JustPaste.it

Recenzja filmu pt. "Teksańska masakra piłą mechaniczną 3"

Zapraszam do przeczytania recenzji "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną 3"

Zapraszam do przeczytania recenzji "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną 3"

 

Pomimo tego, że jestem wielkim fanem Leatherface’a, z przykrością musiałem stwierdzić, że druga część prekursora slasherów i gore nie wypadła zbyt dobrze. Tutaj z pomocą przybywa „Teksańska maskara piłą mechaniczną 3″, która jest obok Teksańskiej… z ’74 roku najlepszą częścią serii. Każdy fan horrorów na pewno ma wysoki apetyt na ten film (jeśli go jeszcze nie oglądał).

Młode małżeństwo, Michelle (Kate Hodge) i Scott (David Cloud) przemierzają stan Texas gdzie w ostatnich latach popełniono makabryczne morderstwa. Zatrzymując się na stacji benzynowej dochodzi do konfrontacji między dziwnie zachowującym się pracownikiem stacji a innym mężczyzną, który z pozoru wydaje się być przyjacielski. Niestety, to są tylko pozory bo obaj należą do kanibalistycznego klanu łowców i pod kierunkiem jednego z nich wpadają prosto w pułapkę. Scott i Michelle zostają zaatakowani jeszcze tej samej nocy przez pickupa znanego nam z poprzedniej odsłony cyklu. W zasadzkę wpadł także czarnoskóry Benny (Ken Foree). Kilka chwil później przez Leatherface’a (R.A. Mihailoff) brutalnie zostaje zaatakowany Scott. Michelle udaje się uciec. Z nadzieją na ratunek wbiega do domu Sawyer’ów.

Fabuła jest czymś, co daje wiele miejsca do popisu reżyserowi, Jeffo’wi Burr’owi. Sam początek jest genialnie zaaranżowany (od pierwszych minut jest w filmie napięcie takie, jakie w horrorach powinno być). Klimat także jest świetnie utrzymany w „Teksańska masakra piłą mechaniczną 3″. Szczególnie dla klimatu zasłużył się las, który jest mroczny i gęsty. Co prawda to prawda, w filmie nie ma zbyt wielu scen gore, ale film nadrabia to właśnie powyższymi czynnikami.

Leatherface wypadł dosyć miernie jak na lata ’90,  jego strój i maska mogłyby być ciut lepsze, niestety na tej niezbyt dopracowanej masce Leatherface stracił to pobudzanie strachu w widzu swoją posturą. Gra aktorów wypadła również całkiem dobrze. Świetnie rolę psychicznego Tex’a zagrał Viggo Mortensen („Władca pierścieni”), Ken Foree także wypadł nawet nieźle grając niezniszczalnego czarnoskórego survivalowca.

W filmie znajduje się odrobina czarnego humoru, przy której można uśmiechnąć się pod nosem. Ja sam niesamowicie się cieszę, że nie zrezygnowanego z elementu zaskoczenia, który jest bardzo ważny dla tej odsłony. Osoby, które na siły szukałyby jakichś błędów w filmie na 100% doczepiłyby się do logiki, ale film nadrabia wszystko tempem akcji więc fan horrorów niech się nie zamartwia. Trzecia odsłona Teksańskiej ma oczywiście najlepsze efekty specjalne z tych powstałych w XX wieku.

„Teksańska masakra piłą mechaniczną 3″ jest filmem solidnym, pozycją „must be” na liście obejrzanych filmów przez fana slasherów i gore. Większość widzów powinna się zadowolić tym filmem, gdyż na prawdę przyjemnie się go ogląda.

 

Źródło: http://onavirtualyard.esy.es/recenzja-filmu-pt-teksanska-masakra-pila-mechaniczna-3-1990/