JustPaste.it

Demaskowanie dziecinnych marzeń.

Powrót do przeszłości i tych wszystkich swobodnych rozpasanych bazgrołów, które powstawały w naszej głowie to ciekawa wyprawa. Pozornie podnosząca kąciki ust radośnie ku górze.

Powrót do przeszłości i tych wszystkich swobodnych rozpasanych bazgrołów, które powstawały w naszej głowie to ciekawa wyprawa. Pozornie podnosząca kąciki ust radośnie ku górze.

 

Demaskowanie dziecinnych marzeń...Idealna Ty za parę lat...

Powrót do przeszłości i tych wszystkich swobodnych rozpasanych bazgrołów, które powstawały w naszej głowie to ciekawa wyprawa. Pozornie podnosząca kąciki ust radośnie ku górze. Przecież jakże miło przypomnieć sobie swoje nierealne marzenia, gdy byliśmy jeszcze królami świata, każdy z osobna. Każdy z nas miał świat u stóp i oczywiście całą galaktykę. Gdzieś z tej czeluści dziecięcych nierealnych marzeń zaczęły wyłaniać się jednak ostre sylwetki, wyraziste kształty. To nasza własna wizja przyszłości i tego jak będziemy wyglądać za te kilkanaście lat.

Pewnego dnia...

Pewnego pięknego dnia poprzez zrządzenie losu czy naszą nieudolną auto-psychoterapię doznajemy szoku. To właśnie los macha nam przed oczami kartką z obrazem siebie. Na tej niezwykłej kartce bije po oczach wizerunek idealnych nas. To ideał, który uknułyśmy sobie kiedyś w głowie. To idealne stworzenie utkane przez nasze marzenia, pragnienia i potrzeby. 
To taka persona , która była punktem docelowym. To był obraz wyidealizowanej kobiety, który knujemu gdzieś między dziećiństwem a okresem podlotkowania. 
Patrzę ponownie na obraz ... doskonale pamiętam, taką kobietą chciałam się stać, gdy będę w okolicach między 30 a 40 rokiem, czyli w swoim najlepszym okresie. Teraz wiem, że teraz jest ten moment, gdzie mogę porównywać te dwa obrazy. Obraz rzeczywistej kobiety i tej utkanej i nierealnej.

Zerkam na dwa obrazy. 
Jeden w lustrze i drugi ten z moich marzeń. Bardzo intensywnie się przyglądam..zupełnie tak jak w zadaniu: znajdź kilka różnic na obrazku. Tu o zgrozo co rzucę okiem widzę różnicę. Ile ich jeszcze mogę wychwycić?! Przecież to zupełnie inna kobieta na tym obrazku. Co zrobić z tym fantem? Czy to dobrze czy źle? Nie tak miałam przecież wyglądać! Wyobrażałam sobie siebie ze standardowym zestawem cech typu ,,must have’’, które niestety nie ujawniły się u obiektu rzeczywistego czyli u mnie.

Kobiety którymi karmimy naszą wyobraźnie a to kim się stajemy? Jakie dostrzegamy  różnice?

Hm...to może zacznę od podobieństw tworu idealnego i tego jaką kobietą zwykle jesteśmy. Wybiorę te podobieństwa i różnice, które mają szanse pojawić się u większości z Was:
Po pierwsze zarówno ta idealna istota jak i ta która się już ukształtowała i funkcjonuje to płeć piękna.
Rysy są podobne. Nie znaczy to jednak, że te dwie kobiety, gdy je porównujemy wyglądają podobnie. 
Zacznijmy od porównania wyglądu twarzy. Ta którą miałyśmy się stać ma piękną promienną cerę, dużo mniej zmarszczek, dobrze dobrany subtelny makijaż. Jest promienna i delikatnie się uśmiecha. Fryzura idealnie dobrana do twarzy. 
Ta która patrzy w lustro jest jakby zmęczona, widać że makijaż nie do końca dopracowany do perfekcji(przecież rano budziki przyśpieszają). Jest zamyślona i wygląda jakby nie bardzo wiedziała na jaki nastrój ma się dzis zdecydować. Fryzura uczesana trochę za szybko.Widać, że ten nieład na głowie na pewno nie jest artystyczny... 
Jeśli chodzi o ubranie to porównanie wypada znowu blado. Zresztą jak ma wypaść skoro porównujemy żywy obiekt do wymęczonego ideału?
A teraz najciekawsze...
Sposób zachowania, który chciałybyśmy sobą reprezentować kontra nasza rzeczywistość. Tu się zaczynają dopiero swobodne interpretacje. Ciężko znaleźć kobietę,która nie chciałaby mieć pogodnego usposobienia, umieć cieszyć się z każdej chwili.Kobietę, która potrafi znaleźć balans pomiędzy pracą a życiem osobistym. Potrafi pomagać ale jednocześnie nie da się wykorzystywać. Co innego jest być dobrą kobietą , wrażliwą na krzywdę innych a co innego frajerką pozwalającą wchodzić sobie na głowę.
Seria niepowodzeń? Dlaczego tak jest, że to zupełnie różne kobiety.
Ponieważ to zdrowy stan rzeczy. Po pierwsze dobrze jest do czegoś dążyć. Często idealizujemy aby było nam łatwiej obrać kierunek. Wiemy dzięki temu ile musimy jeszcze przejść aby uzyskać swój cel. Tu w tym przypadku celem jest niwelowanie przepaści pomiędzy ja idealnym a ja rzeczywistym.
Nasza codzienność nierzadko bywa wymagająca. Niejednokrotnie zostaliśmy poddani wyzwaniom o których nawet nie śniło się nam w momencie, gdy tworzyłyśmy w głowie obraz idealnej Magdy, Agaty Katarzyny...
Nie ma takiej możliwości aby uknuty w wyobrażeniach wizerunek idealnej mnie był tożsamy z wytworzyonym w toku kliku lat wizerunkiem mnie rzeczywistej z krwi i kości. Aczkolwiek, błąd...Jest u osoby chorej psychicznie...

Czasem mamy świadomość, że pewne niedoskonałości, które aż nadto widzimy u siebie są naszym ewidentnym zaniedbaniem. I tym warto się zająć. Dzięki świadomości rozbieżności dotyczącej tego jak chciałybyśmy wyglądać, a jak wyglądamy mamy szanse na zmiany. 
Nasz ideał też zmienia się razem z nami. Nie znaczy to, że ta idealna kobieta do której dążymy staje się coraz brzydsza, słabsza i bardziej zbliżona do nas w rzeczywistości. Ten obraz kobiety idealnej zmienia się ponieważ nasz gust się zmienia, nasz styl ubioru i wyobrażenie piękna. Co innego dla nas jest teraz zachowaniem akceptowanym i wręcz pożądanym niż kilkanaście lat temu.

Tak więc dążenie do tego aby ja idealne i ja realne stało się jednym jest utopią. I dobrze...