JustPaste.it

Egzystencja doskwierająca...

...

 

EGZYSTENCJA DOSKWIERAJĄCA

 

029caeef846eff95a4e8410873340387.jpg

Na świat przychodzimy nadzy,

z pustymi rękami i krzykiem przerażenia,

choć ofiarowane są nam właśnie

wszystkie bogactwa tego świata.

Rzuceni w ocean życia,

miotani sztormami i burzami

z przerwami ciszy i pracowitej zapobiegliwości,

dzielimy się w końcu

na chłodnych obserwatorów

i tych, co czują sercem.

Ci pierwsi maja życie za komedię;

tragedią jest ono dla drugich.

 

Jedni bronią egoistycznych błędów,

które kochają,

inni usiłują przecierpieć to,

czego zmienić nie mogą.

Nieliczni mają szczęście,

ale z reguły z nikim go nie dzielą,

żeby je pomnożyć.

Natomiast każdy uważa,

że ma dosyć rozumu,

co wskazuje, że jest on

sprawiedliwie rozdzielony.

Jeszcze jedna ułuda egocentryzmu,

bo rozum z rozsądkiem to rzecz,

której każdy potrzebuje,

mało kto posiada,

a nikt nie wie, że mu brakuje.

 

Jednym zdaniem: Ziemia na pewno

nie jest stworzona dla aniołów.

Aż dziw bierze, że mimo to,

gromadzimy dobra materialne

i klejnoty wiedzy,

które służą zarówno naszemu

rozwojowi jak i demoralizacji,

choć w wymiarze indywidualnym

w końcu do niczego

nie są potrzebne, kiedy…

w oczy zajrzy niedołężna starość.

 

To również ułuda dla Jaźni,

toteż odchodzimy w samotności,

z pustymi rękami,

i ze strachem nieznanego.

Tylko duch brzemienny

w doświadczenia dobre i złe

dorzuca grosz do skarbca

kosmicznej świadomości.

 

(W wierszu wykorzystałem nieco zmienione sentencje: B. Franklina, A. Schweitzera, Seneki i J. Swifta)

 

Autor: Piotr Stanisław Issel