów (często skracanych do 2-3 liter) wystukanych na klawiaturze.

Zatraca się w nas zdolność komunikacji z innymi, mało kto z młodego pokolenia wychodzi ze znajomymi żeby po prostu pobyć razem, pośmiać się i pożartować. Dzisiaj to wszystko zastępują komputery, ludzie podczas spotkań nie rozstają się z telefonem, często nie zamieniając ze sobą ani jednego słowa. Spojrzenia skierowane są w ekran, w wirtualny świat, wokół którego wszystko teraz się kręci. Tradycyjne papierowe książki zastępowane są przez tzw. e-booki, bo po co kupować, wypożyczać, skoro wszystko można ściągnąć z Internetu? A przecież choćby sam zapach druku na kartach papieru ma swój niepowtarzalny urok.

Zakupy? Teraz nawet podstawowe produkty potrzebne nam do przeżycia można zamówić w sklepach internetowych z dostawą pod same drzwi naszego domu.

Coraz rzadziej przekraczamy próg mieszkania, coraz więcej czasu spędzamy przed komputerem czy telewizorem. Żyjemy w klatkach, które niestety sami sobie budujemy.

Bo po co gdzieś pojechać, skoro w Internecie możemy zobaczyć najdalszy zakątek świata i to całkiem za ‘free’? To może od razu przejdźmy do zdania- po co robić cokolwiek, skoro i tak wszyscy umrzemy? Po co się starać, skoro i tak nikt tego nie doceni?

Nie potrzeba nam jeszcze nowszych technologii żeby naszym światem zawładnęły roboty, bo tak naprawdę co druga osoba żyjąca obecnie na Ziemi jest chodzącą maszyną. Zaprogramowaną przez media, pozbawioną wszelkich ludzkich odruchów.

Choroby nie biorą się znikąd, ludzie nie umierają od tak. Dlaczego kilkadziesiąt lat temu ludzie żyli dłużej bez nowoczesnych osiągnięć medycyny? Czy może wtedy każdy bardziej dbał o swoje zdrowie i co ważniejsze ruch?

Mentalność ludzi bardzo się zmieniła, mało kto powie, że u niego w porządku, wszystko się układa. Rażąca większość skwituje nas stwierdzeniem: szkoda gadać, daj spokój. Nikt nie cieszy się z życia takie jakim jest, wszyscy robią ‘pod siebie’, zwykła życzliwość (coraz rzadziej spotykana) brana jest za coś niepokojącego. Słowa ‘proszę, dziękuję, przepraszam’ zniknęły z naszych słowników, bo przecież wszystko się nam należy, skoro on mi tak robi, to dlaczego nie ja?

Każdy z nas potrafi narzekać, tylko czy zamiast krytykować innych, ‘nowe pokolenia’, rozwój technologiczny, ktoś z nas najpierw spojrzał na siebie? Może warto czasem zwolnić i przeanalizować swoje życie, bo przyszłość tworzymy my sami, to od nas zależy czy cokolwiek się zmieni na lepsze, czy dalej będziemy dążyć ku spełnieniu naszych najczarniejszych koszmarów. Przyszłość zaczyna się tu i teraz. ‘Stare dobre czasy’ już nie powrócą, ale jutro może być jeszcze lepsze. Zawsze będzie istnieć tzw. luka pokoleniowa, ale kto może pokazać młodszym jak można żyć lepiej jak nie my?