Zasada niezmienności granic wprowadzonych przez kolonizatorów miała zapobiec sporom granicznym i wojnom. W praktyce ...
...
Imperia kolonialne upadły w latach 60-tych XX wieku. Przede wszystkim upadły wtedy dwa najważniejsze: Imperium Brytyjskie, w którym nigdy nie zachodziło Słońce oraz Imperium Francuskie.
Proces zaczął się już wcześniej, od uzyskania niepodległości przez perłę w koronie, czyli Indie.Kolonie byłe eksploatowane w następujący sposób: Sprzedawano tam nadwyżki towarów produkowane w metropoliach, pozyskując niezbędne surowce mineralne rolnicze i inne. Ruchy wolnościowe wspomagane w okresie zimnej wojny przez ZSRR stawały się coraz bardziej niebezpieczne i kolonizatorzy sami starali się o przekazanie części władzy miejscowym, przy zachowaniu swoich wpływów i swojego stanu posiadania, jeśli chodzi o własność prywatną. Różne były efekty tych działań w różnych regionach świata. Najbardziej poszkodowanymi zostali mieszkańcy Czarnej Afryki.
Przyjęto tam zasadę niezmieniania granic wprowadzonych przez kolonizatorów. W założeniu zasada ta miała zapobiec sporom granicznym i wojnom. W rzeczywistości stało się wręcz przeciwnie. W wielu krajach afrykańskich wojna ma charakter chroniczny. Trwa bez przerwy i bez nadziei na jakiekolwiek rozwiązanie. Dlaczego? Dla nas wszyscy czarni są czarni, podobnie jak wszyscy żółci są do siebie podobni. Dla nich wręcz przeciwnie. Podziały grupowe, narodowe, nazywane w Europie niesłusznie plemiennymi istnieją od wieków i są powiązane z wyraźnymi odrębnościami rasowymi i kulturowymi. Tylko czarni Afroamerykanie, potomkowie niewolników są w znacznym stopniu wymieszani i ujednoliceni narodowo i rasowo.
W Afryce jest zupełnie inaczej. Granice poprowadzone są bez żadnego związku z historycznymi zaszłościami dotyczącymi miejscowej ludności. Katastrofalne skutki wywołuje postulat wprowadzenia demokracji, czyli procedur wyborczych podczas wyłaniania władz. Jeżeli w jakimś państwie mieszkają dwa narody różniące się tradycją, kulturą i religią, przy czym jeden z tych narodów stanowi większość, to wynik demokratycznych wyborów przewidzieć nie trudno. Wiadomo również kto będzie za demokracją, a kto będzie dążył do wprowadzenia dyktatury. Łatwo też o programy mające na celu „wyrównanie szans wyborczych”, czyli przy mniej eufemistycznym nazewnictwie: programy mające na celu ludobójstwo.
Wojny afrykańskie nie przynoszą zbyt wielkich dochodów producentom broni i międzynarodowym handlarzom bronią. Afrykanie są biedni i wojny prowadzone są przy pomocy tanich środków. Ludobójstwo w Rwandzie zostało dokonane głównie za pomocą maczet.
Państwa zachodu „nie mieszają” się w „lokalne” wojny domowe. Pomoc charytatywna jest mało skuteczna, ze względu na systematyczne pogarszanie się klimatu. Tu kamyczek do ogródka tych, którzy twierdzą, że działalność człowieka nie ma wpływu na zmiany klimatu: Nie ma żadnych wątpliwości, że poszerzanie się pustyń afrykańskich spowodowane jest rabunkową gospodarką. Przede wszystkim niszczeniem drzew używanych na opał na terenie sawanny. Powiększanie się obszarów pustynnych w Afryce ma wpływ również na klimat w Europie i to bardzo duży wpływ.
Czy jest jakiś znaczący polski udział w tym co dzieje się w Czarnej Afryce?
Jest! Niezbyt wielki, ale jednak znaczący. W Afryce działa wielu misjonarzy, w tym wielu polskich misjonarzy katolickich. Zaszczepiając obce religie, katolicyzm, islam, różne odmiany protestantyzmu, misjonarze wprowadzają nowe linie podziału, choć też czasami niwelują dotychczasowe podziały związane z odmiennością tradycyjnych wierzeń. W każdym bądź razie nie jest to bez wpływu na sytuację polityczną, a w konsekwencji na sytuację militarną na tym terenie.
Warto też zwrócić uwagę, że podobne problemy ze sztucznie narysowanymi granicami państwowymi występują w byłym Związku Sowieckim i owocują konfliktami, w tym również zbrojnymi, takimi jak konflikty w Gruzji.
Adam Jezierski