JustPaste.it

Światło i mrok

Wiersz nieregularny

Wiersz nieregularny

 

Światło i mrok


Każdy dzień
Niesie za sobą cień –
Mrok i tajemnice nocy
Czy słońcu wystarczy sił, czy wystarczy mocy?
*
Szukamy światła promieni
Liczymy, że w życiu się coś odmieni
Potem szukamy jednego chociaż promyka
Lecz i on nam z rąk umyka
*
Ten kto w mroku się znajdzie
Daleko nie zajdzie
Będzie błądził, potykał się i przewracał
Brnąc dalej w nieznane, myślami będzie powracał
*
Droga jest jasna
Lecz wyborami ograniczona, wręcz ciasna
Trzeba twardo stawiać kroki
Przedzierać się przez gęstwiny i mroki
*
Tak oto musiałem walczyć z samym sobą
By stać się nowa osobą
Lecz mrok me serce ogarnął
Pod skrzydła swe przygarnął
*
Droga światła nie jest mi dana
Droga ma nie jest z kwiatów ulana
Same kolce i kamienie
Czeka mnie bólu i smutków topienie
*
W rzece, w jeziorze
W najgorszym bajorze
Z kamieniem u nogi
By zaznać spokój błogi
*
I tak na dno opadając
Zadumie się oddając
Dostrzegam nadzieję
I ta myśl: „gdzie się podzieję”
*
Odwiązałem liny, więzy cumy
Uciekłem od mej dumy
Smutki wraz z dumą na dnie zostały
Dziwne czasy nastały…
*
Słońce wstaje i sięga zenitu
Ja to dostrzegam – człowiek co ma serce z granitu
A może nadeszła jakaś zmiana
Lecz jest ona jeszcze tajemnicą owiana
*
Kroczek po kroczku aż do celu
Takich jak ja było już tak wielu
Gdzie się wszyscy schowali ?
Jakie jeszcze tajemnice uchowali?
*
Teraz oświecony potęgą i blaskiem
Ruszę z impetem, niebywałym trzaskiem
Poszukam odpowiedzi
Jest to sposób mego nadejścia zapowiedzi!
*
Zatem czekajcie! I Was odwiedzę!
W najśmielszych snach nawiedzę!
Będziecie mieli mnie dość !
Dostaniecie ode mnie w kość!
*
Każdego naznaczę
Każdemu inny cel przeznaczę
Każdy poczuje ogrom szczęścia i radości
Każdy zazna opieki przyjaźni a nawet miłości
*
Dla wszystkich otworzę nowe drogi
Nie jestem, zły, nie jestem srogi
Każdy pomocy dostąpi
Jeżeli właściwe w życiu postąpi
*
Wyruszymy teraz wzdłuż strumienia
Przejdziemy się wzdłuż ziemskiego promienia
Słońcu się ukłonię
Słońcu się pokłonię
*
Słońcu zawierzę
Ziemie przemierzę
Odpocznę gdy skonam
Lub gdy ludzi o mej misji przekonam