Nie wyrażajmy się z pogardą o silniejszych. To oni na miarę swego czasu stali się Goliatami.
I nawet jeśli są na glinianych nogach, mają to wpisane w metraż i w swego prawa buńczuczny przywilej.
Nie my jesteśmy dla nich wyrocznią i normą oceny. Nikt nikomu na świecie nie podarował innego miejsca w szeregu.
W efekcie to ich posłucha świat, bo nie ma wyboru.
Nas pominie tylko pobłażliwym uśmiechem jak stado hałaśliwych gęsi z prawem do wyroku.
I co z tego, że co drugi, zapruty nienawiścią „patriota” wykrzyczy swoje - No pasaran!!!
Nie zważając na skutek i własne proporcje.
Nie jesteśmy w oczach tego świata luksusowym liniowcem
Helas...nie MY.
Krzycząc z nienawiścią stajemy się jedynie tym, co się przykleiło do jego burty.
Może właśnie komuś o to chodziło i prowokacja spełniła swój cel.
Nie wyciągajmy wniosków z własnej historii, aby negować ją lubieżnie i deptać na miarę ulicznych mitów, bo łatwo, łatwo stajemy się się jedynie błaznami w papierowym tańcu - formacie.
Dlaczego tak wygodniej jest nie pamiętać z czego składała się nasza polska historia: Co? Gdzie? Kiedy ?
Zapominając - zapłacimy a cena jest zawsze za wysoka.
Jeśli nie nie umiemy zrozumieć błędów uczmy się chociaż pokory.
Teraz, gdy proszą o głosy wielcy sprawiedliwi, dobrze jest abyśmy pamiętali,
że - wielki - bywa oszustem
a zanim stanie się sprawiedliwym,
po drodze zostaje uzurpatorem albo tylko głupcem.
A moralne oceny?
No cóż - nie zależą od tego, po której staniemy stronie...
Zostaje nam tylko serce i mądra decyzja.
Nie wiem, może to tylko słowa a może duszy mojej niepokój...
obrazek z netu
@Janusz D.