JustPaste.it

Euro(tele)wizyjna dyrektywa tolerancji 2014.

Eurowizja 2014 za nami. Cóż to był za pokaz, cóż za emocje, które niejedną rodzinę w Polsce przyprawiły o zawrót głowy słuchając fantastycznych głosów młodego pokolenia Europy.

Eurowizja 2014 za nami. Cóż to był za pokaz, cóż za emocje, które niejedną rodzinę w Polsce przyprawiły o zawrót głowy słuchając fantastycznych głosów młodego pokolenia Europy.

 

 

Wspaniała organizacja, magia świateł, kreacji, efektów oraz aranżacja na najwyższym poziomie. Wszystko w formie braterstwa i przyjaźni narodów Europejskich. Bo przecież muzyka i śpiew łączy ludzi. Czy można wyobrazić sobie lepszy program na sobotni wieczór?

Ten artykuł miał być tak naprawdę tylko pozytywnym podsumowaniem, niestety z każdą minutą  oglądając sztucznie podtrzymywane uśmiechy duńskich prowadzących wraz ze sztywnym skandynawskim humorem niewinny muzyczny konkurs zaczął przeistaczać się w coraz większą farsę. Już po wszystkim, ale nadal odczuwam niesmak i zażenowanie. Polityczna poprawność unijna znów osięgnęła swój cel...a może problem tkwi w nas samych ?

Kontynując. W myślach nadal widzę pół nagich francuzów skaczących jak małpy, udających wyluzowanych chłopców, widzę ulizanych metro seksualnych lalusiów z jeansami dopiętymi pod same genitalia z obcisłymi nogawkami i makijażem na oczach. Widzę brak poczucia rytmu, brak dykcji- za co na muzyce w podstawówce obrywało się często. Jest też  Cleo i Donatan z jednej strony sławiących obraz matki polki z maselnicą i tarą do ubrań z drugiej soft porno z wyeksponowanymi wdziękami pustych blond lalek wyginających się do skocznych dźwięków muzyki zabarwionej słowiańskim folklorem co doskonale wpłynęło na wiecznie napalonych Włochów nagradzając nas tym samym 10 punktami ...Widzę zacofanie, prymitywizm pośród udawanego entuzjazmu i radości.

Nie chcę nawiązywać zbyt mocno do polityki, lecz oglądając wokalistów z 26 krajów śpiewających w większości w języku angielskim można a nawet trzeba powiedzieć , że coś jest tu nie wporządku jaky cała niegdyś wielka kultura chyli się ku upadkowi. Nadal jednak nie chce, nie potrafię uwierzyć, że zarośnięty transwestyta wzbudził ogromny poklask wśród widzów w ( podobno ) całej Europie! Do tego wymachiwanie pod sceną flagami w kolorach tęczy, gwizdy w kierunku Rosjanek za poczynania Putina na Ukrainie. Wszystko niczym doskonale zaaranżowany spektakl pro-wolna szczęśliwa i tolerancyjna Europa.

Samo tegoroczne punktowanie również wzbudza wątpliwości. Sąsiedzka hojność oraz przyznawanie najwyższych not Pani/Panu z Austrii przez narody w których głęboko zakorzenione są konserwatywne poglądy oraz liberalne podejście do odmienności seksualnej jest iluzją, że o zaczątkach szeroko pojętej tolerancji nie wspomnę . Ktoś usilnie stara przekazać nam, że na starym kontynencie nie ma już uprzedzeń jest tylko jedność, życzliwość oraz szczęście .

Po zmianie systemu głosowania to jurorzy mieli najwięcej do powiedzenia. Widzowie wysyłając smsy nie mają ostatecznego wpływu na przebieg wydarzeń. Jury może zmienić ich wybór odpowiednio zaniżając lub podwyższając własną ocenę co wpłynie znacząco na wynik końcowy dumnie nazywanym głosem wspólnym „całego kraju”... tak więc 5 osobowe jury ma 50% mocy w ostatecznym werdykcie w stosunku do tysięcy oddanych głosów publiczności. Skąd pewność, że wyniki nie są sfałszowane? Jeśli po głosowaniu okazało się, że jakiś kraj był za wysoko lub za nisko w tabeli jury spokojnie mogło zbalansować różnicę na własną korzyść.

 

Pojawiają się komentarze, że przecież prawie cała Europa solidarnie głosowała na Austrię, a Polska jak zwykle pokazała swoją zaściankowość nie przyznając jej nawet 1 pkt. Tu nie chodzi o zakorzenione dogmaty religijne- niekórzy krzykacze próbują z dumą pokazywać swoją wyższość nad katolikami szczycąc się otwartością umysłu. To co się wydarzyło nie ma nic wspólnego ani z chrześcijaństwem, ani nawet z muzyką. Ktoś na siłę próbuje podważyć fakt, że wszystkie wartości jakimi żyliśmy przez stulecia i dzięki którym zbudowaliśmy cywilizację europejską są dziś niemodne i skostniałe.

Być może przesadzam, szukam drugiego dna przypisując temu przedstawieniu więcej uwagi niż na nią zasługuje..nie wiem...niektórych rzeczy nie można zaakceptować pomimo, iż przedstawiane są jako coś zupełnie normalnego. Poszedłem zrobić herbatę...wróciłem, usiadłem na sofie. Spojrzałem na generalną punktację z „rumcajsową” na czele...zacząłem bluzgać. Wreszcie zapytałem siędzącej obok dziewczyny czy przesadzam?

To tylko konkurs piosenek, po co się irytujesz - usłyszałem.

No właśnie. To tylko konkurs. Też chciałbym móc to zobaczyć, ale nie potrafię...czas opuścić wzrok i udać się na banicję, tu nie ma miejsca dla zdrowych ludzi.. Szkoda tylko najmłodszego pokolenia. To co my dziś kwestionujemy, urodzeni po 2004 uważają już za zabawne, normalne przedstawienie ze światełkami w tle. 

 

 

767d3ee2837ac60d25c5904626a29b15.jpg