JustPaste.it

Nasza Polska

Czyli : Co to jest Ojczyzna .

Czyli : Co to jest Ojczyzna .

 

Co się stało z naszą klasą . . . dosłownie jak w wierszu Jacka Kaczmarskiego – rozrzuciło nas po świecie, każdy poszedł inną drogą, każdy miał swoje dobre lub tragiczne losy.

Nie wiem czy jak w końcowym pytaniu , ktoś się zastanawia , że to „przecież jedno i to samo drzewo”. Gdzie się podziały nasze pomysły, nasze uczucia , nasze (!) ideały ?

Dlaczego zdradziliśmy (tak !!) naszą młodość ? Dlaczego tak łatwo nam przyszło zastąpić marzenia , gorące dyskusje i ideały ratami za lodówkę , samochodem , mieszkaniem !?

Czy to prawidłowość ukazująca naszą nędzę moralną i płytkość dążeń ?

Czy jesteśmy już nic niewarci ? Czy (by znowu zacytować Kaczmarskiego) utracimy wszystko, bo „Polska jeszcze wtedy żyła gdy za Nią ginęli?”

To nie tylko nasza swarliwość czy sugerowane przez Niemców lenistwo i niechlujstwo.

To nasza niedojrzałość i niczym nie uzasadnione przeświadczenie , że przyjedzie Marszałek na białym koniu lub Mesjasz nadejdzie i przytuli do swego łona umęczony , bohaterski (SIC) naród polski. I to oznacza , że my MAMY TYLKO CZEKAĆ !

A tu samo to tylko grzmi i błyska, . W każdej epoce i w każdej sytuacji politycznej prawo do życia trzeba sobie wywalczyć !! Ba ! trzeba je ciągle wywalczać . Nic nie jest dane raz na zawsze. Dlaczego jesteśmy zbiorowiskiem obojętniaków i tumiwisistów .

Jak możemy zachować ciągłość intelektualną i tę zwykłą – biologiczną – pomiędzy otwartym i współczulnym >JA< i zachowawczą, tchórzliwą i swarliwą postacią , która pokazujemy innym , i która dominuje w obecnej rzeczywistości !?

Nie chodzi mi o to , że mamy wyidealizowany obraz samych siebie , ale o to , że tak łatwo przychodzi nam żyć w masce i półpancerzu.

 

Cóż to więc jest Ojczyzna ? Czy to tylko łany pól zielonych , gryka jak śnieg biała, wierzba

ze zmierzwioną koroną ? Chyba nie – przecież martwa natura domu nie czyni.

Może to więc ludzie ze wszystkimi związkami , relacjami , świadomością i uczuciami ?

Chyba nie – przecież jak pojadę do innego kraju, to jakkolwiek podoba mi się tam geograficznie , przecież nie mam tam żadnej historii ; ludzie, nawet mili , nie są częścią

mojego dzieciństwa , młodości , klęsk i sukcesów.

Jeśli więc nie obszar i nie ludzie , to co ? Myślę, że połączenie tych dwóch rzeczy , to ludzie na konkretnym terenie (właśnie „kraju ojców”) i z przeżytą razem historią.

Z przebytymi razem klęskami i sukcesami; z kłótniami i żywiołowym godzeniem się.

I to w skali rodzinnego miasteczka/wsi , w skali regionu i kraju.

Dochodzę w tym momencie do dużego zdziwienia i mam problem ze zrozumieniem.

Przecież jesteśmy narodem , który przeżył ponad 120 lat nieistniena ! Przecież przetrwaliśmy „komunę”. Dlaczego więc nie wychodzimy zwycięsko z etapu budowania wolnej Polski ? Dlaczego dajemy się mamić „narcyzom złotoustym” i szujom ?

Jonasz K. zapytał : „czy świat bardzo się zmieni gdy z młodych gniewnych zostaną starzy -wkurwieni?”. I co ? – nie zmienił się . . . a nam po prostu odpadły skrzydła , jak wylinka.

Przestaliśmy być Marcinami Borowiczami , Jędrzejami Radkami , Bogumiłami Niechcicami. Zapomnieliśmy , że byliśmy dumnym narodem kreującym kształt współczesnej Europy. Zostało nam podniecanie się obietnicami władzy – de facto znowu obcej i obojętnej na nasze potrzeby. Dajemy się „wpuszczać w maliny” jak przedszkolaki.

Czy naprawdę uwierzyliśmy , że ktoś nam coś da ? W naszym hymnie są słowa : „co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy” ! Takie będą Rzeczypospolite , jakie młodzieży chowanie – i co ? Mamy katastrofalne schamienie , wulgaryzację i dyktaturę prymitywu.

Przerwaliśmy ciąg kulturowo-intelektualny : pokolenie zstępujące – pokolenia aktywne – pokolenia następujące. Jesteśmy w jakimś punkcie , bo przeszliśmy całą drogę do niego.

I cała nasza historia wzmocniona doświadczeniami z najnowszych zdarzeń da napęd moralny , gospodarczy i intelektualny dla przyszłych pokoleń !

Przepraszam za patos i banał, ale praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głomp.

 

Stanisław Michalkiewicz nawołuje do zastanowienia się nad losami kraju przedstawiając swoje zazwyczaj celne i dokładne analizy rzeczywistości; ale czy to już nie za późno ?

Czy scenariusz rozbiorowy nie został już uruchomiony ? Wg mnie nigdy nie jest za późno, zawsze i w każdej chwili można zacząć działać, ale czy jest ktoś (i nie myślę o tzw. scenie politycznej) kto potrafi być katalizatorem i przywódcą ? Jak myślicie ?