JustPaste.it

Prawdziwy racjonalizm - umysł "nie wiem".

Pokorne stwierdzenie "nie wiem".


Człowiek prawdziwie świadomy I ucziwy to z jednej strony taki który nie wierzy religii a także ślepo nauce. Na tym polega uczciwość, że poszukiwacz Prawdy nie może zanegować Boga i tego co poza czasem i przestrzenią - jeśli jest uczciwy to powie "nie wiem" i zajmie pozycję agnostyka a nie ateisty który będzie oznajmiał, że tylko ateizm jest racjonalnym podejściem i tylko ewolucja jako wyjaśnienie wszystkiego.

Prawdziwy racjonalista to sceptyk który np, wierzy nauce tylko tam gdzie nauka potrafi dać namacalne dowody, kiedy teoria zamienia się w coś namacalnego. Czyli szanuje wynalazki nauki bo może je dotknąć jak niewierny Tomasz i porównać z projektem. A co robią ateiści i ewolucjoniści? Spekulują. Czy mają dostęp do "projektów" Wszechświata z których wszystko powstało?

Nie -oni twierdzą autorytarnie ,że wszystko powstało z niczego tak jak Dawkins- a kto tego nie przyjmuje ten głupiec. Więc kto tak na prawdę robi z ludzi głupców? Fizyka i inne nauki materialne nigdy nie poznają, nie zdobędą całościowej wiedzy o Wszechświecie bo zaplątane są w dualizm czyli problem obserwatora i przedmiotu, obserwatora dla którego przedmiot badań zawsze jest pojmowany jak obcy, oddzielny, na zewnątrz.

Dlatego nauka nie pozna Prawdy, która leży poza dualnym pojmowaniem rzeczywisości. Nie pojmie całościowe natury rzeczywistości. Nauka zawsze będzie badać tylko materię, to co zewnętrzne.

Nauka np. bada rolę ciemnej energii ale rola ciemnej energii już dawno została zdefiniowana przez ludzi, którzy mają dostęp do tych poziomów świadomości - dawni mistycy ciemną energię nazywali akashą, a inne kultury siecią Indry. Do tego co do dawni mistycy i oświeceni (jak Platon, Sokrates, Pitagoras, Budda, Jezus) wiedzieli już wieki temu nauka dopiero dochodzi teraz ale i tak niestety zawsze będzie badała jedynie cień Prawdy.


Dlatego dzieci powino się uczyć logicznego myślenia a nie bajek ewolucyjnych czy religijnych. Dla mnie ślepa jest zarówno wiara w ewolucję (bo to moim zdaniem baśń oparta na dogmacie i bez dowodów ) i religię bo to także baśń która personifikuje Boga i tworzy nielogiczne dogmaty zamiast mówić o nim jako świadomej, superświadomej,  bezosobowej, bezkształtnej energii.

Dzieci  moim zdaniem powinno się uczyć Sokratesa (wiem, że nic nie wiem) czy Platona a nie Dawkinsa czy Tomasza z Akwinu.

Dzieci nie powinno się uczyć ani ślepej wiary religijnej w Boga pełnej przesądów i zabobonów ani ateizmu jako emocjonalnej postawy że Boga na pewno nie ma tylko agnostycyzmu który byłby najlepszą postawą - i buddyjskiej postawy "nie wiem" która nie wyraża ani ślepej wiary ani niewiary tylko pokorę że może jest coś więcej i ta pokora jest moim zdaniem najlepszą rzeczą którą można dać ludziom w poszukiwaniu Prawdy.

Bo robi miejsce na Prawdę, pozbawia człowieka życia w wyobrażeniach, koncepcjach, daje nagi umysł wolny od tych wszystkich rzeczy. A tylko w takim nagim umyśle ta Prawda może się objawić, zamanifestować bez względu jaka jest.

 Nie wiem I nie chcę nawet wiedzieć, wzbraniam się jak mogę. A Ty myślisz, że będziesz kiedyś wszystko wiedział na poziomie szczegółów, w drobnych elementach? I czy nawet jak będziesz już wiedział wszystko to znajdziesz tą Prawdę ? Będziesz szczęśliwy i wolny? Jak dowiesz się ile waży materia, poznasz całą fizyke kwantową, przeczytasz dziesiątki książek o ewolucji?

A może staniesz się niewolnikiem dążenia do poczucia pewności, będziesz opętany swoim wyimaginowanym celem?   Odsyłam do Hymnu do miłości.

 

Bo czy wyobrażenia, koncepcje, poglądy - czy to wszystko jest Prawda?

Myślę że każdy z nas może się więcej nauczyć wsłuchując się w rzekę i w jej szum, w to jak płynie po czasowej krainie...Rzeka wszystko wie, wie lepiej niż księża czy wielu filozofów. Zapytajcie ją. Ptak wie, ddżownica też...ale nikt nie chce ich słuchać...nich nie chce wsłuchiwać się w muzykę Wszechświata i jego harmonię... Ludzie zamiast słuchać. wsłuchiwać się wolę myśleć i wciaż zadawawać pytanie intelektem, pytania na które odpowiedzi jest całe mnóstwo - a to sprawia, że oddzielają się od Wszechświata, od jego natury pełnej harmonii. Zamykają się w "jaskini" umysłu i widzą jedynie cienie rzeczywistości. Tworzą podział, dualizm. 

 

 Jak pisał Stachura  " Za nieznanym tęsknij ale nieznanego nie wyobrażaj sobie, bo nigdy nie wyobrazisz sobie, dlatego że wyobrażać sobie znaczy przypominać sobie, nieznanego nigdy nie przypomnisz sobie bo nigdy w tobie nie powstało, nigdy w tobie nie powstało bo ty nie powstałeś z tego,ty jesteś poza tym, ty jesteś czasem całkowicie tylko czasem a nieznane jest poza czasem, poza tobą, bądź sobą bądź czasem i uświadom sobie w całej pełni w całej próżni że nie ma w czasie czyli w tobie nic prócz starości, prócz wspomnień i marzeń wtedy przyjdzie nowe młode nieporównane nieznane,przyjdzie niechciane nieprzypadkowo a zarazem cudownie niespodzianie".