JustPaste.it

Tyle lat cię nie było..

Mam osiemdziesiąt lat, zobaczymy się jeszcze – pytał? Wszystko przed nami, życie dopiero w naszym wieku rozpoczyna - rzekłem.

Mam osiemdziesiąt lat, zobaczymy się jeszcze – pytał? Wszystko przed nami, życie dopiero w naszym wieku rozpoczyna - rzekłem.

 

Wojna się skończyła, dość zabijania, ślub biorę - powiedziałem. ubowcom i bron  oddałem..W noc poślubną , za kratę wsadzili. Wronki, Rawicz zaliczyłem, a teraz z tobą na Młyńskiej w Poznaniu kibluję.  opowiadał, Klawisz otworzył drzwi i krzyknął - widzenie masz z żoną! Na jej widok serce drżało nie mogłem słowa wykrztusić, a widzenia parę minut. Szeptałem - jesteś ładna jak na ślubie… Przylgnęła do zakratowanego lufcika i… plącząc powtarzała: tylko Ty, tylko Ty... Koniec widzenia - oznajmił ostro klawisz i zabrał do celi. Tyle lat milczała - powtarzał spozierając w zakratowane okienko,. - Z kobietami i polityką - nigdy nie wiadomo… Mnie obiecała bal maturalny, z innym tańczyła. Życie nie kończy się na jednej - pocieszałem.

Niedługo wyszedł na wolność. W listach pisał jak żona z bękartem w brzuchu witała: "Trudno było bez faceta. Wpadłam i tyle, akuszerka usunie bachora - powiedziała. Pracował w Nowej Hucie, przodownikiem pracy był, czekał na mieszkanie w nowym osiedlu. Pewnego razu do domu, na poddasze szedł. Myślał o dziecku i wtedy za spodnie maleńka dziewczynka targnęła. -Ktoś ty? - Twoja córka - odpowiedziała. Pochylił się nad nią, poczuł dotyk ciepłej rączki na twarzy swojej. - Jak się nazywasz? Pokręciła główką i powiedziała: - Nijak mnie nazywają. Trzymając jego dłoń wspinała na poddasze - Proszę do nas - powiedział. - Nie pójdę, miejsca za mało dla was - rzekła. Z wrażenia usiadł na schodach, patrzył jak schodziła na parter.   - Janku, co z Tobą - pytała żona. - Szkoda, że poroniłaś wtedy, a mnie uszkodzili ubowcy, swojego nie spłodzę - mruknął. - Jesteś moim dzieckiem powiedziała czule! Po latach o tym wszystkim jeszcze raz opowiedział na przypadkowym spotkaniu, a na pożegnanie dodał-dzięki takim jak my doszli do władzy, a  tylko  - gruszki na wierzbie  obiecują- sarkał. Podłość, oszustwa i kłamstwo nawet w kościele. ,wieczną cnotę całują, a na nas żerują. W cieniu krzyża, w majestacie prawa na cudzych plecach  bogacą, sanacyjnym pociotkom,  miliony wypłacają, a nasze emeryturki stoją jakby nażarły viagry. I nie jak to zmienić, naród tumani się z własnej woli! Wrak samolotu pod Smoleńskiem, Katyń, ukraińskie zadymy - ważniejsze od nas - ripostowałem. "Muru głową nie rozbijesz". Wisły nie zawrócisz, świadomości narodowej nie zmienisz. Monopol na prawdę, recepty na szczęście i paszport do raju ma  Kościół.