JustPaste.it

Alter ego(centryzm)

To wręcz zaskakujące, że tak bardzo nie doceniamy krótkowzroczności. Często bagatelizujemy problem, jak się czasami okazuje - niesłusznie.

To wręcz zaskakujące, że tak bardzo nie doceniamy krótkowzroczności. Często bagatelizujemy problem, jak się czasami okazuje - niesłusznie.

 

Ja sam od ponad 10 lat zmagam się z tą dolegliwością. Niewątpliwie utrudnia mi ona życie codzienne, ingerując nieubłaganie w różne jego sfery. Był jednak w moim życiu okres, w którym nie zajmowałem się korektą tejże wady, mówiąc dosłownie i w przenośni – nie widziałem problemu(ów). Od niedawna okulary zagościły na moim nosie na stałe, znacząco poprawiając widzenie świata codziennego takim, jaki jest, bez rozmycia i zniekształceń. Zacząłem dostrzegać różne odcienie, mocniej widzieć barwy, zauważać więcej niuansów i szczegółów. Rozszerzyłem spektrum (ś)wiadomości poprzez bogatszą paletę wrażeń wzrokowych. Stało się to jednak stosunkowo niedawno. Trochę wcześniej nabyłem (i wciąż nabywam) podobnych umiejętności w zakresie myślenia i klasyfikowania. Żeby problem rozwinąć, odniosę się do przykładu.

 

Jakis czas temu, poszukując niezobowiązującej lektury wszedłem na jeden z portali dotyczących książek, szukając opinii nt. książki ''Kod Leonarda da Vinci''. Na owym portalu czytelnicy recenzują poszczególne tytuły, wymieniają się opiniami, delektują w smaczkach i nierzadko rozsmakowują w jadowitościach. Tym razem w kręgu mojego zainteresowania znalazła się ostatnia z tych działalności, w związku z czym pozwolę sobie na cytat:

 

''Śmiech na sali. 
Wzięłam to do rąk z nadzieją na emocje, kontrowersje, jakieś naukowe smaczki. Tymczasem książka oferuje historię kryminalną na poziomie przedszkola, na kilometr trącącą niezdrowym przekonaniem o sensacyjnej misji, jaką jest otwarcie oczu czytelnika na mroczną, skrywaną przez wieki prawdę.
Fikcja i fakty historyczne (wróć, nie fakty. raczej średnio przemyślane tezy) mieszają się, tworząc ciężkostrawny gniot.
Z litości dam tej książce jedną gwiazdkę, choć to i tak za dużo.''

 

 

Po cytacie pozwolę sobie dodać, iz pozostałe komentarze w przeważającej części wskazywały na to, że książka należy do kręgu lekkiej literatury rozrywkowej. Nie chcę odnosić się do treści samej książki gdyż jestem jeszcze przed jej lekturą. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, które od dłuższego czasu chodzi za mną, nurtuje do głębi i wierci na wylot dziurę w mej nędznej, mainstreamowej, pseudointeligenckiej świadomości, i nie zadać pytania które być może to wyjaśni, mianowicie: dlaczego to, co niegdyś stało w opozycji do jakiejkolwiek mody, nagle stało się nią samą? Cóż... do diabła z argumentami, młodzi rodacy! Do diabła z osiągnięciami! I w końcu do diabła z miarą, jakąkolwiek! A co! Jesteśmy alternatywni, pamiętacie, mam nadzieję? A bycie alternatywnym pozwala nam na wygłaszanie wszelkich opinii!

 

Bez wzgląd na wszystko inne.

 

To przykre, że czasami nas, dorosłych(?) zwykłe rozczarowanie prowadzi do czasów dzieciństwa, gdy nie otrzymując upragnionej zabawki obrażaliśmy się na rodziców bądź urządzaliśmy w sklepie sceny histerii. Te sytuacje z perspektywy czasu mogą wyglądać tak samo komicznie jak te, gdy próbując udowodnić przed całym światem swoją niezależność i ''alternatywność'' bez zastanowienia formułujemy sądy na temat tego, co w naszej opinii jest skażone zarazą ''komercji'', ''mainstreamu'' bądź innej formy ''sprzedania się''. Szkoda tylko, że czasami osobnicy starający się być alternatywni do szpiku kości zapominają o fakcie, że nie każde dzieło jest tworzone po to by być ''alternatywne'' i nieść za sobą uniwersalną, przełomową treść, lub treść taką, która będzie schlebiać gustom wszelakim.

 

Jednak żeby o tym pamiętać, krótkowzroczność należy korygować. Stale.