JustPaste.it

Koran zanurzony we krwi.

W imię Allaha, miłosiernego, litościwego…tradycja ramadanu jest już przeszłością.

W imię Allaha, miłosiernego, litościwego…tradycja ramadanu jest już przeszłością.

 

palestyna-kobiety_small.jpg

Ramadan to dla muzułmanów okres wielkiego postu, kiedy człowiek mierzy się ze swoimi słabościami a zwycięstwo nad nimi ofiaruje Bogu. W ramadanie Koran recytuje się z wyjątkową uwagą. I, jak zawsze, każdą surę poprzedza się słowami ‘W imię Boga, Miłosiernego, Litościwego’. Ze wszystkich przymiotów Allaha, wymienianych przez Mahometa w Koranie, miłosierdzie i litość są najczęstsze. W ramadanie każdy muzułmanin właśnie taki przede wszystkim powinien być. W ramadanie muzułmanie nie boją się ataków – zwłaszcza ze strony innych muzułmanów – to tak naprawdę okres radości. W ramadanie Sunnici i Szyici, zwaśnieni ze sobą od śmierci Mahometa raczej się nie atakowali. Starali się również oszczędzać innowierców – zwłaszcza Al Kitaba, ludzi księgi, czyli chrześcijan i Żydów, tak samo wierzących w proroctwa Mojżesza, w króla Dawida i jego syna Salomona. Tyle, że ta tradycja ramadanu jest już przeszłością – nie tylko dla innowierców. Również dla samych muzułmanów, odkąd na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i w Azji zaczęli działać rzeźnicy Allaha pod szyldem Państwa Islamskiego.

Koran zanurzony we krwi

Oto kiedy rozpoczynał się wczoraj nigeryjski ramadan nad jeziorem Czad pojawia się 50 motocyklistów z Boko Haram, grupy związanej z Państwem Islamskim i terroryzującą od dwóch lat Nigerię i jej sąsiadów. Część wchodzi do czterech meczetów w niewielkim miasteczku Kukawa i bez słowa zaczyna strzelać z broni maszynowej do modlących się i rozmawiających meżczyzn. Inni chodzą od domu do domu i zabijają kobiety i dzieci. W sumie ginie 100 osób. Osada płonie a z meczetów pozostają gruzy. W płomieniach staje również sąsiednia osada, z której mieszkańcom udaje się uciec.

Islamska, radykalna partyzantka Boko Haram dąży do przejęcia władzy w Nigerii, korzystając ze słabości rządu centralnego. Chce wprowadzić w Nigerii prawo szariatu, które obowiązuje już w dwunastu stanach kraju. Walczy również o ustanowienie swych rządów na terytoriach przyległych do Nigerii.

To nie pierwsza rzeź Boko Haram. I nie pierwszy wybryk – partyzanci związani z IS wsławili się już porwaniem kiluset nastoletnich uczennic, gwałtami na nich i sprzedaniem wszystkich w niewolę – chrześcijanki i muzułmanki zostały żonami członków IS. Można je było kupić za 10-12 dolarów a każdą. Te zgwałcone przez mniejszą ilość mężczyzn, co naturalne, były droższe. Niewiele – o dwa, trzy dolary. Echa tych transakcji docierały również do czarnej społeczności w Londynie.

Na życzenie Kremla

Kilka godzin później zupełnie oficjalnie Państwo Islamskie informuje, że otwiera swoją filię na Kaukazie, w Rosji. Grunt pod samozwańczy kalifat Iraku i Syrii był tam już od dawna przygotowany. Na życzenie Rosji, która przez ponad dekadę niespecjalnie wiele robiła w tym rejonie zakładając, że w kontakcie z kaukaskimi mudżaheinami doskonale sprawdzi się zasada ‘dziel i rządź’. Nie sprawdziła się – mudżahedini wjechali do Iraku i Syrii, część bezpośrednio, część przez Europę Zachodnią. W sumie w szeregach IS walczy dzisiaj 10 tys wojowników kaukaskich. Winę za to, co dzisiaj dzieje się na kaukazie ponosi m.in. kwestia pierwszej i drugiej wojny czeczeńskiej, rozpętanych przez Putina, który na gwałt potrzebował wzmocnienia swojej pozycji w rosyjskim społeczeństwie. Polityków, dziennikarzy i działaczy społecznych, którzy wprost mówili, że zamachy, o które FSB oskarżała Czeczenów były tak naprawdę przygotowywane przez samą FSB i miały stanowić pretekst do wojny na Kaukazie, skutecznie wyeliminowano. Ginęli od kul, jak Anna Politkowska, lub wyszukanych trucizn, jak zabity w Londynie Aleksander Litwinienko. FSB nie w tych wojnach nie żałowała także rosyjskich obywateli, co pokazały akcje zabicia wszystkich gazem w tetarze na Dubrowce, czy w ataku na szkołę podstawową w Biesłanie, gdzie zabijano i terrorystów, i dzieci.

Teraz, już oficjalnie, rzecznik IS Abu Muhammad al-Adnani mówi, że kalif Ibrahim przyjmuje kaukaskich mudżahedinów na służbę i ogłasza Kaukaz nowym wilajetem kalifatu. Poza Irakiem i Szamem, obejmującym ziemie Syrii, Jordanii, Libanu, Palestyny i Izraela, w tym roku nowymi wilajetami kalifatu zostały ogłoszone Chorasan – Afganistan, Pakistan i wschodnia część Iranu – oraz region jeziora Czad, gdzie działają nigeryjscy siepacze z Boko Haram.

W planach IS jest ogłoszenie kalifatu w większości państw Europy Zachodniej z Niemcami i Wielką Brytanią na czele.

Egipt na celowniku

Państwu Islamskiemu do pełni sukcesu potrzebne jest zwycięstwo w Egipcie, co wbrew pozorom wcale nie jest takie odległe. Egipski rząd, walczący na Synaju z IS, wprost mówi, że bojownicy używają zaawansowanej broni – rosyjskich przeciwpancernych pocisków rakietowych Kornet, moździerzy, dział przeciwlotniczych i pocisków kierowanych. Egipt, który jest w croaz większych kłopotach, nie może liczyć na pomoc ani Amerykanów, ani żandarma regionu, czyli Izraela.

Ostatnie ataki były jednym z największych skoordynowanych ataków podjętych przez bojowników grupy o nazwie Prowincja Synaj, uznającej zwierzchność IS. Ugrupowanie oznajmiło w środę, że zaatakowało ponad 15 obiektów.

Armia egipska zapowiada dalszą ofensywę na Synaju. Operacje wojska będą trwały do czasu wyeliminowania skupisk terrorystów – oświadczają władze egipskie.

Częstotliwość zamachów na wojsko i policję na półwyspie Synaj wzrosła zasadniczo od czasu odsunięcia od władzy przez armię egipską w lipcu 2013 roku Mohammeda Mursiego, prezydenta wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Islamistyczni bojownicy twierdzą, że ataki na siły bezpieczeństwa to odwet za krwawe represje po obaleniu Mursiego.

Zrodlo link w profilu.

 

Autor: RM

Licencja: Domena publiczna