JustPaste.it

Pielęgniarki to dziwna grupa zawodowa.

Od czasu do czasu pielęgniarki dają o sobie znać ze są i są dość słabo wynagradzane. Wiemy to nie od dzisiaj i nie od dzisiaj ten problem występuje.

Od czasu do czasu pielęgniarki dają o sobie znać ze są i są dość słabo wynagradzane. Wiemy to nie od dzisiaj i nie od dzisiaj ten problem występuje.

 

8ccb264573987f05d75abde209a4e144.jpgPowodem dla którego napisałem dzisiejszy tekst jest właśnie sytuacja finansowa pielęgniarek. To duża grupa zawodowa bo przekraczająca 37 tyś kobiet. Jestem w o tyle lepszej sytuacji bo znam nie co to środowisko, może nie tak dobrze jak Pani Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych ale jednak moją żoną jest jest pielęgniarka i jest to od początku jej  pierwsza i stała praca. Od zawsze ta grupa zawodowa jest źle wynagradzana, po mimo tego, ze od pielęgniarek wymaga się ukończenia studiów wyższych lub co najmniej licencjatu. Wiele z nich aby zdobyć wyższe wykształcenie musiało z własnej kieszeni za to zapłacić. Tak też było z moją żoną. A więc w większości jest to grupa zawodowa bardzo dobrze wykształcona co obecnie widać po ilości zatrudnionych za granicą Polskich pielęgniarek. Tą grupę zawodową normują w zasadzie tylko dwa akty prawne a jest to: Ustawa o Samorządzie Pielęgniarek i Położnych z Aktami Wykonawczymi oraz  Ustawa o Zawodach Pielęgniarki i Położnej z Aktami Wykonawczymi. Konia z rzędem tym pielęgniarkom, które znają od poszewki akty regulujące swój zawód. A to bardzo źle, aby się w miarę dobrze poruszać w meandrach prawa co wolno i nie wolno pielęgniarkom to te ustawy powinny być jak Katechizm. Piszę to dla tego, ze pewna grupa pielęgniarek w tym również moja żona chciały wziąć los w swoje ręce i założyć coś na kształt stowarzyszenia aby być partnerem do rozmów na temat wynagrodzenia w swoim szpitalu. Oczywiście zasięgając porady prawnika w swoim Związku Zawodowym. Prawnik ku mojemu zdziwieniu ten powiedział, że nie ma podstaw prawnych do zorganizowania takiego zrzeszenia, stąd ja zacząłem studiować akty prawne regulujące tą grupę zawodową. I jakoś nic takiego niema w wyżej cytowanych aktach prawnych. A więc na starcie widać, że nikomu nie zależy aby pielęgniarki były partnerem w rozmowach z pracodawcami. 

Po tym przydługim wstępie uważny czytelnik mógł by spytać a jaka jest w tym wszystkim moja rola? Otóż bardzo prosta. Wiem jak można doprowadzić do takiej sytuacji aby pielęgniarki zarabiały np. 7- 10 tysięcy złotych na rękę przy ośmio godzinnym dniu pracy. Podczas rozmowy z moją żoną powiedziała mi, ze nie które pielęgniarki na kontrakcie zarabiają po 10 tyś zł, ale bardzo szybko dodała, że pracują po 300-350 godzin w miesiącu czyli średnio 10-12 godzin dziennie a czasami i więcej. Pielęgniarki również bardzo dobrze wiedzą jak wygląda rozmowa o podwyżkach tych głodowych płac ze swoimi pracodawcami. Najczęściej jest to tekst typu: jak się Pani nie podoba to na Pani miejsce są trzy inne. Oczywiście, ale to nie są trzy inne stojące pod brama szpitala czy przychodni ale jej koleżanki, które chętnie wezmą nadgodziny, czy dodatkowe dyżury ale przecież nie o to chodzi. A wezmą chętnie bo podstawowa płaca jest bardzo niska. 

Niestety pielęgniarki nigdy nie będą tą grupą zawodową z którą się będą Panowie w  Ministerstwie liczyć. Co zresztą było słychać po wypowiedzi Ministra. Te 500 zł jako zapowiadana podwyżka to po to by mieć spokój  do wyborów. Z pielęgniarkami nikt się nie liczy bo jako bardzo sfeminizowana grupa zawodowa nie ma swoich mocnych przedstawicieli  i można je kupić takimi właśnie obietnicami. 

Ze względu na dużą ilość pielęgniarek od razu nie da się tak znaczącej podwyżki przeprowadzić, myślę o tych 7-10 tysiącach. złotych. Tego po prostu nikt nie wytrzyma ale i też nikt nie jest w stanie przeprowadzić takiej reorganizacji w tak licznej grupie zawodowej. Strajki w przypadku pielęgniarek to też najgorszy sposób walczenia o swoje racje właśnie dla tego, że z racji ustawy bardzo łatwo wykazać, ze odbywa się to ze szkodą dla pacjentów i oskarżyć je  o zaniedbania czego im nie wolno. O strajkach lekarzy już dawno zapomniano a przecież tą grupę zawodową tez obowiązuje etyka. Ile zarabiają lekarze dobrze wiedzą pielęgniarki jednak one nie są w stanie nawet zbliżyć się do ich uposażenia.

Można sobie wyobrazić taką hipotetyczną sytuację, położne w całym np. województwie mazowieckim składają solidarnie wypowiedzenie z pracy. Przecież nikt im tego nie zabroni. Załóżmy, ze średnio termin wypowiedzenia będzie trzy miesięczny. Co zrobią szpitale gdzie są oddziały położnicze? Przecież przez trzy miesiące dla całego województwa nie da się ściągnąć innych pielęgniarek z sąsiednich województw bo to w tak krótkim okresie jest nie wykonalne. A przecież położną nie da się zastąpić przez instrumentariuszkę czy inną nie mającą gruntownego przeszkolenia. Nie da się również zatrzymać porodów bo to również nie wykonalne. Jeżeli tak jak dotychczas chcąc wywołać jakąkolwiek presję pielęgniarki będą to robić w formie strajku to można nawet dla przykładu wywalić parę z pracy reszta się przestraszy. Jeżeli one same solidarnie zrezygnują z pracy włos im nie spadnie a ponieważ pod mur zostaną postawione władze szpitali będą musiały się znaleźć środki na tak duże podwyżki.

W tym miejscu trzeba by się zastanowić, czy pielęgniarki położne z województwa mazowieckiego solidarnie są w stanie podjąć się takich kroków. Oczywiście ze nie, nawet jeżeli ten pomysł wydawał by się dobry. Nie, również dla tego, że to  sfeminizowana grupa zawodowa i nawet w niewielkiej grupie nie są w stanie się dogadać a co dopiero stanąć w szerszym gronie solidarnie. A przecież lekarze w podobny sposób wywalczyli sobie podwyżki. Nie dla tego, ze nikt nie dba o nie, ani Związki Zawodowe, ani nawet Stowarzyszenie Pielęgniarek Położnych.  Co z tego, że położne przyjadą do Warszawy i zamieszkają w Białym Miasteczku jak i tak nikt poważny nie będzie z nimi rozmawiać. Pokrzyczą, pokrzyczą i się rozjadą, przerabiały już to. To nie górnicy, którzy spalą parę opon i wyjeżdżając spod Sejmu ze zrealizowanymi postulatami. Za pielęgniarkami nikt się nie ujmie bo nie są w stanie zrzeszyć się w takiej organizacji, która to w ich imieniu zatrzęsła by postawami Rządu.

A przecież sposób jest bardzo prosty. Trzeba tylko chcieć go zrealizować a podwyżki były by w zasięgu ręki.

Zdjęcie zaczerpnięte ze strony Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.