JustPaste.it

Dlaczego krzywdzimy i jesteśmy krzywdzeni - jak przerwać to błędne koło?

Często wady, zachowania innych ludzi odbijają to co my sami zrobiliśmy lub to do czego jesteśmy w gruncie rzeczy zdolni, ale boimy się do tego przyznać.

Często wady, zachowania innych ludzi odbijają to co my sami zrobiliśmy lub to do czego jesteśmy w gruncie rzeczy zdolni, ale boimy się do tego przyznać.

 

Nie tyle liczy się to co nas spotyka, ale to jaką postawę przyjmujemy wobec danego wydarzenia. Nie mamy wyboru co do zdarzeń, okoliczności, zachowań innych ludzi. Ale mamy wybór co do podejścia, reakcji na te zdarzenia.

Często wady, zachowania innych ludzi odbijają to co my sami zrobiliśmy lub to do czego jesteśmy w gruncie rzeczy zdolni, ale boimy się do tego przyznać na uświadomionym poziomie  - szkoda, bo ujawnione tendencje mogłyby zostać uświadomione i przepracowane – a te pozostawione w ukryciu mogą zostać w przyszłości uwolnione w najmniej spodziewanym momencie i zaskoczyć nie tylko naszych bliskich, ale i nas samych – reakcje „to do niego/niej niepodobne”, „on taki nie jest”  - to tylko próbka głosów rozczarowania pod naszym adresem. Sami również możemy się przerazić ujawnieniem naszej drugiej twarzy ( yin-yang, Jekyll i Mr. Hyde - od dawna obserwowane koncepcje dualizmu ludzkiej natury)

Zostaliśmy skrzywdzeni – rozpaczamy i zarzekamy się, że my nigdy nie zrobilibyśmy czegoś takiego bliźniemu (złość, żal i zazdrość nie zmienią innych – zmienią ciebie). Mija trochę czasu, jednak ze względu na naszą podświadomą koncentrację na danym zdarzeniu ból pozostaje (what you pay attention to – grows), tylko głęboko ukryty pod maską pozornego zadowolenia i radzenia sobie z codziennością, zostaje zakopany pod natłokiem innych spraw. Jednak podświadomość nie śpi – i łączy fakty z innymi zranieniami z przeszłości tworząc rozbudowany filtr ochronny - selekcjonujący nowo poznane osoby na podstawie pewnych cech jakie przypominają nam krzywdziciela. Wystarczy niewielki zgrzyt, żeby umieścić nawet niewinnego i przyjaznego nam człowieka w szufladce „potencjalne zagrożenie” (oczywiście na poziomie podświadomym). Pozornie wszystko dalej działa jak należy, jednak coraz częściej dopada nas poczucie wyobcowania, „wyrwania z kontekstu”, dystansu- w towarzystwie danego, nawet bardzo bliskiego nam człowieka ( co gorsze, zakładamy, że on tego nie widzi i nie wyczuwa negatywnej aury).

Osoby nadwrażliwe i analizujące rzeczywistość pod własnym kątem, a przy tym położone ( w gruncie rzeczy z własnego wyboru, choć sobie tego nie uświadamiają – być może z wygody, bądź przyzwyczajenia  - największym strachem jest strach przez zmianą) w roli ofiary, podświadomie dzień po dniu rujnujące w ten sposób swoją samoocenę, dokładając kolejnych cegiełek do pomnika „skrzywdzonego/ skrzywdzonej” przez los są bardzo podatne na „uczynienie bliźniemu co im nie miłe”, czyli w prostych słowach – zostanie katem dla innych ludzi.

Pokłady nagromadzonego żalu, pretensji do świata, poczucia krzywdy i wyobcowania, „cierpienia za miliony” – potrzebują jedynie niewielkiego „triggera”, który uwolni to co podświadome, przyniesie chwilową ulgę ( płynącą w istocie z aktu zemsty na ogóle krzywdzących nas ludzi), lecz w dłuższej perspektywie niosące „zniszczenie i pożogę” dla innych ludzi – bliższych i dalszych – lecz przede wszystkim dla nas samych (nie ma większego rozczarowania niż rozczarowanie samym sobą) – nasz wyidealizowany przez nas samych wizerunek naszego JA  („ja zawsze…”, „ja nigdy….”)  zaczyna się rozpadać na miliony kawałków. Wówczas pytamy sami siebie i rozważamy– „jak mogłem/mogłam”, „przecież to nie ja”, „czuje jakby to był zły sen”, „mnie tam przecież nie było”, „ to szatan/ konformizm/alkohol pchnął mnie do tego”, „straciłem panowanie nad sobą”, „nie wiem dlaczego to zrobiłem/ zrobiłam”, „to nie w moim stylu”, „nigdy nie sądziłem/ sądziłam, że jestem do tego zdolny/zdolna” – większość tych myśli jest nam znana i pamiętamy sytuację kiedy ich używaliśmy. Na poziomie świadomym slogany te oczywiście stanowią wymówkę i są powszechnie akceptowane w społeczeństwie: „popełnił błąd, ale przecież był pijany”, „to dobry chłopak ale w towarzystwie dostaję małpiego rozumu”, „każdy jest kuszony, a błądzić jest rzeczą ludzką”, „przechodzi teraz trudny czas i nie jest do końca sobą” – świadomość (a w istocie nieświadomość!) zbiorowa dopuszcza te schematyczne odpowiedzi - są one głęboko zakorzenione w naszej kulturze, sztuce i życiu codziennym.

Niestety z punktu widzenia podświadomości  - sytuacja jaką wywołaliśmy jest w wielu przypadkach naszym osobistym wyborem (prawo przyciągania – to ku czemu kierujesz swe myśli i intencje – urzeczywistnia się).

  1. Kumulowaliśmy w sobie złość, żal, zazdrość – pod adresem naszego oprawcy/ oprawców (rodzice, byli / obecni partnerzy, współpracownicy etc.).
  2. Przyjęliśmy postawę ofiary i pozostawaliśmy w niej zdecydowanie zbyt długo.
  3. Mieliśmy czelność twierdzić , że nigdy nie postąpilibyśmy w ten sam sposób jak osoba, która nas skrzywdziła – co jest przejawem braku pokory wobec sytuacji w jakich możemy jeszcze uczestniczyć i wydarzeń oraz piętna jakie mogą na nas odcisnąć ( nigdy nie mów nigdy), a także braku głęboko rozwiniętej empatii dla innych istot oraz ich zachowań wynikających z nierozpracowanej podświadomości.
  4. Nie wyciągnęliśmy lekcji z nauki jaką zaserwowało nam życie poprzez rozwinięcie akceptującej i nieoceniającej postawy dla siebie i innych.
  5. Kumulowaliśmy w sobie negatywne przeżycia i „ciosy” otrzymane od innych budując z nich mur i „filtr” ochraniający nas przez światem, który w rezultacie zmienił nas samych, a pozostał bez wpływu / bądź z negatywnym wpływem na zachowania osób z naszego otoczenia.
  6. Na poziomie świadomym – jesteśmy teraz posiadaczami doskonałej wymówki: „krzywdzę ludzi, bo ludzie mnie krzywdzą”, „v jak vendetta”, „zemsta jest słodka i najlepiej smakuje na zimno” – znane i lubiane frazesy, które rzeczywiście mogą stanowić usprawiedliwienie dla osób chcących nadal pozostawać w stanie nieświadomości, samooszukiwania się, idealizowania własnego JA, „błędnego koła”.
  7. W istocie (są akcje i rekacje) akt zemsty zwróci otoczenie przeciwko nam po raz kolejny i będzie stanowić doskonałe podwaliny pod rozbudowę naszej tezy, że świat jest zły i nie ma sensu być zbyt dobrym dla innych, skoro oni nie rozumieją dlaczego to zrobiłem /-łam, że miałem/-łam „prawdziwy” powód, że „inni też mnie wcześniej krzywdzili” itd. Próżno jest wymagać od otoczenia, żeby rozumiało nasze postępowanie, jeżeli sami odmawiamy jest zrozumienia i przeanalizowania.

Co zatem robić, aby podjąć próbę wydostania się ze spirali nieświadomości? Nie ma na to jedynej gotowej recepty, najważniejsza jest wiedza, że nie będzie to jednorazowy akt samouświadomienia, ale żmudny proces rozwijania w sobie uważności, samoobserwacji i nadawania atakującym nas myślom właściwej wagi, nie wolny od potknięć i błędów oraz „powrotów do tego co znane”. Pomocne mogą stać się rozważania nad następującymi cytatami:

1.„Złość, żal i zazdrość nie zmienią innych – zmienią ciebie” Shannon L. Adler – pomaga dostrzec bezsens kumulowania w sobie negatywnych emocji wobec otoczenia.

2.„What you pay attention to – grows” Geneen Roth -  zwraca uwagę na główne źródło naszego cierpienia jakim są generowane przez nas myśli, a raczej brak ich uważnej obserwacji i zdawania sobie z nich sprawy – myśl to tylko myśl - to nie rzeczywiste zdarzenie tak naprawdę nas rani – ono odeszło już do przeszłości – teraźniejszość wypełniają zaś nasze myśli na ten temat- coraz bardziej rozbudowane i samonapędzające się

3."Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:Co sądzisz o sytuacji na świecie?Dziadek odpowiedział:Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec. Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.” Anonim – historia ta świadczy o dualnej naturze każdego z nas, a także odpowiedzialności własnej za kształtowanie rzeczywistości.

 4.„Kiedyś młody dziennikarz odwiedził Alberta Einsteina i spytał go: „Jakie jest najważniejsze pytanie jakie może postawić naukowiec”. Einstein zamyślił się długo bujając się na swoim ulubionym fotelu i paląc fajkę.  Dziennikarz domyślał się, że Einstein buduje w myślach jakieś skomplikowane wzory matematyczne ale ten odparł :
„Najważniejsze pytanie jakie każdy z nas może postawić, jest to, czy wszechświat jest przyjaznym miejscem?
„Co ma Pan na myśli” spytał zadziwiony dziennikarz „ jak to może być najważniejsze pytanie?”
Einstein odpowiedział z powagą – „ Tak, ponieważ odpowiedź na nie wpływa na to co zrobimy ze swoim życiem. Jeśli wszechświat jest przyjaznym miejscem, spędzimy czas na budowaniu mostów. Jeśli nie, na budowaniu murów. Decyzja należy do nas” – rzeczywistość jako nasza własna kreacja.

5.„Negatywne cechy innych są jedynie odbiciem twoich cech. Tylko naprawiając siebie, możesz zmienić innych.” Prawo Kabały – z reguły cechy, które najbardziej irytują nas u bliźnich są bardzo jaskrawo zarysowane również u nas, niestety nie uświadamiamy sobie takich tendencji i opieramy się na wywyższaniu się i zaprzeczeniu.


6.„Przeszkody życiowe są szansą na zmianę wewnętrznych schematów” Prawo Kabały – gdy patrzymy na nasze życie i na otoczenie z odpowiedniej perspektywy jawi się ono jako gigantyczna układanka, a poszczególne wydarzenia z czasem nabierają właściwego miejsca


7.“Lessons in life will be repeated until they are learned.” – pewne wydarzenia spotykają nas raz po raz, dopóki nie wyciągniemy z nich właściwych lekcji i nie zmienimy schematów podświadomości jakie nami kierują.
8.“Dwaj mnisi wędrowali, aż dotarli do szerokiej rzeki. Na brzegu zobaczyli młodą kobietę, płaczącą, gdyż musiała przejść na drugą stronę, jednak nie potrafiła pływać. Widząc zbliżających się mężczyzn, zaczęła błagać mnichów, by przenieśli ją przez rzekę.Młodszy z nich odmówił natychmiast, gdyż istniał zakaz, który bronił mnichom dotykania kobiet. Starszy mnich nie zawahał się jednak i bez słowa podniósł kobietę, po czym przeniósł ją na drugi brzeg. Młodszy mnich karcił starszego za to, że złamał śluby. Gdy szli, młody mnich nie potrafił przestać wyrażać swojego rozczarowania nad zachowaniem jego mentora i jego tyrady ciągnęły się przez wiele godzin i kilometrów, aż mnisi zatrzymali się na wieczór. Młodszy mnich nie przestawał narzekać, tym razem zmieniając temat na to, jak bardzo był zmęczony z powodu długiego marszu.Wtedy z uprzejmym spojrzeniem i zrozumieniem starszy mnich powiedział do młodszego:“Nie ma co się dziwić, że jesteś taki wycieńczony! Ja przeniosłem kobietę tylko przez rzekę, Ty niosłeś ją przez cały dzień.” Anonim z książki Anthony’ego de Mello – obciążające nas schematy i sposoby myślenia często się nie sprawdzają i są przyczyną naszego złego samopoczucia i „samobiczowania się” w nieskończoność, nierzadko w formie nerwicowej – historia pokazuje umiejętność odpuszczania i „płynięcia z prądem życia” zamiast kurczowego trzymania się osądzających tendencji umysłu.


9."Kto nie umie przysiąść na progu chwili, puszczając całą przeszłość w niepamięć, kto nie jest zdolny trwać w miejscu jak bogini zwycięstwa, nie doznając zawrotu głowy ani lęku, ten nigdy nie dowie się, czym jest szczęście." Nietzsche  - o umiejętności bycia tu i teraz.


10.„Odpuść zachowania reaktywne, instynktowne. Zamiast reagować schematycznie, zatrzymaj się, zastanów, zaakceptuj” Nauka Kabały – od najmłodszych lat w naszym kręgu kulturowym jesteśmy uczeni zachowań typu akcja – reakcja, pytanie – odpowiedź. Instynktowna reakcja na bodźce zewnętrzne tkwi w naszej naturze. Niestety, w toku ewolucji nastąpiła zmiana – rzeczy, które de facto nie są zagrożeniem dla naszego życia, lecz jedynie mogą być niemiłe dla naszego zbyt rozbudowanego ego (obraza słowna, wyimaginowane krzywe spojrzenie, niegrzeczne pytanie) postrzegamy jako śmiertelny cios i za wszelką cenę próbujemy się bronić zautomatyzowaną reakcją. Niestety w większości przypadków to droga do nikąd, a uświadamiamy sobie to dopiero po czasie, gdy emocje opadną. Warto byłoby wykształcić w sobie umiejętność zdystansowania się w momencie pojawienia się bodźca, aby zdecydować o właściwej na niego odpowiedzi.


11.„Przeszłość nie równa się przyszłości” - każda chwila może stać się momentem odpowiednim na zmianę negatywnych schematów, zmianę siebie i przez to zmianę swojego życia. Choć uczy się nas, aby wyciągać wnioski z przeszłości na tematy historyczne, polityczne, religijne („ten kraj w przeszłości nas oszukał, nie nawiązujmy z nim porozumienia”, „ta religia wybijała innowierców, z pewnością nie ma w niej krzty dobroci”), a także życiowe („zdradził raz, zdradzi po raz kolejny”, „ta uczelnia niczego konstruktywnego nie proponuje, od zawsze trafiali tu najgorsi studenci”) i wedle nich oceniać - jest to znaczne uproszczenie umysłu, pozwalające łatwiej klasyfikować otaczającą nas rzeczywistość i jest przyczyną tzw. „szufladkowania”. Nie wyrażamy w ten sposób postawy akceptującej błędy i pozwalającej dać szansę na poprawę bliźniemu. Poddawanie się tego typu manipulacjom ze strony mediów, polityków, kościołów jest również przyczyną nieustających konfliktów w życiu społecznym i tworzeniu się głębokich podziałów między nacjami, religiami, a nawet instytucjami. Ma na to wpływ podsycanie niezdrowej rywalizacji „popartej” sondażami, współczynnikami, badaniami – spośród których większość zawiera spory margines błędu, z obecności którego większość osób działających na zasadzie bodziec – reakcja nie zdaje sobie sprawy. Życie jest procesem – zmieniamy się my, zmieniają się okoliczności, zmienia się świadomość zbiorowa. Powinniśmy raczej traktować się nawzajem jako indywidualności, jednostki, jednakże zdolne do pracy nad sobą, a także do pokojowej współpracy, nie podzielonej szkodliwymi stereotypami wtłoczonymi nam do głów przez grupy interesu.


12.“Nie ma w kondycji ludzkiej niczego, co można by określić jako czyste, idealne, doskonałe, absolutne. Tylko śmierć jest w sposób doskonały absolutna i pewna. Ale gdy jej doświadczymy, już nas nie ma. Tak więc nasza kultura, nakłaniając nas do boskiej doskonałości, funduje nam ułudę. Jesteśmy przecież tylko ludźmi.” Theodore Isaac Rubin – praca nad sobą jest bardzo istotna i zbliża nas do doskonałości wewnętrznej, a przede wszystkim jest użyteczna – pozwala nam lepiej i w rezultacie wygodniej żyć i kreować rzeczywistość – jednak (dla wszystkich perfekcjonistów!) nacisk należy postawić na proces i stopniowe ulepszanie własnej kondycji, a nie na efekt końcowy, ponieważ przez zmianę naszych przekonań horyzont doskonałości może zmieniać swe położenie. Warto byłoby znaleźć złoty środek między „jestem tylko człowiekiem” – jako wymówka, i „jestem, aż człowiekiem” – jako manifestacja ego. Proponuję: „jestem człowiekiem, kreatorem własnej rzeczywistości, zdolnym do zmiany swojej postawy, reakcji, poglądów, dążącym do samopoznania”.