JustPaste.it

Złudny świat pozorów

"...życie jest formą istnienia białka, ale w kominie coś czasem załka..." ( Skaldowie )

"...życie jest formą istnienia białka, ale w kominie coś czasem załka..." ( Skaldowie )

 

d1f3bd357c122160a75d61c5dcf32f59.jpg

Pamiętamy o Tobie Zbysławie. :)

Niewątpliwie poetycko pisać prozą nie sprawia mi żadnego kłopotu, ale felieton chyba wymaga innej formy wypowiedzi. Łączy bowiem zmysł obserwacji z cierpką analizą rzeczywistości, krytyczny opis ze zjadliwym humorem. A wszystko to by obnażyć prawdziwe mechanizmy sterujące życiem publicznym. W tym miejscu należy wspomnieć z prawdziwym uznaniem Zbysława Śmigielskiego, który mistrzowsko posługiwał się ku naszemu pożytkowi tą formą wypowiedzi.

Ale przecież chcę pisać przede wszystkim o naszym życiu tu na planecie Ziemia, bo ten temat niezwykle mnie zajmuje i pociąga i zachwyca i zmusza do nieustannej refleksji. Czyż nie jest tak, że wszystko co widzimy, poznajemy, na podstawie czego wysnuwamy właściwe wnioski, wszystko to podlega ciągłej zmianie i nieustannie musi być weryfikowane. To nie jest odkrywcze stwierdzenie, bo już ponad 25 wieków temu słynny filozof Heraklit z Efezu powiedział, że (cyt.) "W życiu nie ma niczego stałego poza zmianą".

Boleśnie przekonali się o tym nasi przodkowie, którzy obserwując na własne oczy wędrówkę słońca po niebie musieli w końcu przyjąć do wiadomości wbrew temu co widzieli, że to złudzenie wywołane obrotem Ziemi wokół własnej osi. Zatem określenie wschód czy zachód słońca to relikt, który pozostał w naszym języku po tej przed kopernikańskiej epoce, kiedy Ziemia była centrum wszechświata.

Owszem człowiekowi jest potrzebne do wzrastania poczucie bezpieczeństwa, podstawa, coś niezmiennego, punkt odniesienia, by poruszać się w było nie było dość skomplikowanej rzeczywistości. Jedni zatem przyjmują tę zasadę w postaci darwinowskiej teorii ewolucji, drudzy odnoszą ją do Boga-Stworzyciela. Tak, tak tu wkraczam na niepewny teren nieustannego sporu między kreacjonistami a ewolucjonistami.

Okazuje się jednak, że w naszych czasach naukowcy zaczęli mówić językiem filozofów lub mistyków. Gdyż w swoich badaniach doszli do punktu gdzie rozum nie jest w stanie opisać pełni rzeczywistości, potrzebne jest coś więcej. Jak mówi Bruce Lipton wraz z Steve Bhaermanem w książce pt. "Przeskok ewolucyjny" - cyt. "Teraz, gdy stawką jest przetrwanie naszego gatunku, musimy w końcu zrozumieć, że odwieczny spór religii z nauką nie może dłużej być dla nas pretekstem do negowania własnej mocy i wypierania się odpowiedzialności, jaka spoczywa na świadomych współtwórcach rzeczywistości".

Tak się stało, że naukowcy odkryli, że obserwator kreuje rzeczywistość, że cząstki elementarne zachowują się tak jakby posiadały świadomość. Posługując się "... szkiełkiem i okiem.." odkryli innymi słowy świat ducha. Jak pięknie jest napisane we wspomnianej przeze mnie książce "Przeskok ewolucyjny" autor ufa, że nastaną cyt. " ...czasy, gdy cały świat uzna autorytet duchowy, będący odbiciem najzdrowszego i najbardziej spójnego centralnego głosu ludzkości.. " , "Czy jesteś gotów wcielić w swoje życie tę jedną prawdę: że wszyscy jesteśmy jednym z tym samym Jednym? Jeśli tak, to szykuj się, bo wkrótce nastanie tu niebo."

Patrzę na nasz świat i widzę, że jest to świat męski. Nie jestem feministką, doceniam panów, ba mało powiedziane, podziwiam ich. Konstruktorów, wynalazców, poetów, artystów, może nie polityków. Nasz świat naszpikowany tragicznie potężną bronią, podzielony na wrogie sobie państwa wygląda jak za przeproszeniem sen zbuntowanego, niedojrzałego chłopca, który gotów jest podpalić i zniszczyć wszystko, gdy zranione jest jego ego.

Szczerze powiedziawszy mam ochotę uciec z takiego świata, ale nie ma jak i gdzie. Pozostaje mi szukać innych, którzy myślą podobnie jak ja, że świat pozorów może jednak przynieść realną katastrofę i czas, porzucić te pozory i przyjąć do wiadomości, że człowiek choć zdeterminowany sam tworzy swój świat.

Słyszeliśmy w domu rodzinnym jako dzieci nieraz takie proste prawdy, że "Zgoda buduje a niezgoda rujnuje" i "Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" oraz "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz".

Gdzie podziewają się te proste wytyczne w naszym świecie?