Grecy żądają 160 mld od Niemców i grożą zajęciem ich nieruchomości
Grecja domaga się od Niemiec wypłaty reparacji wojennych w wysokości 160 mld euro. Zważywszy na brak porozumienia, władze grożą przejęciem niemieckich nieruchomości w kraju jako rekompensatę za straty poniesione podczas nazistowskiej okupacji.
– Niemcy nigdy nie zapłaciły odpowiednio za szkody wyrządzone podczas nazistowskiej okupacji – powiedział premier Grecji Alexis Tsipras i jednocześnie zapowiedział powołanie komisji, która zajmie się tą sprawą. Jego rząd wydaje się być zdeterminowany w walce o wypłatę odszkodowań wojennych i zwrot pożyczki udzielonej III Rzeszy pod przymusem przez greckie banki w czasie II wojny światowej. Jej wartość w 1945 roku wyniosła pół miliarda reichsmarek.
Organizacje pozarządowe oszacowały, że wartość odszkodowań wynosi obecnie ok. 160 mld euro, w tym 11 mld euro – przymusowa pożyczka. Prezydent Grecji Karolos Papulias wezwał Niemcy do jak najszybszego podjęcia rozmów.
Grecy przejmą niemieckie nieruchomości?
Nikos Paraskevopoulos, grecki minister sprawiedliwości, podczas debaty w parlamencie przyznał, że jeśli Berlin nie powróci do dyskusji o spłacie reparacji, Grecja może rozpocząć przejmowanie niemieckich nieruchomości. Minister dodał, że jest gotowy zatwierdzić orzeczenie Sądu Najwyższego z 2000 roku, które pozwalałoby na przejęcie dóbr należących do Instytutu Goethego, niemieckiej szkoły archeologicznej i szkół kulturalnych.
Hans Michelbach, przewodniczący klubu parlamentarnego CDU-CSU Komisji Finansów niemieckiego Bundestagu w wywiadzie dla dziennika biznesowego „Handelsblatt” przyznaje – W przypadku przeprowadzania ataków na niemieckie nieruchomości na terenie Grecji, Niemcy wiedzą, jak się bronić [Można by pomyśleć, że historia Niemiec to głównie obrona przed atakami wrogów… – admin]. Problem ten przez minione 50 lat wyglądał na rozwiązany.
Bez porozumienia
Rzecznik prasowy Angeli Merkel, Stephen Zaimpert podkreślił, że Niemcy są świadomi swoich obowiązków i odpowiedzialności, ale jednocześnie zaznaczył, odnosząc się do spłaty pożyczki, że jego zdaniem „sprawa jest zamknięta, prawnie i politycznie rozwiązana”. Zgodnie z umową z 1960 roku Republika Federalna Niemiec przekazała Grecji 115 mln marek niemieckich [sic! – admin] tytułem zadośćuczynienia dla poszkodowanych, co utwierdza stronę niemiecką w przekonaniu, że roszczenia zostały dawno zaspokojone.
Jej zdaniem, po upływie 70 lat jakiekolwiek greckie roszczenia straciły uzasadnienie. Zespół prawników Bundestagu ocenił, że do 1990 roku Grecy winni byli zgłosić formalny protest, jeśli nie chcieli, by uległy one przedawnieniu.
„Der Spiegel” podważa argument niemieckiego rządu, że po tylu latach ich zgłaszanie jest sprawą bezprecedensową [przedawnioną – admin], i przypomina, że dopiero w 2010 roku spłacił ostatnią ratę zobowiązań finansowych dotyczących I wojny światowej.
– Grecja nigdy nie zrezygnowała z tych roszczeń – powiedział Papulias na wspólnej konferencji prasowej z niemieckim prezydentem Joachimem Gauckiem, który nadal uważa, że droga prawna dochodzenia tych roszczeń została wyczerpana.
– Nie będę się wypowiadał na ten temat. A z pewnością nie zajmę innego stanowiska niż rząd – zaznaczył prezydent Niemiec, cytowany przez agencję DPA. A minister finansów Wolfgang Schäuble nie zamierza podjąć w tej sprawie żadnych negocjacji i podkreśla, że jeśli rozwiązanie nie zostanie znalezione szybko, to sprawa zostanie skierowana do trybunału międzynarodowego.
Środki na spłatę zadłużenia
Mieszkańcy Grecji w obliczu kryzysu finansowego obarczają Unię Europejską odpowiedzialnością za obniżenie poziomu życia i wysokie bezrobocie [… a przecież winien był Putin… – admin]. Przyczyn doszukują się w skutkach wdrażanego na wniosek UE i MFW programu radykalnych oszczędności. Relacje z Niemcami pogorszyły się w ostatnich latach głównie z powodu kryzysu, co było widoczne szczególnie podczas wizyty Angeli Merkel w 2012 roku, gdy przeciwko szefowej niemieckiego rządu na ulicach Aten demonstrowało kilkadziesiąt tysięcy osób.
Prezydent Joachim Gauck zapowiedział utworzenie funduszu, którego celem ma być finansowanie projektów upamiętniających wydarzenia z niemiecko-greckiej historii i powołanie instytucji wspierającej współpracę między młodzieżą z obu krajów.
Nie wpłynęło to jednak na ocieplenie stosunków z Grekami. 160 mld euro, których domagają się Grecy, to prawie połowa obecnego zadłużenia wobec wierzycieli (320 mld euro), zatem ich uzyskanie mogłoby być krokiem milowym w wyciąganiu kraju z kryzysu.
a to przyczyna zadłużenia Grecji przez skorumpowanych socjalistów
Bankrutująca Grecja zbroi się na potęgę
U-Booty, czołgi Leopard, helikoptery NH90 – nawet w obliczu gigantycznego zadłużenia Grecy nie zamierzają oszczędzać na armii.
W niemieckich zakładach ThyssenKrupp Marine Systems na odbiór czekają cztery nowe U-Booty klasy 214. Na razie nie mogą zostać wydane, bo odbiorca – poważnie zadłużona Grecja – nie zapłacił jeszcze całej umówionej sumy. Mimo to rząd Jeorjosa Papandreu zamówił dwa kolejne okręty podwodne. Każdy będzie kosztował ok. 500 milionów euro.
Grecja to drugi – po Turcji – największy odbiorca niemieckiej broni. Osiem lat temu Grecy zamówili w Niemczech 170 czołgów typu Leopard II A6. Umowa opiewała na 1,7 miliarda euro. Ostatnie czołgi w ramach tego kontraktu zostały dostarczone pod koniec ubiegłego roku. Grecy wciąż jednak dłużni są producentowi z Monachium ok. 180 milionów euro.
W 2001 r. lewicowy grecki rząd zamówił również 60 samolotów eurofighter, których producentem jest niemiecko-francusko-hiszpański koncern EADS. Koszt: 5 miliardów euro. Ostatecznie zakup nie doszedł jednak do skutku, bo Grecy potrzebowali pieniędzy na sfinansowanie igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 roku.
Późniejszy konserwatywny rząd postawił na amerykańskie samoloty F-16. Ale sprawa eurofighterów nie upadła. W lutym tego roku goszczący w Atenach niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle znów namawiał Greków do zakupu. Zadłużony kraj czeka tymczasem na 20 helikopterów transportowych NH90.
Grecja, mająca zaledwie 11 milionów mieszkańców, jest piątym na świecie importerem broni konwencjonalnej – wyliczył Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI). Niemiecka telewizja ARD podaje, że tylko w ubiegłym roku Grecy wydali na zakup broni 3,16 miliarda euro. Budżet obronny Grecji to aż 3 proc. PKB.
W obliczu dramatycznej sytuacji finansowej taka rozrzutność musi razić. Tylko dzięki zagranicznej pomocy Grecja uniknęła bankructwa. Kraje strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyrzekły Atenom pomoc w wysokości 110 miliardów euro. Daniel Cohn-Bendit, przewodniczący Zielonych w Parlamencie Europejskim, sugeruje jednak, że w zamian za ogromną pożyczkę Grecja zobowiązała się do kolejnych zamówień zbrojeniowych.
Od lat trwa wyścig zbrojeń między Grecją i sąsiednią Turcją. Oba kraje należą do NATO, ale wciąż są ze sobą w nie najlepszych stosunkach. Gdy Turcy zamawiają broń, Grecy nie chcą być gorsi – i odwrotnie. Na przykład w odpowiedzi na zakup przez Grecję 170 czołgów Turcy zamówili w Niemczech 298 używanych leopardów.
http://swiat.newsweek.pl/bankrutujaca-grecja-zbroi-sie-na-potege,58833,1,1.html