JustPaste.it

Budowa domu na zgłoszenie - kraj Polska.

Obywatel vs służący urzędnik - budowa domu. W artykule również opis ciekawych realnych technologii "na już".

Obywatel vs służący urzędnik - budowa domu. W artykule również opis ciekawych realnych technologii "na już".

 

Nie tak dawno Wielki Bull ogłosił "od teraz domy tylko na zgłoszenie". Wszyscy się cieszą,  a tu taka hucpa. Dom na zgłoszenie jest tylko do 25 lub 35 metrów kwadratowych ! (35m2 - tereny słabo zabudowane). Przeczytałem artykuły w internecie, udałem się do jaśnie wielmożnych możnowładców w urzędzie , i potwierdzili to samo. Bull zrobił wielki frazes , zamienił jedno słowo na drugie.

Papiery są te same,  NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO W PRAKTYCE. Ale bicie piany po sufit, aż z mediów wycieka uszami (tv wstawiony do wanny by nie zalała ta piana).

Obywatele w Polsce nie są aż tacy głupi jak media to świrują.

Dom na zgłoszenie - jak było i jak jest nadal

- do 25 lub 35 m2 na własnej działce

- dać do wszechwładców urzędników papierek  z rysunkiem własnym , i to tyle.

 

Domek jednorodzinny budowany na WŁASNEJ DZIAŁCE według przepisów made in Platforma O.

I sprawdź czy nie jesteś wielbłądem

II opłać haracze "by im żyło się lepiej" :

1. architekt - ściemniacz który nie zna się na niczym i nie ponosi za nic odpowiedzialności. ALe wszystko wie lepiej ,  z konta kradnie średnio 3 000 pln a nawet 10 000 pln

2 geodeta - pomylony znafca od wbijana patyków, minimum ukradnie 500 zł , średnio 1000zł , i dwa razy "musi być"

3 enżynjer budowy  - taki sam expert jak ci od budowy dróg. Szkoda pisać, bezczelnie kradnie nawet 8 000 na miesiąc

4 urzędnicy - wielcy władcy, nieomylni i całkowicie wolni od popełnianych przez siebie błędów. Kradną minimum 3 000 pln za "pozwolenia " byś drogi obywatelu mógł używać swojej własności. Około 3 000 pln na minusie  i 3 miesiące straty czasu, do tego dużo tabletek na uspokojenie by czasem im nie wygarnąć gdzie ich miejsce (na pewno nie w urzędach). 

 

Zaraz, zaraz , przecież budowa się nie zaczęła. A tu Kilkanaście tysięcy pln chcą ukraść - za pieczątki, papierki do wytarcia 4 liter i krzywe patyki wbite przez jakiegoś głąba.

 

A JAK POWINNO TO WYGLĄDAĆ ?

1. przychodzi Kowalski do urzędu , daje kwit że jest właścicielem działki

2 daje rysunek domu , zaznacza że to dom jednorodzinny

Finito , koniec, nic nie płaci.  Natychmiast może budować, i to nie budę dla psa na 20 parę metrów, ale normalny domek 70-90 metrów czy ile potrzebuje. Kowalski umie naprawić samochód , wie gdzie dom na działce ma stać. I dom w czasie 2 miesiący będzie gotowy , i to taniej o 50%.

 

Ktoś powie że to niemożliwe, więc zerknijmy do prawdziwej niezakłamanej historii.

1. Skąd się wzięły te chore po***ne przepisy związane z handlem ziemią ? Od około roku 1900 wprowadzano hipotekę. Kto ją wprowadził  ? - żydy . Kto ma obecnie wszystkie banki ? żydy . Kto udziela kredytów-pułapek na domy/ziemię - czyli kto jest właścicielem gigantycznej ilości domów i milionów hektarów ziemi ? żydy.

2. Dom to stan surowy - ściany i dach , i stan wykończony - instalacje kafelki itp. Jak dawniej budowano ? z czego ? Dawniej nie było kredytów, nie robili wełny mineralnej ,a ludzie o dziwo nie ginęli czego dowodem są nasze babcie/dziadki i my sami. No , nie było tej całej cudownej hiper super haf fi technologii - ale domy były.

Tajemnicą jest współpraca z przyrodą. Ludzie naprawdę przyrodę szanowali , i czerpali z niej wiedzę. Domy w technologii strawbale - glina i słoma. Domy z prasowanej ziemi. Domy z lekkim szkieletem drewnianym i izolacją ze "słomy" , są od setek lat.

    Zna je cała Europa, w Anglii mieszkałem w jednym, nie tylko ja. W Polsce też znalazłem takie domki - niczym się nie wyróżniają., Ale są one pro-zdrowotne. Wolne od alergii, kurzu, mają naturalną klimatyzację.

Domki wtedy były nieduże - średnio 60-70m2, parterowe,  i niezwykle praktyczne ! Aż się uśmiecham jak przypomnę sobie mieszkanie w jednym z nich, Dobre rzeczy nie potrzebują reklamy. Więc czemu dopiero po tylu latach ludzie się o tym dowiadują ? bo to jest niekoszerne - na tych domach nie zarobi wielki koncern. Domy te stawia się szybko, prosto, samemu lub z rodziną. A to jest wbrew byłemu systemowi matrixa. Przecież trzeba zrobić wielki bunkier 250 m2 , za 300 000 - postaw się a zastaw, Takie domy nie cieszą się wogóle zainteresowaniem branży budowlanej - oni promują to co niekorzystne.

To był stan surowy domku, a jego instalacje, w tym ogrzewanie ?

Z tym sobie radzili świetnie. W wielkim skrócie - jeśli ktoś śledzi historie prawdziwą, znajdzie dane o piecach sprzed tysięcy lat o wysokiej sprawności (Arkhaim) i podobne miejsca. W świecie technokracji matriksa - około 1900r powstał słynny palnik Bunsena - a wraz z nim około 1920r , super-szperacze, lampy wysokociśnieniowe dla wojsk lotnictwa, które świeciły niezwykle silnie, ale zużywało minimum paliwa (kto chce łatwo znajdzie , w pl też je mamy).

                Już zmierzam do celu. W latach 80 naukowcy wreszcie powiedzieli że zrobią coś dobrego dla innych  , znaczy nie będą wspierać zakłamanej pseudo-nauki, i "odkryli" ponownie palnik Bunsena - zrobili go z gliny i słomy, w ciut większej skali. Nazwali go piecem rakietowym - ponieważ może (ale nie musi) takie dźwięki wydawać, i taki piec ma w sobie DOPALACZ SPALIN . Wszystko genialnie proste. Sprawność ? zwykłą koza - plecak drewna na ledwo 2 dni (jak dobrze pójdzie), ten piec - tyle samo nawet na tydzień. Niemożliwe ?  sprawdziłem osobiście , polecam !, Na gugle, youtobe -są  filmy i samemu się zrobi. Masa instrukcji więc nie nudzę już o tym.

Ale przecież to takie niekoszerne - bo jak to , tak drogie urządzenie i za darmo i dla każdego ? , te wszystkie super hi tech junkersy budersowe coś tam itd  - one takie cacy... a są jak nowe samochody co to palą niby mniej ale praktyka mówi że producenci aut  bezczelnie kłamią. Więc warto wziąć sprawy w swoje ręce - w tym przypadku samemu sprawdzić. Obecnie najbardziej zaawansowane piece rakietowe są w Holandii.

 

A prąd i woda ? Dawniej ludzie się tym nie przejmowali. Woda ze studni - ze zbiornikiem nadziemnym. Bardzo duży zbiornik 800-1200 litrów , i pompa która się włączała tylko czasem nawet raz na tydzień , by troszkę dopełnić bufor. Dlaczego tak ? bo całe obciążenie wodne nie było skupione na małej pompie, ale na buforze. Pompa pracowała naprawdę okazyjnie , to znaczy że ona miała  niesamowitą  trwałość. Obecne pompy chińskie nie nadają się nawet do podlania kwiatków w doniczce. Poza tym obecne projekty - jak leci są robione by się psuło wszystko, na trwałości nie zależy nikomu, a o zdrowiu nie warto wspominać - ważne by kasa się im zgadzała.

No z wodą jest też sprawa ścieków , przecież dawniej ludzie żyli w brudzie - tak mówi historia , historycy przecież nie mogą kłamać... ale jednak kłamią w żywe oczy !    75%  czystej pitnej wody leci do kibla. SIEDEMDZIESIĄT PIĘĆ PROCENT PITNEJ CZYSTEJ WODY LECI DO KIBLA !  Czy to normalne by mądrzy ludzie w łazience używali wody o najwyższej jakości do takiej czynności ? Coś to grubo nie pasuje,  i racja. O tym jest kilka nadzwyczaj ciekawych artykułów , nie podam specjalnie linka, polecam zerknąć po hasłach : toaleta kompostowa / toaleta szwedzka. Co w tym śmierdzi ? pieniądze, jakie nam kradną pod pozorem "kanalizacji/sanitariatów".  Afera ściekowa zaczęła się przypadkiem około 1900 roku w Ameryce...

   Toalety kompostowej\szwedzkiej nie wolno absolutnie mylić ze sławojką , różnica jak  fiat 126 vs lotus 7. Toaleta szwedzka/kompostowa pracuje na szybkim utlenianiu , jest niezawodna , wszystko się rozkłada w takim tempie że nie ma szans tego zapełnić, raz dobrze zrobiona , niezawodna na stałe. Sławojka była natomiast totalnym błędem, i na pewno specjalnym - w sławojce śmierdzi (kompostowa nie), bo wszystko ląduje do dołu - a tam niema tlenu.... jaki wniosek ? głupota do kwadratu.

     Nieco tylko schodząc z tematu prądu i wody i wc - indianie wiedzieli jak działa "sławojka", i wykorzystywali ją do robienia prawdziwej gleby "terra preta", czyli doły z dużą ilością materii organicznej - i tak zamienili pustyni kawałek w miejsce do upraw, koniec off topa.

Woda omówiona bardzo pokrótce. Więc został prąd.

Dawniej prąd był tylko do w 95%  do oświetlenia (z rozmów z ludźmi co pamiętają lata 60 70 itd). Często był super prosty i niezawodny agregat co chodził dosłownie na byle czym (takich teraz nie zrobią, zgadnij czemu). Czasem napędzał jakąś niezbędną maszynę, to tyle. Żarówki zwykłe - nie "energooszczędne",  bo nikt nie wspiera żydowskich korporacji co się zwą na O. i na P. i są zamieszane w potężne korupcje (film spisek żarówkowy - na faktach). I czemu ta cud żarówka energooszczędna zużywa trzydzieści watów !  albo 40 watów ? a ledwo świeci trupim światłem, zapala się jak stary lampowy telewizor ., i się psuje ? Przecież zwykła żarówka niema rtęci , niema elektroniki.  Więc zwykła żarówka jest jedyną ekologiczną, a te rtęciowe niech sobie używają sami wynalazcy ,  znając toksyczność rtęci - długo nie nacieszą się życiem. 

     Dom można zasilić w całości niecałymi 2 kv. Tak, niecałe 2 kilowaty. Kilka żarówek zwykłych, energooszczędny sprzęt , i bez żadnego wysiłku się schodzi ze zużyciem energii o ponad 50%,. Już mówię na własnym przykładzie :

a - gorąca woda - bo każdy lubi zaparzyć kawe/herbate, od wielu lat mam duży czajnik i duży termos . I wodą cały dzień gorącą dostępną od ręki. Dawniej czajnik włączałem z 10 razy, teraz  1 lub 2 razy , nie więcej. Nawet na allegro są już czajniki z termosami. Termos tylko szklany trzyma, metalowe to badziew.

b - komputer - drugi po czajniku często używany sprzęt. Netbook - bierze 15 watów,  Laptop - około 30 watów. A jak ktoś się upiera przy PC -  niech zerknie na 19 calowe LCD - mają 10 watów zużycia energii, i komputery net-topy = około 20 watów biorą. Zwykły PC - ciągnie 120-160 watów non stop.

3. kuchenka indukcyjna - 30 do 50% więcej daje oszczędności. sprawdzone. butla z gazem też ok. Zwykłą kuchenka z grzałką to ogromne nieporozumienie. Indukcyjne są od lat 70 a nawet 60- tych. Ale nie były znane, przecież tyle się muszą nakraść...

Lodówka ? lodówki działają bez prądu. wiele ciekawych artykułów jest o tym , np "dwustuletnia lodówka". Jednak taka wiedza szkodzi wszelkim macherom. A lodówka napędzana jedynie energię przyrody  i naprawdę działa, to nie oszustwa typu plany "generatora energii".

Jednym słowem - rozsądna redukcja zużycia prądu . Dywany zamienione na panele, tam gdzie mogłem, odkurzacz stał się zbędny, i nie kurzy już roztoczami. Ciekawostką jest, że dawniej radia chodziły bez prądu i bez baterii, i że dawniej sprzęt AGD nie brał tyle prądu - ale kto uwierzy w zmowę producentów AGD i energii ?   Ogromną ciekawostką jest też to, że pralka działa bez gorącej wody. Cała Japonia używa takich pralek od zawsze. Można ? można, ale to takie niekoszerne, przecież wtedy pralka będzie nie brać 1500 watów, ale 120 watów na całej pranie.,..

 

Artykuł się troszkę rozciągnął , dziękuję za spędzony czas , nie roszczę do niego żadnych praw autorskich, dowolne wykorzystanie.

 

 

Licencja: Creative Commons