JustPaste.it

Istniał też inny krakowski potwór niż smok wawelski

Smok wawelski nie był w średniowieczu jedynym krakowskim potworem.

Smok wawelski nie był w średniowieczu jedynym krakowskim potworem.

 

 

ea6fb2fae9b080adadfefbb353662730.jpg

Jana Długosza dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 2, ks. 7, Kraków 1868, s. 434.

 

  Jednym ze źródeł wiedzy o potworach i smokach było średniowieczne kronikarstwo. Przykładem są Roczniki, czyli kroniki słynnego królestwa napisane przez słynnego historyka, kanonika Jana Długosza w XV wieku. Obok różnych zdarzeń historycznych jest mowa w tym dziele o znanym wszystkim smoku wawelskim, ale też i różnych dziwnych zjawiskach. Czytamy tam również o potworze wyłowionym w 1278 roku z jeziora koło Krakowa:

   „W diecezji krakowskiej pewne jezioro rozciągające się na znacznej przestrzeni wzdłuż i wszerz miało złą sławę z powodu niepokojenia przez złe duchy wstrzymujące ludzi różnymi strachami i przeszkodami od łowienia ryb i użytkowania go.
Kiedy więc w tym roku nadeszła surowsza niż zwykle zima, mieszkający w bliskim sąsiedztwie ludzie, pragnąc spróbować połowu w wymienionym jeziorze, wyjeżdżają na nie z pięcioma krzyżami, relikwiami świętych i chorągwiami. I gdy za pierwszym razem po zapuszczeniu sieci z wielkim wysiłkiem i trudem wyciągają jakby obciążony niewód, chwytają jedynie trzy małe rybki. Kiedy przy drugim zanurzeniu się kręciła się dokoła, na próżno się trudzili.
Przy trzecim zaś zapuszczeniu sieci, które wyciągających kosztowało najwięcej trudu, okazało się, że schwytano i wyciągnięto strasznego potwora, którego oczy były czerwone, ogniste i płonące żarem, a kark kończył się kozią głową. Wszystkich zebranych ogarnęło na jego widok takie przerażenie, że zostawili krzyże i chorągwie i bladzi, i drżący rozbiegli się, gdzie popadło. U niektórych z nich wystąpiły chorobliwe wrzody.
A potwór napędziwszy ludziom strachu, skoczył do wody pod lód i jakby na skrzydłach latając i miotając się po całej przestrzeni jeziora, wywoływał straszliwy szum i łoskot”
(cytat zaczerpnięty został z : Jan Długosz, Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa polskiego, Księgi VII i VIII, bez r.w., s. 253-254, przekład na język polski Julia Mrukówna, edycja komputerowa oraz zob. też Jana Długosza dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 2, ks. 7, Kraków 1868, s. 434).

  Zatem istniał nie tylko rzekomy smok wawelski. Sprawa tego potwora z 1278 roku musiała być w średniowieczu głośna, skoro Jan Długosz około 170 lub 190 lat później po tym zdarzeniu o tym napisał. Być może miał on do czynienia z jakimiś mam bliżej nieznanymi dokumentami i relacjami na ten temat. Trudno jest w tym przypadku posądzać Jana Długosza wyłącznie o fantazję, ale też nie należy tej relacji traktować dosłownie, bowiem siłą rzeczy w dawnych czasach zacierała się granica między obiektywnym spojrzeniem na świat a jego fantazyjną i religijną interpetacją.

napisał Marek Sikorski 

Na temat autora zob.:

www.marek-sikorski-autor.blog.pl

Na temat książki Smok wawelski w kręgu mitu i historii zob.:

www.smok-wawelski-ksiazka.blogujacy.pl

Moją książkę Smok wawelski w kręgu mitu i historii można kupić m.in. w Krakowie
w Księgarni Akademickiej i w Księgarni Naukowej, w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa
oraz w Sklepie "Irsa" na Wawelu.

 

0beb6eae412ce6260729edc8524474ce.jpg

Link do filmu na temat książki o smoku wawelskim (kliknać!):

Video thumb