JustPaste.it

Harmider

Jak nie pizło, jak nie rypło, mówię Wam, harmider!Ale od początku.

Jak nie pizło, jak nie rypło, mówię Wam, harmider!Ale od początku.

 

Idzie pani. Wszak z wazonem, dumna więc i dostojna.
Odziana w futro z norek. Jednym słowem - strojna.

Idzie tak i idzie. Wazon w rękach trzyma.
Nagle bum pierdut! Patrzy, a wazonu ni ma!

Gdzie jest wazon? Zastanawia się i główkuje.
Wie, że go znajdzie. Dobrze kombinuje.

Spogląda na Mieczysława, który w rogu skrywa sekret.
Pociąga nosem. Tak! Wyczuła jego przekręt!

To Mieczysław wazon rad był pożyczyć. Na wieczne nieoddanie.
Pani więc go beszta. "Gnoju, pacanie, śmieciu i chamie!"

Zapamiętała się trochę w słownych zapędach,
A Mieczysław, jako że z niego zrzęda,

Odpowiadać zaczął babie, co go przyłapała.
"Psychiczna jesteś, robisz mnie na wała!"

Pani zaparło dech, nawet pierdła.
Mieczysław zbladł, ręka mu ścierpła.

I jak nie pizło, jak nie rypło...
Wazon potrzaskany,
A Mieczysław i pani rychło
Zaczęli drzeć ten twyrz. Otworem gębowym zwany.

@ Patryk "PeKaeS" Stępień

PS: Słowa "pierdła", "pizło", "bum pierdut" i "twyrz" zostały użyte z premedytacją.