JustPaste.it

Jednoupunktowienie

Fragment książki „Skarb Serca Buddów” Dilgo Khjentse Rinpocze, który był mistrzem wielu współczesnych nauczycieli buddyzmu, m.in.: Dalajlamy i Czogjama Trungpy.

Fragment książki „Skarb Serca Buddów” Dilgo Khjentse Rinpocze, który był mistrzem wielu współczesnych nauczycieli buddyzmu, m.in.: Dalajlamy i Czogjama Trungpy.

 

Niechaj cisza odetnie impet poruszających się myśli,

W ruchu zobacz najgłębszą naturę ciszy.

Pamiętając, że cisza i ruch są jednym, utrzymuj naturalny stan umysłu.

Doświadczając jednoupunktowienia, powtarzaj sześciosylabową mantrę

OM MANI PEME HUNG.


Ogólnie rzecz ujmując, umysł posiada dwa aspekty: ciszę i ruch. Czasami jest spokojny i wolny od myśli jak nieruchoma powierzchnia wody. To jest cisza. Ale stan ten nie trwa długo, myśli pojawiają się bardzo szybko: to ruch. Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że oba stany są różne, że ruch myśli pojawia się w pewnym sensie w ciszy, nie ma między nimi żadnej różnicy. Tak jak naturą ciszy jest pustość, również naturą ruchu jest pustość. Cisza i ruch są tylko dwiema nazwami jednego umysłu. Przez większość czasu nie jesteście świadomi stanu waszego umysłu. Nie zauważacie, czy jest on spokojny, czy wzburzony. Podczas medytacji może pojawić się w umyśle myśl, na przykład pomysł udania się na zakupy. Jeśli jesteście świadomi tej myśli i pozwolicie jej, by rozpuściła się sama z siebie, będzie to jej kres. Jeśli natomiast pozostaniecie nieświadomi tego, co się wydarza w umyśle i pozwolicie myśli rozwijać się, zapoczątkuje ona kolejną – myśl o przerwaniu praktyki. Wtedy w jednej chwili wstaniecie od medytacji i udacie się do sklepu. Wkrótce wiele innych myśli opanuje wasz umysł: gdzie kupić to, jak sprzedać tamto i tym podobne. Wówczas będziecie już bardzo daleko od medytacji i powtarzania mantry.

Powstawanie myśli jest całkiem naturalne. Nie chodzi więc o to, żeby je zatrzymać, co byłoby zresztą niemożliwe; chodzi o ich wyzwolenie. A udaje się to dzięki pozostawaniu w stanie prostoty, dzięki pozwalaniu, by myśli przychodziły i odchodziły. Nie przywiązujcie się do nich i nie podtrzymujcie ich. Kiedy nie utrwalacie ruchu myśli, one same z siebie rozpuszczają się, nie pozostawiając żadnych śladów. Gdy nie zakłócacie stanu ciszy mentalnymi wytworami, możecie bez wysiłku utrzymać naturalny spokój umysłu. Pozwólcie czasem swoim myślom przepływać i obserwujcie ich niezmienną naturę. Czasami, gwałtownie przerywając ich bieg, spójrzcie w nagą, oświeconą przytomność. Poprzez siłę naszych nawyków i tendencji, w umyśle pojawiają się niezliczone myśli i wspomnienia. Jedna po drugiej, każda idea wydaje się znikać w przeszłości, żeby zrobić miejsce myślom teraźniejszym, które z kolei po chwili trwania ustąpią miejsca myślom przyszłości. Każda z nich wzmacnia kolejną, dlatego siła łańcucha myśli rośnie z czasem. Nazywa się to „łańcuchem złudzenia”. Tak samo jak nazywamy malą sznur oddzielnych paciorków, mamy zwyczaj nazywać „umysłem” szereg ulotnych myśli. Strużka tych myśli tworzy strumień świadomości, strumień umysłu, a strumień umysłu wpada do oceanu egzystencji. Nasza wiara w to, że umysł jest rzeczywistym bytem, wynika z braku dostatecznej refleksji i analizy. Choć rzeka nigdy nie jest taka sama dłużej niż przez ułamek sekundy, wydaje się nam, że jest dzisiaj identyczna z tą, którą widzieliśmy wczoraj. Ale tak naprawdę woda widziana wczoraj dotarła już do oceanu. Tak samo jest z niezliczonymi wydarzeniami mentalnymi, które od rana do wieczora przemierzają nasz umysł. Strumień umysłu to jedynie następstwo nietrwałych myśli; nie istnieje żaden niezależny byt, który można wskazać i nazwać umysłem.

Jeśli teraz przyjrzymy się procesowi myślowemu zgodnie z logiką Środkowej Ścieżki (madhjamaka), stanie się oczywiste, że minione myśli są już martwe, a myśli przyszłe jeszcze się nie narodziły. Z kolei myśli obecne, pomimo swej pozornej solidności, nie posiadają ani koloru, ani kształtu, nie są też nigdzie zlokalizowane. Nie pozostawiają żadnego śladu, są nieuchwytne. W istocie nie ma żadnego punktu styczności między myślami przeszłymi, obecnymi i przyszłymi. Gdyby istniała rzeczywista ciągłość między myślą przeszłą a teraźniejszą, oznaczałoby to, że myśl przeszła jest teraźniejszą lub że teraźniejsza jest przeszłą. Gdyby przeszłość mogła się tak rozciągać do teraźniejszości, wówczas i przyszłość musiałaby być obecna w teraźniejszości. Tak nie jest, niemniej jednak nieznajomość prawdziwej natury myśli skutkuje nawykiem postrzegania ich jako powiązanych ze sobą, następujących jedna po drugiej. To jest źródło iluzji, które sprawia, że emocje i myśli panują nad wami coraz bardziej, aż popadacie w całkowite pomieszanie. Niezwykle ważne jest uświadomienie sobie procesu powstawania myśli i uciszanie nękających was mentalnych fal. Na przykład gniew jest jedną z najbardziej destrukcyjnych tendencji, niszczącą wszystkie zalety, jakie możecie posiąść. Nikt nie przepada za towarzystwem osoby gniewnej. Jeśli widok węża budzi przerażenie i niechęć, to nie dzieje się tak z powodu jego wyglądu, lecz dlatego, że węże są na ogół bardzo agresywne. Niezależnie od tego, czy chodzi o węża, czy o człowieka, takie nagromadzenie gniewu nie jest niczym innym jak wynikiem niekontrolowanego kumulowania się negatywnych myśli. Jeśli w chwili pojawienia się gniewnej myśli zrozumiecie, czym ona jest i jak bardzo może być szkodliwa, wasz gniew zniknie sam z siebie, a wy pozostaniecie w dobrych stosunkach ze światem. Jeśli jednak pozwolicie pierwszej gniewnej myśli zapoczątkować kolejną, bardzo szybko gniew wymknie się wam spod kontroli i będziecie gotowi zaryzykować własnym życiem, żeby tylko zniszczyć swego adwersarza. Dlatego zawsze pamiętajcie, że myśl jest wyłącznie chwilowym zejściem się wielu czynników i przemijających okoliczności. Bez względu na to, czy jest dobra, czy zła, nie istnieje naprawdę. Jeśli tuż po powstaniu myśli rozpoznacie jej pustą naturę, straci ona moc przywołania kolejnej i łańcuch iluzji zostanie natychmiast przerwany. Jednak, jak już mówiliśmy, nie oznacza to, że należy próbować tłumić naturalną kreatywność umysłu czy też powstrzymywać każdą myśl za pomocą określonego antidotum. Jest to zresztą niemożliwe. Wystarczy po prostu rozpoznać pustość myśli i pozwolić im spocząć w odprężonym umyśle. Jego wrodzona natura, nieskazitelna i niezmienna, pozostanie wówczas żywa i stabilna.

Z dwóch aspektów praktyki medytacyjnej, uspokojenia (skt. siamata, tyb. szine) i wglądu (skt. wipaśjana, tyb. lagtong), to właśnie uspokojenie stanowi podstawę, na której rozwija się wnikliwy wgląd, rozległa perspektywa natury umysłu, umożliwiając tym samym wyzwolenie negatywnych emocji. Jeśli podstawa – uspokojenie – nie jest stabilna, również wgląd będzie niestabilny i będziecie mieć trudności z opanowaniem zwodniczych myśli. Ważne jest więc rozwijanie jogi jednoupunktowienia, pozostawanie w niezakłóconym strumieniu oświeconej przytomności.

Tłumaczenie: Dorota Bury

 

Źródło: Dilgo Khjentse Rinpocze