JustPaste.it

Justyna Kowalczyk o Rosji i mediach w Polsce.

Pisanie o Rosji neutralnie, a krytycznie o zachodzie nie świadczy o ruskiej agenturze, tylko o tym, że trzeba zacząć dostrzegać, że metodę “dziel i rządź” stosuje się od wieków

Pisanie o Rosji neutralnie, a krytycznie o zachodzie nie świadczy o ruskiej agenturze, tylko o tym, że trzeba zacząć dostrzegać, że metodę “dziel i rządź” stosuje się od wieków

 

5f5d65269fe0bd3e5f481b7efe3e5ae0.jpg

Propaganda

Każdy kto dużo wyjeżdża za granicę swojego kraju, wie co to znaczy tęsknić. Za mentalnością, za językiem i ludźmi. Za życiem, które jest TAM. Wie, jak to jest szukać wszelkich dostępnych wiadomości, czytać, słuchać i rozważać. To normalne. Też tak mam… Wczoraj włączyłam więc sportowe wiadomości. I myślałam, że padnę. Albo że mam omamy. Wstyd mi było po prostu i tyle.

Rzecz była o Rosji, a jakże. Igrzyska się zbliżają, więc kto żyw ekspertem się staje. Od praw człowieka, ekologii, sportu, finansów, infrastruktury. Wizę można łatwo zarobić. Można w miarę tanio polecieć. Można również – bez najmniejszego problemu, jak w każdym miejscu na ziemi – znaleźć biednych, sfrustrowanych ludzi, którzy z chęcią opowiedzą, jak to im w życiu źle. Sensacyjny materiał gotowy. O to przecież chodzi…

Jeśli Rosjanie stają na głowie, by zrobić ultraszybką kolejkę z Soczi do Krasnej Polany, to znaczy, że dewastują środowisko. Między Krakowem i Zakopanem też taka miała powstać, ale „na nasze szczęście” wszystko legło w gruzach. Wybudowano za to cudem niebywałym dom praktycznie na moście w Białym Dunajcu. Jak ktoś kiepsko trafi, to postoi tam ze 3 godziny w korku. Stara dobra Zakopianka, mieli w Soczi podobną, ale nie potrafili docenić… Tunele wycieli, dwupasmówkę szykują i kolej na dodatek. Tego już chyba za wiele.

Robią nasi sąsiedzi również wszystko, by skończyć budowę hoteli, wiosek olimpijskich i całego tego majdanu. Nie jest to proste. Harują dniami i nocami… Wszyscy – robotnicy i mózgi przedsięwzięcia. Sama, będąc tam poprzedniej zimy, nie mogłam wyjść z podziwu, gdy tę pracę widziałam i słyszałam, nawet o trzeciej nad ranem. Nie, nie wracałam z imprezy, a miałam lekkie ze snem problemy. Ta praca jest oczywiście, według relacji, ludzkim wyzyskiem. Na potwierdzenie usłyszałam pytanie do robotnika, czy mu dobrze płacą. Opowiedział wprawdzie twierdząco „da, da”, no ale na pewno dlatego, że jest zastraszony… Taki był komentarz.

Dla mnie ta historia była jednostronną manipulacją. Nic, prócz kolejnej dawki nienawiści, nie wnoszącą. Zdaję sobie świetnie sprawę, że nie wszystko jest kolorowe. Nie tylko na budowie w Soczi, ale także w Pekinie, Londynie, a nawet Warszawie. Że ideały są dziś przy olimpijskich okazjach najmniej ważne. Że ktoś, nie do końca uczciwie, zarobi na pięciu kółkach fortunę. Że jest odsetek ludzi, którzy ucierpią, a i przyroda szczęśliwa nie jest. Tylko, że tam będą igrzyska. Których – chyba – my wszyscy chcemy. Bo jeśli nie, to zbojkotujmy. A skoro chcemy, to trzeba to wybudować. Na dodatek w miejscu politycznie bardzo gorącym. Ktoś to musi zrobić, bezpieczeństwo zapewnić i transport.

Łatwo jest krytykować, patrząc przez pryzmat historii. Najłatwiej. Żeby jasne było – rodzina mojej Mamy, w trakcie wojny ucierpiała bardzo. Nie przeszkodziło to Rodzicom wychować mnie w przeświadczeniu, że każdy jest odpowiedzialny za siebie, i trudno oskarżać wnuki o przewiny swoich dziadków.

A tak poza wszystkim, chcę Wam jedną rzecz powiedzieć. Rosjanie to ludzie do nas bardzo podobni. Może ciut bardziej nostalgiczni, zdecydowanie mniej rozsądni Ale ludzie. Wartościowi, mili, uczynni, gościnni, pracowici. Poznałam ich wielu. Skończmy wreszcie z tą propagandą, z armią stereotypów w miejsce argumentów. Igrzyska były od zarania dziejów czasem zawieszenia broni. Warto o tym pamiętać, wystarczy tej żółci.

http://justyna-kowalczyk.pl/propaganda/ http://argo.neon24.pl/

 

Źródło: Justyna Kowalczyk