Czy jest miejsce dla Boga w kościele?

Załóżmy, że polscy katolicy wpuściliby Jezusa Chrystusa do kościoła.

Pomimo jego długich ciemnych włosów, czarnych oczu i oliwkowej, jak u każdego Izraelity cery.

Pomimo jego mało europejskich rysów twarzy.

Zapewne dużo zależałoby od odpowiedniego ubrania.

Gdyby jednak ten Jezus chciał nauczać, że ważniejsze są uczucia dwojga ludzi, od tego czy żyją w usankcjonowanym przez Kościół związku, gdyby chciał powiedzieć, że najważniejsze jest iż się kochają i nie ma między nimi przemocy, a mniej ważne jest w jakim żyją związku, wtedy ci polscy katolicy pewnie by go z kościoła pogonili.

Jakoś łatwiej przychodzi im tolerowanie nienawiści, nieszczerości, a nawet przemocy w oficjalnych związkach małżeńskich niż znaleźć w sobie tolerancję dla związków partnerskich.

....,a Kościół? Kościół jest tak nasączony katolicyzmem, że nie ma już w nim miejsca dla Boga.