Zmęczeni ludzie snują się bez celu, małymi krokami po wielkich magazynach. Patrzą i liczą kolorowe, którego nie da się policzyć.
Kręcą się wokół rzeczy niepotrzebnych, przekonując siebie, że ich posiadanie to godność wyczekana i ściskają w portfelach swoje plastikowe karty, wierząc, że to jest ich wolność - ta wywalczona, która już nigdy im nie pozwoli wątpić.
W końcu podają je bezdusznym kasjerom-automatom, z nadzieją że niewiele ubędzie, że zachowają przywilej stanu posiadania, nienaruszalność plastikowego kształtu…
Swoje opakowane zachcianki taszczą na parking i zamykają w ciemnych bagażnikach.
Wiozą swoją zdobycz przez ciasne ulice, ciągle niespełnieni…Potem zmęczeni rozkładają ją na małych kuchennych blatach i patrzą z nadzieją na kolorowe pudełka, dumni ze swoich wyborów
Upewniają się w tym widząc, że pies macha ogonem, kot z zaufaniem ociera się o nogi a dziecko wyciąga rękę … Wtłaczają wreszcie zawartość w małe lodówki i zatłoczone półki i szafki…i zapominają
Zmęczeni ludzie chcą wiedzieć czy zostali oszukani. Muszą to sprawdzić. Wkładają więc przydeptane kapcie i siadają przed telewizorami. Patrzą i milczą, oceniają, porównują… i chcą wziąć odwet.
Za to, że kolory szybko bledną, za to, że smaki tracą walor smaku, że dziecko woli starą lalkę-kalekę, że pies przestał machać ogonem, że kot gdzieś się zapodział a lodówka ma dziwny zapach…
I błękitne laguny rozpływają się we mgle
Milczą, podejrzliwi coraz bardziej, patrząc jak kolorowe pleni się nachalnie bez końca, bez końca pięknieją twarze młodych dziewczyn, ból ciągle ustępuje w ułamku sekundy, piwo zawsze się pieni, piłkarze spełniają pokładane w nich nadzieje, fachowość składa gwarancje, podpaski stają się aniołami a czekający na kredyt otrzymują go darmo, po piętnastu minutach …
I tylko czasem przemyka myśl niespokojna: ile oszukanej wolności zostanie na plastikowej karcie…
@Janusz D.