Oto czego nam naprawdę potrzeba.
Tłum szaleje z radości.
Brutalny cios kończy walkę, a pan i władca życia - kciukiem skierowanym w dół daje znak by skończyć...
Wygodnie rozparci widzowie wszystkich epok spijają wzrokiem krew ofiar, sycąc skrywane żądze.
Jedyną odmianą w szarym, beznadziejnym życiu są igrzyska - im bardziej brutalne - tym lepiej.
Zamiast walki o własną godność łatwiej przecież zawołać jak rzymianie "panem et circenses" - chleba i igrzysk, a potem sycić oczy przemocą, gwałtem i cudzym bólem.
Masz pełny wypas na własnym ekranie, możesz wcinać chipsy i liczyć ofiary ulubionego bohatera. Podświadomie przecież utożsamiasz się z tym silniejszym.
W irracjonalnym poczuciu bezpieczeństwa odmawiasz sobie prawa do wolności, godnego życia i sprawiedliwych zasad współżycia.
W zamian wolisz patrzeć na krew i przemoc, uważnie słuchasz wiadomości, bo wiesz, że zawsze zaczynają się od jakiegoś nieszczęścia.
Statystycznie najlepiej "sprzedają się" informacje o tragediach, nieszczęściach i wypadkach. Karmią Cię obietnicami i bawią jak potrafią. Dokładnie znają Twoje słabości.
Nawet nie zauważasz poczynań swoich władców, którzy w tym samym czasie dokonują zbrodni na Twoim mieniu i życiu - i to w biały dzień, bezczelnie z pełną świadomością własnej bezkarności. Dlaczego? ...Bo przecież wygodniej jest rozeprzeć się w fotelu i razem z resztą wołać jak rzymianie "panem et circenses" - chleba i igrzysk, a potem sycić oczy krwią i bólem innych.
Tłum telewidzów z wypiekami na twarzy ogląda jakiś "świetny film", a w tym czasie bezkarne darmozjady biorą co tylko zechcą.
Czy można coś zmienić? Zrobić cokolwiek, żeby żyć jak człowiek?
To proste - rozeprzeć się w fotelu i razem z resztą wołać jak rzymianie;