Sięgnąłem do kieszeni. Na stół wypadł bilet na film "Jack Strong". W wyobraźni ujrzałem serię groźnych i pięknych obrazów.
Film Władysława Pasikowskiego pozbawiony jest patosu, ale tym głośniej mówi o odwadze i poświęceniu, o gotowości do zapłacenia najwyższej ceny. Zaletą obrazu jest jego głęboka prawda historyczna, ale też wierne oddanie realiów epoki. Widz może zobaczyć różnicę w postawie oficerów Ludowego Wojska Polskiego, którzy - mimo zniewolenia - byli patriotami i funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej - ludzi bez czci i honoru. Oczywiście w jednej i drugiej grupie zdarzały się wyjątki.
Smutne jest to, że dziś niektórzy politycy i niektóre media odbierają nam i reszcie świata tak wspaniałego bohatera, wzór do naśladowania, powód do dumy. Pułkownikowi Kuklińskiemu zarzuca się złamanie przysięgi. Płytkość i podłość tego rozumowania aż boli. No bo zobaczmy jak się sprawy miały.
A. Żołnierze LWP musieli przysięgać wierność Związkowi Sowieckiemu, jeśli chcieli złożyć przysięgę wierności Polsce.
B. Jeśli ktoś przysięga wierność Polsce i ZSRR, a później stwierdza, że działania ZSRR są zagrożeniem dla Polski, mogą doprowadzić do totalnego wyniszczenia kraju, a więc odkrywa, że nasz rzekomy sojusznik jest w rzeczywistości wrogiem, to ma do wyboru pozostać wiernym Polsce lub ZSRR.
C. Płk. Kukliński wybrał wierność Polsce, narażając życie własne i rodziny, przy czym nie czerpał z tego żadnych korzyści.
D. WNIOSEK? Sami sobie odpowiedzcie kogo zdradził i dla kogo się narażał...
http://www.wykop.pl/link/1864172/1994-rok-plk-kuklinski-o-adamie-michniku-dusza-tego-moralisty-blizsza/#_=_