Naiwnym można nazwać tego, kto sadził, że James Comey – przedstawiciel najwyższych władz USA przeprosi za swoją wypowiedź dot. odpowiedzialności za holokaust.
We wczorajszej wypowiedzi (22.04.2015r.) dyrektora FBI James Comey można doszukać się skruchy, ale na próżno szukać słowa przepraszam. Przez media przetoczyła się fala naiwnych żądań i pustych dywagacji o tym jak i kiedy rząd USA powinien przeprosić Polaków za insynuacje, jakoby współuczestniczyli oni w zagładzie Żydów.
Comey wyraził żal, że został źle zrozumiany:
"Nie powiedziałem, że Polska była odpowiedzialna za Holokaust. W pewnym sensie żałuję bardzo, że w ogóle wymieniałem jakiekolwiek kraje, bo to oderwało uwagę niektórych od mojej głównej myśli".
"Nie ma wątpliwości, że ludzie w Polsce bohatersko stawiali opór nazistom, a niektórzy ludzie bohatersko chronili Żydów, ale nie ma również wątpliwości, że w każdym kraju okupowanym przez nazistów byli ludzie, którzy kolaborowali z nazistami."
Sęk w tym, że Comey nie może użyć słowa „przepraszam” z dwóch powodów. Po pierwsze, w kontekście całej wypowiedzi miał rację. Po drugie, to wyglądałoby jakby król przepraszał giermka.
Zdjęcie: Magdalena Balawender