PERFIDNA KONWERSJA
(dla myślących inaczej)
Teraz – tutaj, tam, gdzieś
trwa wyścig z czasem.
Od czasu do czasu
wydaje się, że go doganiamy.
Tymczasem to czas nam ucieka
wykrzywiając drwiąco
bezczasowe oblicze.
Pędzi rwącą strugą
w przeciwnym kierunku –
od przyszłości do przeszłości,
niesie pianę i namuł zdarzeń
i znika we wspomnieniach.
Pozostawia nieodparte złudzenie,
że to my zdążamy
do nieznanego źródła.
Przepływa przez nas zdyszanych
opryskując chwilami teraźniejszości.
Przenika horyzontalnym nurtem
nizając krople chwil
na wertykalną nić życia
z zerową sumą momentów.
Matematyk z tego czasu –
układa z bezwymiarowych punktów
niepodważalnego pewnika
dowolną linię żywota…
Wmawia nam przekonywująco
gigantyczna iluzję
nabrzmiałą pozorami realności.
Chichot bezczasowej wieczności;
święty cud pomysłowości –
punktowe stworzenie CZEGOŚ
z bezkresu niepojętego…
Autor: Piotr Stanisław Issel
Obrazek zapożyczony z Internetu