Motywacyjna przypowieść o bezsensie wytrwałości.
za:
http://swobodnie.eu/
Żył raz pewien młodzieniec, którego rodzina była majętna i znamienita. On sam znudził się dostatnim życiem i zapragnął przybliżyć się do światłości i poznać tajemnicę istnienia. Był w kraju Jego, pewien słynny klasztor, o którym mawiano, że mądrość posiądzie każdy, kto uda się tam po nauki.
Wyruszył więc młodzieniec w podróż i po wielu dniach stanął u zbocza góry, na której szczycie wznosił się majestatyczny klasztor. Ucieszony bliskością swojego celu młodzieniec wydobył nowe pokłady energii ze swego organizmu i rozpoczął wspinaczkę. Znalazłszy się pod bramą klasztoru zapukał w nią i odczekał chwilę. Usłyszał zapytanie o cel wizyty.
– Chciałbym przyłączyć się do klasztoru i spędzić resztę swego życia na poznawaniu tajemnicy absolutu- odparł młodzieniec.
– Odejdź stąd, nie ma tutaj miejsca dla takich jak ty- usłyszał zza bramy.
Młodzieniec nie stracił ducha i postanowił pokazać jak bardzo jest zdeterminowany. Rozbił więc obóz w pobliżu klasztornej bramy i czekał w ciszy dzień, tydzień, miesiąc, rok. Mieszkańcy pobliskiego miasta zainteresowali się ekscentrycznym przybyszem i przynosili mu pożywienie, ciepłe koce na zimę, on sam wytrwale czekał. Po roku znowu udał się pod bramę klasztorną, zapukał w nią i krzyknął:
– Czyż nie pokazałem wam, żem gotów jest! Czyż nie udowodniłem swego oddania i determinacji?
– Odejdź stąd, powiadam ci, nie ma tutaj miejsca dla ciebie- usłyszał odpowiedź.
To również nie podłamało naszego młodzieńca, wrócił do swego obozowiska i czekał dalej. Zżył się niejako z tubylcami, którzy przychodzili oni do niego po radę, uważając, że jest to człek oświecony. Gdy minął rok podjął kolejną próbę, która również się nie powiodła.
Minęło wiele lat i młodzieniec stał się dojrzałym mężczyzną, mężczyzna stał się starcem. Postanowił podjąć ostateczną próbę i stanął pod bramą.
-Słuchajcie!- rozpoczął. – Czyż nie udowodniłem wam przez te wszystkie lata, że zasługuję na to by być włączony do życia klasztornego, czyż nie jestem godzien żyć z wami jako jeden mąż?
– Człowieku!- usłyszał zdenerwowany głos. – Już kurwa setny raz tłumaczymy ci, że nie masz tu czego szukać, to jest żeński klasztor!