JustPaste.it

Zasada antropiczna vs Bóg

Dubito ergo cogito, cogito ergo sum (wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem)

Dubito ergo cogito, cogito ergo sum (wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem)

 

     W astrofizyce i kosmologii, zasada antropiczna (od greckiego "anthropos" - człowiek) jest filozoficznym poglądem, zgodnie z którym stałe fizyczne mają dokładnie takie wartości, aby umożliwić zaistnienie życia, a w szczególności istnienie istot myślących, które mogą na ten temat dyskutować i zadawać pytania dotyczące tego, skąd się tutaj wzięły.

     Zdaniem biologa Richarda Dawkinsa, autora książki „The God Delusion", zasada antropiczna jest alternatywnym wyjaśnieniem naszego istnienia, pozostając w sprzeczności ze stworzeniem przez Boga. Dziwi go fakt, że (jak twierdzi) religijni apologeci uwielbiają zasadę antropiczną, sądząc że sprzyja ona ich sprawie. Według Dawkinsa jest dokładnie przeciwnie: "Zasada antropiczna, podobnie jak selekcja naturalna, jest alternatywą do hipotezy projektu... Czego religijny umysł nie potrafi pojąć, to że są proponowane dwa kandydujące rozwiązania problemu. Bóg jest jednym. Zasada antropiczna jest innym. One są alternatywami."

    Dawkins zgadza się z tym, że powstanie życia mogło być bardzo mało prawdopodobnym zdarzeniem. Gdy powstała już pierwsza żywa komórka zawierająca mechanizm kopiujący (DNA lub bardziej prawdopodobnie RNA), Darwinowska ewolucja mogła już "beztrosko" postępować. "Podobnie jak w przypadku ekosfery, antropiczna alternatywa do hipotezy projektu, jest statystyczna. Naukowcy odwołują się do magii wielkich liczb. Szacuje się że jest między 1-30 miliardów planet w naszej galaktyce, a galaktyk we wszechświecie jest około 100 miliardów. Pozbywszy się dla przyzwoitości kilku zer, skromnie licząc, jest miliard miliardów planet we wszechświecie. Załóżmy więc, że początek życia, samorzutne powstanie jakiegoś odpowiednika DNA, naprawdę było jakimś zdumiewająco nieprawdopodobnym wydarzeniem. Załóżmy że było to tak mało prawdopodobne, że miało miejsce tylko na jednej z miliarda planet... Nadal przy tak absurdalnie małych szansach, życie pojawiłoby się na miliardzie planet - jedną z nich, jest oczywiście Ziemia."

    Odwołując się do "magii wielkich liczb" Dawkins nazywa zasadę antropiczną (a dokładniej antropiczną alternatywę do hipotezy projektu) "statystyczną". Warto jednak zauważyć, że dokonując swych "skromnych" wyliczeń ma on do dyspozycji jedynie szacunkową liczbę planet, która zresztą ulega ciągłym zmianom. Nie ma natomiast żadnych danych mówiących o tym, na ilu planetach znajduje się życie. Możemy oczywiście snuć przypuszczenia, że życie gdzieś jeszcze istnieje, ale nie mamy żadnych danych, które to potwierdzają. Spośród wszystkich znanych planet, wiemy tylko, że życie znajduje się na jednej - na Ziemi. Nie znaczy to, że życia poza Ziemią nie ma, tylko że tego nie wiemy. Nie mamy więc potrzebnych danych, by zastosować tu jakiekolwiek narzędzia statystyczne.

    Dawkins jest chyba świadomy tego, gdyż pisze dalej, że znalezienie jednej z tych planet przypomina szukanie igły w przysłowiowym stogu siana, jednak dzięki zasadzie antropicznej, nie musimy wcale szukać, bo wiemy że siedzimy na jednej z tych rzadkich igieł. Stwierdza także, że ani przez moment nie wierzy w aż tak małe szanse na powstanie życia, choć zauważa także, że powstanie życia nie jest jedyną główną luką, antropicznie uzasadnioną, która została wypełniona przez zwykle szczęście: "Na przykład, mój kolega Mark Ridley w książce "Mendel’s Demon" sugeruje, że pochodzenie eukariotycznej komórki (nasz rodzaj komórki, z jądrem i różnymi innymi skomplikowanymi cechami, takimi jak mitochondria, które nie są obecne w bateriach) było nawet bardziej doniosłym, trudnym i statystycznie mniej prawdopodobnym krokiem niż pochodzenie życia. Pochodzenie świadomości może być kolejną główną luką, której wypełnienie jest tak samo nieprawdopodobne. Jednorazowe zdarzenia jak te mogą być wyjaśnione przez zasadę antropiczną w następujący sposób. Są miliardy planet, na których rozwinęło się życie na poziomie bakterii, ale tylko ułamek tych form życia przeskoczyło lukę do czegoś takiego jak eukariotyczna komórka. Z tych natomiast, jeszcze mniejszy ułamek przekroczył granicę do świadomości."

    Konsekwentność nie jest chyba najmocniejszą stroną Dawkinsa, gdyż w powyższym fragmencie wcześniejszy skromny miliard urasta już do miliardów planet, na których istnieje życie na poziomie bakterii.

    Trudno nie zgodzić się z przesłaniem zasady antropicznej, że gdyby wszechświat był inny, nie byłoby nas by to zauważyć. Fizyczne stałe rzeczywiście mają dokładnie takie wartości, by możliwe było istnienie życia jakie znamy. Podobnie jest z tempem rozszerzania się wszechświata. Stephen Hawking w książce „A briefer history of time” napisał: “... początkowe tempo rozszerzania musiało być dobrane bardzo dokładnie, by pozostawało nadal tak blisko wartości krytycznej potrzebnej by uniknąć zapadnięcia. Byłoby bardzo trudno wyjaśnić, dlaczego wszechświat miałby się rozpocząć w taki właśnie sposób, z wyjątkiem jako działanie Boga, który zamierzał stworzyć istoty jak my."

    Wrażenie celowego dostrojenia stałych fizycznych jest wywołane faktem, że wartości tych nie można wyprowadzić z żadnej teorii fizycznej, lecz są one wynikiem pomiarów. Jedną z prób rozwiązania problemu jest teoria strun. Niektórzy fizycy upatrują w teorii strun tzw. teorii wszystkiego. Problem w tym, że aby teoria strun była spójna, wymaga ona 10 lub 26 wymiarów, podczas gdy znamy jedynie 3 wymiary przestrzenne plus wymiar czasu.  Stephen Hawking wyjaśnia, że możemy nie dostrzegać pozostałych wymiarów, ponieważ są one zawinięte do bardzo małych rozmiarów, podczas gdy znane nam trzy wymiary przestrzenne są płaskie lub prawie płaskie.

    Jak ironicznie stwierdził amerykański fizyk teoretyczny Sheldon Lee Glashow w wywiadzie dla „NOVA” zwolennicy teorii strun mają teorię, która wygląda na spójną, piękną, bardzo kompleksową i jest całkowicie bezpieczna, ponieważ nie ma żadnego sposobu, by ją zweryfikować eksperymentalnie.

    Sprzyjające warunki do życia nie kończą się na dobranych wartościach fizycznych. Nasza Ziemia oprócz tego, że znajduje się w tak zwanej ekosferze (strefa gdzie może znajdować się woda w stanie ciekłym), ma także wyjątkowo duży księżyc, który stabilizuje nachylenie osi obrotu ziemi, a co za tym idzie także klimat. Bez księżyca byłyby bardzo duże wahania temperatur.  Równie istotny jest rozmiar samej ziemi, jest na tyle duża by zatrzymać atmosferę. Nie bez znaczenia dla życia na Ziemi jest także obecność w układzie słonecznym planety Jowisz (Jupiter), który mając masę 300 razy większą od ziemi, działa jak gigantyczny odkurzacz, ściągając na siebie większość komet czy planetoid, które mogłyby zagrażać życiu na ziemi. Przykład działania grawitacji Jowisza zaobserwowany został w lipcu 1994 kiedy to fragmenty komety Shoemaker-Levy 9 upadły na jego powierzchnię  pozostawiając ślady, które były bardziej widoczne niż tak zwana Wielka Czerwona Plama (antycyklon o średnicy większej niż powierzchnia Ziemi, wiejący od co najmniej 350 lat). Oczywiście w tak ogromnym wszechświecie może znajdować się wiele planet, które mają równie sprzyjające warunki jak ziemia. Nie ma jednak możliwości stwierdzenia, na ilu znajduje się życie. Spośród odkrytych dotąd planet najbardziej podobną planetą do ziemi jest Kepler-438b, oddalona o 473 lata świetlne od Ziemi. Średnia temperatura na jej powierzchni wynosi około 0 stopni Celsjusza (na Ziemi jest średnio około 14 stopni). Indeks podobieństwa do Ziemi wynosi 0,88 co było w chwili odkrycia najwyższą do tej pory wartością.

     Richard Dawkins twierdzi, że miejsce dla Boga kurczy się w miarę postępu nauki, pozostawiając tylko luki, których nauka nie potrafi jeszcze wyjaśnić. Najwyraźniej nie jest świadomy tego, że on sam luki te wypełnia zasadą antropiczną, która tak naprawdę niczego nie wyjaśnia. Nie wiem dlaczego (jak twierdzi Dawkins) religijni apologeci mieliby uwielbiać zasadę antropiczną. Zasada antropiczna mówi nam tylko, że nie powinien nas dziwić fakt, że obserwowany przez nas wszechświat jest właśnie taki jaki jest. Nie wyjaśnia nam dlaczego taki jest – mówi nam jedynie, że taki musi być i nie może być inny, bo gdyby było inaczej nie moglibyśmy o tym dyskutować, ponieważ nie byłoby nas tutaj by to zauważyć.

    Nie ma żadnego znaczenia to czy wierzymy, czy nie wierzymy w Boga. Nie ma znaczenia to czy wierzymy, że wszechświat powstał samoistnie w wielkim wybuchu a wartości stałych fizycznych są dziełem przypadku, czy uważamy że jest to dziełem Boga, który tak dostroił wartości stałych fizycznych, by możliwe było istnienie życia. Bez względu na to w co wierzymy to musimy przyznać, że wszechświat musi być kompatybilny z inteligentną formą życia, która go obserwuje.

    Zasada antropiczna niczego nie wyjaśnia, tylko stwierdza powyższe. Nazywanie jej alternatywą dla Boga jest nieporozumieniem, gdyż ona ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza istnienia Boga. Jako pogląd filozoficzny powinniśmy ją pozostawić filozofom, którym i tak nie pozostało zbyt wiele do roboty. Jak powiedział Ludwig Wittgenstein najsłynniejszy filozof XX wieku: „Jedynym pozostałym zadaniem dla filozofii jest analiza języka.”

  W jednym Dawkins ma rację – pisząc na temat zakładu Pascala stwierdza on, że wiara nie może być przedmiotem wyboru. Nasz wybór może dotyczyć jedynie zewnętrznych oznak (udawania) wiary. Sama wiara natomiast wynika z naszych przekonań, a nie z podjętej decyzji. Nie możemy więc postanowić, że zaczniemy wierzyć w Boga.

Licencja: Creative Commons