JustPaste.it

Przebiśnieg i człowiek.

...a kwiat więdnie wieczorem, by powstać rankiem.

...a kwiat więdnie wieczorem, by powstać rankiem.

 

Przebiśnieg i człowiek.

Przy szarej skale, na porośniętym wzgórzu,
Pośród traw i zbóż, rośnie kwiat biały,
Przebiśnieg, w całej swej krasie.
Tu, przebija się przez skały.
Powiedz mi, powiedz proszę,
Piękny okazie,
Dlaczego rośniesz na tym wzgórzu?”

Proszę wędrowcze, zażyj chwili wytchnienia,
Pośród traw i zbóż, ułóż się wygodnie,
Powiem Tobie, w sekrecie utajnienia,
Tą smutną historię.”
Przebiśnieg podnosi kwiat,
Pokazuje Tobie,
Dlaczego piękny jest ten świat.

Pewna czarnowłosa pani, chadzała tymi ścieżkami,
Pośród listowia opadłego z dębów, pomiędzy bukami,
Tam gdzie stado jeleni, teraz,
A jej kochanek, kiedyś”
Przebiśnieg wyciąga swą łodyżkę niczym rękę,
Podać ją chce,
Dlaczego jej nie przyjmiesz?

Pani ta zawsze była, o tej samej porze,
Pośród słowików, a On przy borze,
Stał czekając na nią.
O BOŻE!, czemu ich śmiercią...”
Przebiśnieg opuszcza kwiat,
Pokazuje Tobie,
Dlaczego zły jest ten świat.


...młodą pokarał?
Czemuś tak zabrał,
Tak młodo?”
Wędrowiec nie zauważył zachodzącego słońca,
Nie oczekiwał również zbliżającego się końca.
Wiedział że koniec mimo iż bliski,
Jest ostateczną niewiadomą.

Śmierć jest to nowe życie,
Jak kwiaty kwitną by zwiędnąć,
I powstać znowu po świcie”
Wędrowiec nigdy nie doznał miłości,
Złości nie okazywał, gdyż,
Dla niego, gnuśne to życzenie,
To kochania marzenie.

Światło księżyca zwiastowało nocne ożywienie,
Po śmierci życia tchnienie.
To co umarło to powstanie.
Każdą istotę czeka zbawienie.
Więc nie ma co płakać o śmierć,
Jeśli życie jest przed tobą,
Mój mały przebiśniegu”.

Przebiśnieg położył łodyżkę na dłoni wędrowca,
Przyjął ją, siedząc na wzgórzu, niezwykłym
Miejscu spotkań młodej pary,
Która teraz cieszy się zwykłym
Szczęściem.
Mimo że nikt do ich grobowca,
Nie przyjdzie.
A On stary,
Ich nie wysłucha..


Bo prochy ich zmieszane z prochami ziemi,
Na której kwitnie przebiśnieg,
I kwitnąć będzie, kolejny wiek.
Do czasu, gdy spadnie kolejny śnieg.
Wiedz jednak, że ze mnie dziwny człowiek,
Gdyż od rana nie zmrużyłem powiek”.

Położył się.
Na jego samotność lekiem,
Był sen. Jakże on był zmęczonym człowiekiem,
Zasnął wraz z przebiśniegiem.
A para ta, śni pode mną,
Zaś on, przede mną.”

A któż wyjawi,
Śmierci tajemnicę i wyobraźni granicę?
Gdy bohaterowie, Śnią? W bezruchu tkwią.
A Pani, piękne ciemne włosy miała,
I piękną duszę, która wraz z wiatrem poleciała...
Czekać na dalsze życie...

Gdzieś,
Daleko,
Tu i ówdzie,
Gdzieś,
To tylko miejsce.
Miejsce nie jest ważne.
A idee i fantazje,
Osoby które je tworzą,
Są ważne.
Pragną twego wzroku,
Obróć się,
Popatrz.
BOŻE!

Boże, spraw w swym majestacie,
By połączyli się miłością,
W twoim domu.
Racz prośbę przyjąć z radością,
Gdyż wypowiedziana jest z godnością,
W wierzę twej.
Wczoraj, dziś i jutro.
To tylko jednostki czasu,
Próby spłycenia czegoś,
Co jest wieczne i nie przemijalne.
Boże, zakończ cierpienie i przynieś radość,
Imaj się mej prośby,
W niej ma żałość,
Wyrażona, ze skruchą,
Ucieleśniona.
PRZYJMIJ dłoń twego stworzenia,
Przebiśniega.
Poczuj słabą łodyżkę,
Jeszcze słabszego wyrazu zażalenia,
Święta wiara w zielonej postaci,
Skamieniała i tylko...

MIŁOŚĆ jest wieczna.
O ile istnieje...
Udowodnij to...
Pokaż...
Miłość.

Koniec... Śmierć jest ostateczną niewiadomą.

Miedziane dzwony dzwonią głośno.
Szczęk łopat wypełnia powietrze,
Ostatnie grudki ziemi lecą...
By przykryć ciało...
Na którym wyrośnie kolejny biały kwiat.