JustPaste.it

Oddech wieczności

Spływa z wieczornego nieba

Spływa z wieczornego nieba

 

4c318f38929a96a0c34a782fd2a50f65.jpg

 

Dedykuję panu Piotrowi

 

 

Oddech wieczności spływa łagodnie z wieczornego nieba.

Ani nie pojmę bezmiaru tego świata, ani tajemnicy życia.

Oto dano mi ciało, tak kruche i tak szybko gasnące.

I mało czasu na zrozumienie, a pytań wciąż przybywa.

 

Duch się wyrywa ku gwiazdom a ego drży przed śmiercią.

Raz panuje nade mną idea a raz twarda rzeczywistość.

Ufność mi pomoże w mądrym zarządzaniu darami,

bo wszystko otrzymałam - nic tu nie jest moje.

 

Pokora i wytrwałość oświetlą mi drogę, nadzieja podeprze,

gdy upadnę i pobłądzę, pomoże wrócić na ścieżkę.

Człowiek duchowy wędrowiec uwięziony w ciele zwierzęcia,

oślepiony materią ma zwyciężyć siebie.

 

Prawa są jak słupy milowe w odwiecznej wędrówce,

nie pozwalają zatracić się w karuzeli zmysłów.

A serce podpowiada dumnemu umysłowi,

że bez iskry miłości nie pojmie wszystkiego.

 

Tylko czasem chcę się zaszyć w przytulnym kąciku,

w bujanym fotelu poczytać mądre książki,

niech tam szumi sobie wszechświat o nieskończoności,

ja na razie zostanę w ciepłym, cichym domu.