JustPaste.it

Za rządów Janusza Korwin-Mikke Polska tolerancyjna jak nigdy dotąd?

Jeśli jesteś osobą, która uważa Janusza Korwin-Mikke za homofoba, faszystę, szowinistę lub ________ (tu wstaw dowolny epitet o negatywnym wydźwięku), to tytuł tego artykułu z pewnością wywołał u Ciebie irytację, oburzenie lub uśmiech politowania. Skoro jednak czytasz już ten tekst, radzę zaryzykować i przeczytać go do końca. Czasem warto przyjrzeć się bliżej czemuś, z czym początkowo absolutnie się nie zgadzamy, bo, być może, dowiemy się dzięki temu czegoś nowego, o czym nigdy wcześniej nie pomyśleliśmy.

 

Postawioną w tytule tezę zobrazuję hipotetyczną sytuacją. Mamy 3 rodzaje mleka – sojowe, prosto od krowy i zsiadłe. Załóżmy, że żyjemy w ustroju, w którym legalnie można kupić tylko mleko sojowe i prosto od krowy, a zsiadłego nie można. Załóżmy, że Ty, Drogi Czytelniku, jesteś wielkim fanem mleka sojowego. Załóżmy również, że Korwin-Mikke powiedział kiedyś: "Uwielbiam mleko prosto od krowy. Nie wiem, jak można w ogóle pić inne mleko. Ja innego nawet tknąć nie mogę" (podkreślam, że nie jest to cytat JKM, a tylko przykładowe zdanie). Zdanie to jest PRYWATNĄ opinią JKM. Ty lubisz mleko sojowe, więc logicznym jest, że z tą opinią się nie zgodzisz. Nie znaczy to jednak, że nie masz po co głosować na Korwin-Mikkego. Jedną z głównych zasad ustroju proponowanego przez Korwin-Mikkego jest: "Wolność człowieka ogranicza wyłącznie wolność innego człowieka". Oznacza to, że człowiek może robić wszystko, jeśli nie krzywdzi tym innych ludzi. Kupienie sobie w sklepie dowolnego mleka nikogo nie krzywdzi, co oznacza, że w ustroju proponowanym przez Korwin-Mikkego będzie sobie można kupić w sklepie dowolne mleko – również zsiadłe, którego dzisiaj kupić nie można – i żaden urzędnik czy polityk nie będzie miał prawa zabraniać ludziom jedzenia tego, co chcą jeść. I nawet jeśli będą to produkty szkodliwe, to ludzie i tak mają prawo je zażywać, jeśli tylko chcą, bo są istotami wolnymi i odpowiedzialnymi i sami powinni decydować o tym, co jest dla nich dobre, a co złe. Jeśli ktoś nie zgadza się z tym zdaniem, w pełni popiera, jak rozumiem, pomysł wprowadzenia zakazu spożywania alkoholu, palenia papierosów i jedzenia słodyczy. I choć Mikke, hipotetycznie, uwielbia mleko prosto od krowy i nie lubi innego, z czym Ty, Drogi Czytelniku, absolutnie się nie zgadzasz, to JKM ma świadomość, że ktoś może mieć inny gust niż on sam i chcieć kupić mleko sojowe, zsiadłe, od kozy, w proszku, nawet ludzkie i nie ma żadnego powodu, by mu tego zakazywać, bo nikogo w ten sposób nie krzywdzimy. Innymi słowy – człowiek będzie miał pełną wolność wyboru, a Mikke – mówiąc, że lubi mleko prosto od krowy – dzieli się z nami tym, jak on będzie korzystał z wolności, która wynika z jego programu politycznego. Ty, Drogi Czytelniku, możesz korzystać z tej wolności w zupełnie inny, zgodny z Twoimi upodobaniami, sposób.


Myślę, że, skoro już to wyjaśniliśmy, to w tym miejscu warto przypomnieć kilka "kontrowersyjnych" poglądów JKM i zastanowić się, czy są one składnikiem ustroju, który JKM chce zbudować, czy tylko informacją, jak JKM zamierza PRYWATNIE korzystać z wolności, którą chce wprowadzić dla WSZYSTKICH obywateli:

 

ROLA KOBIET W RODZINIE: panuje opinia, że JKM chce przykuć kobiety do kuchni. Choć Korwin-Mikke uważa, że najefektywniejszy podział ról w rodzinie to taki, w którym mężczyzna zarabia na żonę i dzieci, a kobieta zajmuje się domem i wychowywaniem potomstwa, to chce stworzyć system, w którym kobieta, jeśli chce pracować, będzie mogła pracować nawet "na czterech etatach", jeśli zaś kobieta wybierze życie przy mężu, to jej mąż będzie mógł zarabiać tyle, by ona sama nie musiała pracować. Dzisiaj często jest to niemożliwe – przy obecnym ucisku podatkowym zarobki męża często nie wystarczają na utrzymanie rodziny, przez co żona – chcąc, nie chcąc – jest zmuszona do pracy, mimo że wolałaby zająć się dziećmi. To właśnie dzisiaj kobieta często pozbawiona jest wyboru. System proponowany przez Mikkego daje kobiecie możliwość pełnego decydowania w tej jakże ważnej kwestii.

 

HOMOSEKSUALIZM: wbrew powszechnej opinii, JKM w pełni toleruje osoby o orientacji homoseksualnej. Nie toleruje natomiast wciskania się w przestrzeń publiczną ideologii homoseksualnej, jako że jest ona szkodliwa społecznie (im więcej homoseksualistów w społeczeństwie, tym mniej dzieci się rodzi, a to powoduje wymieranie społeczeństwa. Liczysz na emeryturę? A z czyich podatków będzie Ci ona wypłacana? Twoje podatki nie czekają na Ciebie, tylko idą na obecnych emerytów. Jeśli za kilkadziesiąt lat nie będzie w Polsce siły roboczej – a nie będzie, jeśli wskaźniki demograficzne się nie poprawią – to ZUS zbankrutuje i, mimo że płaciłeś całe życie na emeryturę, najzwyczajniej w świecie jej nie dostaniesz). Organizatorzy parad równości twierdzą, że parady te organizowane są po to, by walczyć o prawa gejów i lesbijek. Ktoś może mi wytłumaczyć, jakiej logiki używają ludzie, którzy mówią, że faceci przerobieni na drag queen, wymalowani jak dzieci w szkolnym przestawieniu i wyginający się w dziwny sposób, to sposób na prawne rozwiązanie problemu adopcji dzieci przez osoby homoseksualne? Powiem szczerze, że dla mnie parada równości to niezbity dowód na to, że dzieci od tych ludzi powinno się trzymać z daleka. Niemniej jednak, w ustroju proponowanym przez JKM osoby homoseksualne będą mogły adoptować dzieci, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie istniał żaden urząd, który im tego zabroni. Oczywiście to ośrodki adopcyjne lub rodzice dziecka będą decydowali, czy chcą oddać dziecko w opiekę osobie homoseksualnej.

 

INWALIDZI: jakiś czas temu burzę w mediach wywołał artykuł JKM na temat paraolimpiady. I znów – był to jego prywatny pogląd na sprawę, mający się nijak do jego programu politycznego. W ustroju, który chce wprowadzić, każdy będzie mógł sobie za własne pieniądze zorganizować własną paraolimpiadę z nagrodami, a Mikkemu nic do tego. Obecnie to podatnicy – chcąc, nie chcąc – płacą za organizację imprez sportowych typu Mistrzostwa Europy w piłce nożnej 2012. Za co Ty wolisz zapłacić? Za organizację paraolimpiady czy za remont dziurawej drogi w pobliżu Twojego domu? Punktu widzenia zależy od punktu siedzenia. Mikke napisał również, iż nie powinno pokazywać się w telewizji paraolimpiady, bo ma to złe skutki. Pojawiły się głosy: "jak to?! Przecież niepełnosprawni powinni oglądać takie wydarzenia, żeby zobaczyć, co można osiągnąć mimo braku nogi czy ręki; żeby sami dostali zastrzyk motywacji do działania". Naprawdę? Czyli rozumiem, że, jeśli nie jesteś inwalidą i oglądasz Igrzyska Olimpijskie, to też Cię to niesamowicie motywuje i inspiruje? Moim zdaniem nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że oglądanie niepełnosprawnych sportowców przez inwalidów daje inne rezultaty psychologiczne niż oglądanie pełnosprawnych sportowców przez pełnosprawnych ludzi. Ja jestem w tej drugiej grupie i nie czuję większej motywacji po obejrzeniu, np. meczu. Ale może jestem dziwny. Poza tym jest druga strona puszczania w telewizji świetnie radzących sobie w życiu inwalidów. Niewielka część osób pełnosprawnych, słysząc, że jakiś inwalida po wypadku nie czuje różnicy i dalej świetnie radzi sobie w życiu, mimo że jeździ na wózku, może dojść do wniosku, że bycie inwalidą nie jest takie straszne i będzie mniej ostrożna w życiu, co może być niebezpieczne również dla osób z ich otoczenia – przecież skoro bycie inwalidą nie jest takie złe, to może warto wprowadzić do swojej codzienności trochę adrenaliny, żeby spróbować w życiu jak najwięcej? Pal licho, jeśli taki osobnik skoczy z mostu i złamie sobie kręgosłup. Gorzej, jeśli zacznie działać lekkomyślnie wśród innych, np. jeżdżąc samochodem szybciej, niż dyktuje to zdrowy rozsądek. Większość ludzi tak oczywiście nie postąpi, ale w każdym społeczeństwie znajdziemy kilku idiotów. To kilka słów tłumaczących opinię JKM dla tych, którzy na problemy patrzą powierzchownie. Tak czy siak w ustroju, który chce wprowadzić, będzie mogła istnieć prywatna telewizji przeznaczona głównie dla inwalidów, gdzie będą relacje z paraolimpiad, porady dotyczące codziennego życia, itp. Jak pewnie się domyślacie, JKM nie będzie jej oglądał, ale jeśli ktoś sobie życzy – proszę bardzo. Dopóki nie naruszamy cudzej wolności, możemy robić cokolwiek.

 

Ktoś powie: "Wszystko fajnie, ale jaką mam pewność, że to nie ściema propagandowa i ten program naprawdę będzie realizowany, jeśli zagłosuję na Nową Prawicę Janusza Korwin-Mikke?". Pytanie jest bardzo na miejscu, ponieważ jesteśmy nauczeni, że politycy kłamią – Donald Tusk tworzył Platformę Obywatelską z hasłami wolnorynkowymi na sztandarach, a działał tak, by biurokracja jak najbardziej rządziła gospodarką – już PiS było bardziej wolnorynkowe, bo obniżyło kilka podatków. Jarosław Kaczyński określa PiS jako partię, która broni suwerenności Polski, a to politycy PiS w największym stopniu przyczynili się do podpisania przez Polskę traktatu lizbońskiego – dokumentu, który ustanawia prawo ustalane przez Unię Europejską ponad prawem krajowym – efektem podpisania tego traktatu jest często powtarzana przez polityków kwestia: "nie możemy tego zrobić, bo Unia nam zakazuje". Zakazuje nam, bo nasi politycy sprzedali własny kraj i dzisiaj Polska nie jest już państwem suwerennym. Dlatego pytanie: "skąd pewność, że program Kongresu Nowej Prawicy to nie ściema?" jest jak najbardziej na miejscu.

 

Po pierwsze: jeśli przeczytacie program dowolnej partii obecnego rządu sprzed kilku lat, z pewnością dostrzeżecie wiele różnic z programem obecnym. Większość partii co chwilę zmienia program, aby jak najładniej prezentował się w oczach wyborców. Większość partii ma gdzieś zasady i chcą rządzić po to, żeby rządzić. I oczywiście mieć z tego pieniądze. Ich celem nie jest zmiana systemu na lepsze, ale trwanie w tym systemie i dojenie z niego pieniędzy. Dlatego, jeśli zmieniają się nastroje społeczne, to zmienia się również program partii, aby jak największej liczbie wyborców się on podobał. Partie prowadzone przez Janusza Korwin-Mikke (początkowo Unia Polityki Realnej, obecnie Kongres Nowej Prawicy) od ponad dwudziestu lat mają stały, niezmienny program. Osoby związane z KNP to ideowcy, którzy nie idą na kompromisy, mające zapewnić popularność za cenę porzucenia zasad. Gdyby robili to dla pieniędzy, ich program zmieniałby się z czasem tak, jak programy największych dzisiaj partii. Chyba nie po to przy nim trwają i usilnie przekonują do niego ludzi, by później z niego zrezygnować, kiedy już dorwą się do władzy? Jeśli ich celem byłoby dorwanie się do władzy, już dawno kusiliby Cię pustymi obietnicami jak reszta polityków.

 

Po drugie: JKM był już w Sejmie. Konkretnie – w Sejmie I kadencji, w trakcie której Koło Parlamentarne Unii Polityki Realnej złożyło kilkanaście projektów ustaw, w tym, m. in. projekt nowej Konstytucji, ustawę reprywatyzacyjną, ustawę o zmianie pozycji prawnej związków zawodowych czy uchwałę lustracyjną. Działalność Koła UPR w Sejmie była w pełni zgodna z programem tej partii, który nie zmienił się do dziś. Innymi słowy – ludzie, głosujący w 1991 roku na partię Janusza Korwin-Mikkego, nie zawiedli się, bo starał się on realizować program polityczny, który głosi już od wielu lat.

 

Janusz Korwin-Mikke to "solidna firma" i nie ma co się martwić, że zmieni poglądy po dostaniu się do Sejmu. Ustrój proponowany przez JKM daje ludziom wolność, jakiej w Polsce od dawna nie było. JKM w swoim wypowiedziach często przedstawia, jak on ma zamiar korzystać z tej wolności lub jak jego zdaniem powinno się z niej korzystać. Ty, Drogi Czytelniku, będziesz mógł z niej korzystać w zupełnie inny sposób.

 

Jeśli chcesz poznać poglądy JKM w sprawach naprawdę istotnych dla przeciętnego Polaka, polecam obejrzeć, np. to przemówienie: http://youtu.be/zfojqmVXcbM?t=9m57s – warto obejrzeć chociaż 10 minut – później ciężko się już oderwać :)

Licencja: Domena publiczna