JustPaste.it

Impreza za pieniądze Unii

Czyli jak wydawać nieswoją kasę

Czyli jak wydawać nieswoją kasę

 

Impreza za pieniądze Unii

Czyli  wydawaj nieswoją kasę

Fundusze Europejskie. To jest coś takiego, że UE (Unia europejska) daje pieniądze na dowolny cel, zgodny z ideą Unii – czyli wszystkie regiony mają rozwijać się po równo. Czyli pieniądze z tych bogatych zostają zabrane i przekazane na te biedniejsze. Taki Robin Hood. Niestety, różnica mentalności pomiędzy tymi dobrymi zarządzającymi, którzy zarabiają, a tymi gorszymi – którzy tracą powoduje, że ów fundusze wcale nie ratują sytuacji. Jest to typowy przykład, kiedy człowiek biedny wygrywa w totolotka i po kilku latach kończy z długami, bo nie potrafi sobie poradzić z taką ilością pieniędzy i najzwyczajniej je roztrwania z taką prędkością, że aż przykro patrzeć.

 

 

 

Dodatkowo, ponieważ są to pieniądze państwowe, unijne –jakkolwiek-inaczej-publiczne więc nikt się nie przejmuje tym, że są one wydawane głupio. Że ktoś zapłaci więcej niż mniej za jakąś usługę, że ktoś nie sprawdzi co jest optymalne. To dodatkowo przyspiesza proces przewalania całej kasy.

Tak czy inaczej, w każdym województwie – w tym również Śląskim – mamy dostęp do takiej dotacji. Są one wykorzystywane w najróżniejszy sposób.

 

Możemy obserwować, jak miasto podejmuje decyzję o modernizacji rur w centrum. Wtedy zostaje wbita wielka biała tablica z flagą UE i napisem „Projekt współfinansowany ze środków (…) Unii europejskiej”, potem pojawiają się wielkie koparki, ludzie z młotami pneumatycznymi i rozstawiają płotki. Jak najbardziej zmiany i modernizacje zawsze popierałem. Problem polega na tym, że efektywność pracy tych ludzi oscyluje gdzieś pomiędzy 30%, a 40%. Na pewno nie powyżej 40%, bo pracują tylko 8 godzin dziennie (zamiast wykonać całą pracę na 3 zmiany i ciągu kilku tygodni) I na pewno nie równo 40%, bo świetnie można obserwować jak wszyscy jednocześnie mają jedną wielką przerwę, albo stoją wokół i patrzą jak ich kumpel zasuwa z gumowym młotkiem tłukąc w kostki brukowe, żeby równo się układały. Nie sądzę, żeby to były pieniądze zainwestowane w najlepszy zespół robotniczy.

 

Oprócz tego, że fundusze dostaje miasto na takie remonty są też dotacje dla prywatnych przedsiębiorców. One z kolei są przyznawane na zasadach konkursowych czyli „przedstaw nam najlepszy pomysł”. Człowiek który nie ma kapitału może wtedy podjąć decyzję, czy chce zakładać spółkę z bogatym inwestorem, który pomoże mu ‘ogarnąć’ przedsięwzięcie, a przy okazji dofinansuje (gdzie się podzielą dochodem w jakichś tam wynegocjowanych proporcjach), albo właśnie napisać wielkie podanie do najbliższego urzędu i tam powie, że jest zupełnie zielony ale chętnie weźmie pieniądze. Bo ma plan. Część z takich firm bankrutuje w pierwszym roku, inne po kilku latach (wszak, żeby czegoś się samemu nauczyć, trzeba coś najpierw zawalić), a innym udaje się przetrwać. Nie jestem wrogiem próbowania własnych sił w biznesie i sam wiele moich pomysłów i projektów położyłem plackiem, ale jednocześnie nie uważam, żeby robienie tego za pieniądze PAŃSTWOWE (specjalnie odróżniłem od sytuacji, kiedy inwestuje w nas prywatny kapitał) jest straszną głupotą.