JustPaste.it

Druga diagnoza - Recenzja

Mamusiu, a co to znaczy, że choruję na Zespół Aspergera?

Mamusiu, a co to znaczy, że choruję na Zespół Aspergera?

 

Byłyśmy kilkaset kilometrów od domu. Ponieważ, naturalnie bliżej nie było specjalistów. Siedziałam obok Ciebie w gabinecie medycznym, kiedy lekarz postawił diagnozę, która zmieni całe nasze dotychczasowe życie. Zespół Aspergera. Nowe, dotychczas nikomu nieznane i nieoswojone pojęcie zagościło w codzienności. Przypadek, jakiego jeszcze rodzina i nie tylko nie znała. Lecz w Twoich oczach widziałam ogromną siłę, decyzję, że będziesz o mnie walczyć i zaakceptujesz bez względu na wszystko.

Sama postawiłam sobie pytanie, czy mimo wszystko będę mogła normalnie żyć. Bo jeszcze nie wiedziałam, z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Myśl o ewentualnych ograniczeniach związanych z chorobą budziła we mnie lęk, strach i przerażenie. Mimo, iż byłam tylko dzieckiem poczułam ogromny ból. Dlaczego to akurat ja będę musiała przejść przez wieloletnią terapię? Nie wiedziałam, czy mogę innym powiedzieć dzień dobry. Wątpiłam, czy na to zasługuje. Miałam wrażenie, że wszyscy dookoła już wiedzą, co mnie spotkało. Co to jest? O co w tym wszystkim chodzi?

Od zawsze inaczej odbierałam i postrzegałam świat. Odkąd sięgnąć pamięcią różniłam się od reszty. Dlatego wysłano Nas do lekarza. Od tego momentu, po całej serii badań diagnostycznych zaczęła się prawdziwa batalia. Wizyty. Od specjalisty, do specjalisty. Często do późnych godzin wieczornych. To nic, że przyswajałam materiał lepiej niż pozostałe rodzeństwo, które jest zdrowe. Zawsze miałam bardzo wysokie oceny z analizy, interpretacji i rozumienia tekstu czytanego. Dorośli dziwili się, że w wieku sześciu lat wiem, jakie nakrycie głowy noszą Chińczycy i robili wielkie oczy, bo czy dziecko powinno interesować takimi rzeczami....

Ja to tylko widziałam w książce, bajce wypożyczonej z biblioteki i byłam to w stanie wiernie odtworzyć. Pamiętałam to, czego nie dostrzegali inni. Moje obrazki szkolne były bardzo szczegółowe. Jednak buntowałam się. Nie zawsze wyrażałam wolę nauki w tym samym czasie, co rówieśnicy. Gdy coś nie przypasowało, odstawiałam kredki w kąt. Nie miałam problemu zapamiętać całych formułek z kluczowych formatów telewizyjnych lat dziewięćdziesiątych, takich jak „Idź na całość”. Na lekcji byłam w stanie ubrać się w kożuch, następnie przejść przez salę robiąc rewię mody. Dokładnie recytując słowo w słowo, to, co w programie zawsze mówił Zygmunt Chajzer. Nie docierało do mnie, że tak nie wolno. To świadczyło o zaburzeniach komunikacyjno – emocjonalnych charakterystycznych dla Aspów.

Na tym polega to schorzenie. Nie byłam neurotypowa. Wszystko zaczęło się zmieniać, po tym, jak poznałam ludzi mających ten sam problem i podobny świat. Ponieważ poczułam akceptację, tolerancję, zrozumienie. Tutaj tkwi klucz i nadzieja, na to, że tak naprawdę osoby obdarzone bardzo wysokim ilorazem inteligencji uwierzą w siebie, przełamią bariery, otworzą się na świat. To trawa latami, wymaga ogromnych ćwiczeń. Jednak tylko tak ktoś, kto jest Aspem dużo osiągnie. Bo to się nie wyklucza, pod warunkiem trafienia w odpowiednie środowisko. Obszar moich zainteresowań sprecyzował się tak, że zaczęto postrzegać mnie, jako osobę zorientowaną w konkretnych kwestiach.

Niedawno po raz pierwszy wzruszyłam się czytając portale plotkarskie, które obwieściły, iż syn Moniki Richardson choruje na Zespół Aspergera. Jeden z ostatnich numerów tygodnika „Polityka” na osiemdziesiątej szóstej stronie zamieszcza materiał informacyjno – edukacyjny pod tytułem „Osoby z Zespołem Aspergera na rynku pracy”. Obecność tematu w mediach sprawia, iż zaczyna się o nim mówić, szerszej dyskutować.

Takie a nie inne refleksje wzbudziła we mnie książka „Druga diagnoza” Samuela Palmera, która może być świetnym wprowadzeniem do zapoznania się ze światem, tak naprawdę bardzo elokwentnych osób. Po tą lekturę sięgnąć powinni sięgnąć w szczególności rodzice, którzy zaczynają walkę o prawidłowe funkcjonowanie swoich dzieci w społeczeństwie. Bo ta książka jest dziełem ponad wszelkimi stereotypami i podziałami. Z aferą sensacyjną w tle, którą rozwiązuje Thea Sperelakis, wybitna lekarka…, której w dzieciństwie zdiagnozowano wyżej wymienioną chorobę. Autorka recenzji na jej potrzeby wcieliła się w osobę, u której zdiagnozowano przypadłość opisywaną przez Palmera.