JustPaste.it

Czy Rosja uratuje Europę?

USA chcą przetrwać jako hegemon ludzkości, jako najwyższy władca planety, jako niezastąpiona nacja.

Ameryka chce przetrwać. Ale nie chce przetrwać jako ktoś równy pomiędzy równymi. O nie! USA chcą przetrwać jako hegemon ludzkości, jako najwyższy władca planety, jako niezastąpiona nacja. Bo tylko to gwarantuje w Stanach dobrobyt i spokój społeczny, gdyż wyczerpały się surowce i pozostały tylko drukarnie dolarów.

Pracują pełną parą i mnóstwo zielonych papierków z napisem „In God We Trust” zalewa świat. A więc zmusić trzeba cały świat, żeby handlował w amerykańskich dolarach, żeby kupował amerykańskie obligacje i inne bezwartościowe już papiery, żeby w Ameryce nie było rewolucji, żeby żydoanglosascy oligarchowie nie musieli się obawiać degradacji.

Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić, kiedy gospodarka na Nowym Kontynencie przegrywa nie tylko z gospodarką europejską ale z azjatycką, a przemysł zbrojeniowy USA przestaje przewyższać swoim potencjałem ciężki przemysł rosyjski? Nadzieja tylko w drukarniach pieniędzy, a reszta świata niech pracuje dla USA.

Dwie wojny światowe wyniosły USA na szczyt świata. Trzecia musi nadejść, aby Imperium Chaosu z tego szczytu nie spadło. Anglosyjon ma pozostać najwyższą górą świata.

Rosja i Chiny stanowią teraz największą konkurencją dla tych planów, Indie i Brazylia to następna kolejność. Jak pozbyć się najpierw jednego, potem drugiego konkurenta?

Narzędziem, jakim można się posłużyć, jest Europa. To też konkurent. Należy go zmusić do wojny z Rosją,a wydaje się to możliwe, w krajach europejskich panują przecież rządy utworzone przez marionetki anglosyjonu. Te kukiełki gotowe są poświęcić nie tylko narodowe interesy ich ojczyzn (które zresztą już dawno nie istnieją) ale zwyczajnie wystawić na ryzyko życie ludzi w tych krajach, te sprzedawczyki w zamian za wygodne i dostatnie życie na świeczniku, a w przypadku przegranej pewność schronienia za oceanem, sprzedają każdego swojego obywatela. A propaganda pracuje po to, żeby ten ogłupiony obywatel dał się zaprowadzić jak cielę na śmierć. Za Amerykę.

25 lat solidaruchy pracowały nad urzeczywistnieniem tego scenariusza. Najpierw rzekomo w imię „wolności”, „demokracji”, „zmiany systemu” przejęto władzę nad Wisłą i gdzie indziej, potem niszcząc własny przemysł, własną prasę i własne banki uzależniono całkowicie ludzi od rozkazów z Brukseli – czyli zza oceanu.W Polsce i innych krajach nowe reżymy de facto zabroniły jakiejkolwiek systemowej opozycji (lustracja plus kryminalizacja komunistów) oraz wspierały rusofobię na niespotykaną skalę, dzień w dzień Polak, Rumun, Litwin i inni słyszą, widzą, czytają antyruską i antyarabską propagandę a o żydach, niemcach, amerykanach same superlatywy.

Czyli w Polsce mamy do czynienia z całkowicie ogłupionym pokoleniem, które nawet przejmując władzę, nie będzie zdolne do pozbawienia władzy posłusznych Ameryce solidaruchów i ich duchowych epigonów. O to właśnie w roku 1989 chodziło i to się udało.

Ale czy uda się, aby narody wschodnioeuropejskie uderzyły na Rosję i w ten sposób popełniły zbiorowe samobójstwo dla korzyści USA i ku radości anglojęzycznych milionerów?

Przeszkodą jest Rosja.

Oczywiście jest to szaleńcza kalkulacja: uzbroić i zachęcić banderowców do napaści na Zadniestrze, a Polaków i Litwinów do wspólnego uderzenia na Królewiec. Jednak to nie jest niemożliwe, a nawet jeżeli się nie uda, to i tak będzie dobrym powodem do ponownego oskarżenia Rosji o agresję. Nastąpią jeszcze lepsze sankcje, które co prawda Rosji nie zaszkodzą, ale Europie na pewno i stary kontynent znowu znajdzie się na łasce i niełasce Yankees. (Stracimy następne trzy miliony miejsc pracy) Znowu zagra stara sztuczka: – prosimy o pomoc USA przeciwko Rosji. Naturalnie Polska będzie pierwszym proszącym. Zresztą już jest.

Obecna polska polityka zagraniczne to prośby o lokację sił NATO w Polsce i o tarczę czyli starania o śmierć dla wszystkich Polaków. A co ciekawe Polacy to akceptują – tak wspaniale działa propaganda Main Stream, że ludność nad Wisła nie ma pojęcia, że ich elity pracują na rzecz samozagłady. Każdy głos na PiS lub PO to głos za wojną, to głos przeciwko życiu narodu polskiego.

Czy Rosja uratuje nas przed tym scenariuszem? Czy uratuje nas przed atomową pustynią?

Putin nie mówi nic. Po prostu nic. Gadają i piszą natomiast różni rosyjscy intelektualiści. Można więc się tylko domyślać, że reprezentują oni zdanie ruskich elit. Po pierwsze: Ruscy nie zrobią niczego, co nie służy ich interesom, skończyły się czasy, kiedy ZSRR uważał się za supermocarstwo odpowiedzialne za losy planety. A więc zamiast decyzji narodów wschodniopoeuropejskich wykonywane będą decyzje elit wschodnioeuropejskich. Czyli marionetek USA.

Jednak na różnych forach, w różnych gazetach rosyjskich można przeczytać: nie uda się USA jak przedtem siedzieć wygodnie za oceanem i patrzeć jak krwawi Europa, nie uda się Yankesom wystawić Europę do wojny i poczekać na jej wyniki. Wojna dopadnie także terytorium USA.

Wystarczą trzy bomby termojądrowe, aby zniszczyć USA – dwie na granicę szelfu i jedna w krater na Yellowstone. Czy ta groźba powstrzyma Yankees?

Jeżeli nie, to pójdą na dno razem z resztą świata, lecz jeżeli chcą przeżyć, muszą ułożyć się z Rosją. A Moskwa dobrze wie, kto szczuje Polaków, Rumunów, Litwinów, Łotyszy i banderowców.

Czy Europa zachowa się tak czy siak – Rosja jej tego nie zapomni i przypomni we właściwym momencie – bez rozkazu Waszyngtonu ani Polska ani Litwa, ani Ukraina nie ośmielą się uderzyć na Rosję, a taki rozkaz nie zostanie wydany, jeżeli rosyjskie łodzie podwodne będą czyhać u wschodnich wybrzeży Ameryki, to wojna nerwów, takiego polecenia nie wyda Waszyngton, jeżeli rosyjskie bombowce będą patrolować zatokę meksykańską.

Krótko mówiąc: im więcej ruskich bombowców u wybrzeży Pacyfiku i Atlantyku, im więcej ruskich atomowych głowic, tym dłuższe życie Polaka. Ameryka już wie; nie da się walczyć z Rosją do ostatniego Polaka, chociaż to naród prawie tak samo głupi jak amerykańscy obywatele. A Rosja nie powstrzymuje tych zbrodniczych USA dla nas, ona robi to dla siebie, dla własnego bezpieczeństwa, dla swoich interesów, my swoją mocarstwową szansę przegraliśmy trzysta lat temu i pora na otrzeźwienie – przestańmy jako państwo i naród stać po przegranej stronie. Nie da się płynąć przeciw prądu.

Paradoks – jesteśmy sojusznikiem USA – chroń na Panie Boże przed tym „sojusznikiem”, a to dobrze, iż przed zbrodniczymi zamiarami tej superpotęgi chroni nas inna superpotęga – Rosja. Co prawda, nie uda nam się przeciwdziałać zamysłom polskich rządów – marionetek USA pchających nas do wojny z Rosją – ale nie musimy tym zdrajcom pomagać ani na nich głosować – i to wystarczy – resztę wykona Rosja nie z miłości do nas ale dla własnego interesu, bo Niemcy i Francja tracą już kontrolę nad sytuacją w Europie.

Przemysław Dękowski
http://wolna-polska.pl