JustPaste.it

Czzy Piłsudski zasługuje na gloryfikację?

Poglądy nader dyskusyjne. Autor liczy na podjęcie tematu przez zainteresowanych. Akt ten odsunął granicę przyszłego ataku Niemiec dalej na zachód, co miało wpływ na losy wojny.

Poglądy nader dyskusyjne. Autor liczy na podjęcie tematu przez zainteresowanych. Akt ten odsunął granicę przyszłego ataku Niemiec dalej na zachód, co miało wpływ na losy wojny.

 

                                               

                                         Czy Piłsudski zasługuje na gloryfikację

 

     Marszałek Piłsudski jako jedyny działacz niepodległościowy z tamtego okresu utrwalił się w pamięci narodu. Gloryfikacja jego osoby datuje się od początkowych lat niepodległości oraz wzmagała się dalej w pamięci tamtego pokolenia po przewrocie majowym. Po rewolucji 1989 roku narasta ponownie pamięć o nim i nasila się gloryfikacja jego osoby. Czy istotnie Piłsudski jest dla Polski mężem opatrznościowym?.

     Do zasług Piłsudskiego należy zaliczyć niewątpliwie jego wczesną działalność w PPS-ie, jeszcze w początkach XX wieku. Szczęśliwie podjął,     w przeciwieństwie do bardziej lewicowych działaczy, np. z SDKPiL, problematykę niepodległości. Jako współorganizator Legionów, choć nie odegrały one znaczącej roli militarnej, przyczynił się do rozbudzenia                w społeczeństwie potrzeby działań zbrojnych w walce o niepodległość.            W wyniku błędów władz kajzerowskich doszło do kryzysu przysięgowego       i odosobnienie Piłsudskiego. Te wydarzenia przysporzyły Piłsudskiemu dodatkowego splendoru. Po powrocie z  Magdeburga w 1918 roku stał się nieomal mężem opatrznościowym. Uczyniono go naczelnikiem Państwa Polskiego.

 

    W jego rękach znalazły się nici decyzji politycznych i wojskowych. Należy żądać pytanie, czy jego postanowienia i wpływ na rozwój najbliższych             i dalszych zdarzeń był dla Polski korzystny? Przyjmuje się, że intencją Piłsudskiego było stworzenie na zachodnich terenach upadłej Carskiej Rosji  i odradzającego się imperium bolszewickiego federacji państw (Ukrainy ,Białorusi, Litwy i i innych) pod przewodnictwem Polski. Konferencja               w Helsinkach w 1918 roku wykazała, że taka federacja nie ma szans. Nowo odrodzone państwowości prawdopodobnie nie życzyły sobie nowego hegemona w postaci odrodzonej Polski. Zrzuciły jednego, Rosję, a tu nowy stoi w kolejce. Idea zapewne dla nich korzystniejsza, łatwiej się bronić            w większym zespole, niż w pojedynkę. W tamtym okresie nie miała szans na realizacje. I o tym powinien wiedzieć Piłsudski. Federacja nie miała szans. Mimo to, Piłsudski próbował tego wariantu z Ukraina i Białorusią.

     Podstawowy błąd Piłsudskiego w tamtym okresie to odrzucenie propozycji Lenina oddania Polsce terenów wschodnich w granicach II rozbioru lub większych. Bolszewicy mieli wtedy nóż na gardle i byli ustępliwi. Posiedzenia wspólnej komisji trwały kilka miesięcy. Przyjęcie ich propozycji dałoby Polsce wiele korzyści. Otrzymanie terenów w wyniku układu państwowego prowadziłoby do zaaprobowania tej decyzji na arenie międzynarodowej. Taki układ byłby realizacją deklaracji Rządu Tymczasowego i bolszewików , przyznającej Polsce prawo do niepodległości. Nie ma tu znaczenia, czy te deklaracje były szczere. One były i to się liczyło na arenie międzynarodowej. Po takim układzie musiałyby się ustalić przyjazne, czy może wręcz przyjacielskie stosunki między obu krajami. Być może, w przyszłości, bolszewicy próbowaliby narzucić Polsce wojnę o te tereny, w co należy raczej wątpić. Byłaby wtedy taka wojna odbierana przez opinię publiczną świata jako wojna obronna. A bolszewikom zależało na uznaniu międzynarodowym. Wojna roku 1920 oceniana była powszechnie, poza czynnikami rządowymi aliantów zachodnich, jako Polska interwencja w rewolucję. A Rosję bolszewicką nastroiła zdecydowanie wrogo do Polski, co miało dalekosiężne konsekwencje.

     Federacyjne koncepcje Piłsudskiego były w istocie próbą stworzenia Polski mocarstwowej. Wyprawa na Kijów, rzekomo w intencji utworzenia państwowości ukraińskiej była blefem. Piłsudski zażądał od Rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej terenów poza Zbrucz, na co tamci nie mogli się zgodzić. Świadczy to o nieszczerości deklaracji Piłsudskiego. O jego cichym pragnieniu powołania do życia Polski mocarstwowej świadczy też polityka narodowościowa na Ukrainie w następnych latach. Nic nie stało na przeszkodzie, by na ziemiach Ukrainy polskiej i polskiej Białorusi powołać do życia może kadłubowe, ale jednak samodzielne państwowości, lub przynajmniej ustanowić na tych ziemiach rozległego samorządu. Musiało by takie rozwiązanie mocno oddziałać na Radziecką cześć tych ziem. Świadczy o rzeczywistych zamiarach Piłsudskiego.           

     Podstawowym błędem była wyprawa Kijowska. Nie trudno było odgadnąć, że spowoduje ona reperkusji militarne ze strony bolszewików. Musiała spowodować. Polska o mało co zostałaby pochłonięta przez bolszewizm. Nikt by wtedy nie gloryfikował Piłsudskiego,            a Polska zredukowana do wielkości księstwa warszawskiego nie mogłaby istnieć jako samodzielne państwo. Przypadek zdarzył , ze tak się nie stało. Piłsudskiemu można przypisać zasługę współudziału w opracowaniu strategii interwencji znad Wieprza, choć właściwym twórca tej koncepcji był gen. Tadeusz Rozwadowski. Tym szczęśliwym przypadkiem był akt niesubordynacji Stalina, oficera politycznego armii Jegorowa i jego samego pod Lwowem, którzy zignorowali rozkaz marszu na północ, na pomoc Tuchaczewskiemu.Ta interwencja, gdyby nastąpiła w połowie sierpnia 1920 roku spotkała by się z wojskami 3 i 4 armii, idącymi znad Wieprza. Jeśliby nawet bitwa z wojskami Jegorowa  i Budionnego została wygrana, to zapewne w tym czasie Tuchaczewski opanowałby Warszawę. Natomiast przegrana naszych wojsk to byłby koniec Polski po dwu latach niepodległości. A to wszystko to efekt wyprawy na Kijów. Skończyło się szczęśliwie?

     Wojna polsko-bolszewicka pozostawiła bolesna spuściznę. Ta spuścizna trwa do dzisiaj. Wygrana przez Polskę uczyniła z Polski państwo znienawidzone dla Rosji . Tę nienawiść podsycały czynniki rządowe Polski przedwrześniowej. A Piłsudski wychował sanacyjną kadrę wojskowa i polityczną w atmosferze dwóch wrogów i narzucił politykę zagrożenia       z dwu stron. I z takim przeświadczeniem żyło polskie społeczeństwo w ciągu dwudziestolecia. Natomiast dla polskiego bezpieczeństwa należało prowadzić politykę jednego wroga i jednego przyjaciela. Tym przyjacielem powinna być oczywiście Rosja radziecka. Zwycięstwo 20 roku dawało Polsce pewna moralna przewagę. Wyciągnięcie ręki    i pokojowe deklaracje, podjęcie szerokich stosunków handlowych i kulturalnych, musiałyby zaowocować pozytywnymi skutkami politycznymi. Brak takiej polityki to spuścizna Piłsudskiego. Jego ciche marzenia o Polsce mocarstwowej udzielały się pokoleniu piłsudczykowskiego syndykatu władzy, któremu się wydawało, że zdoła się oprzeć dwom wrogom. Przetrwało aż do Polski londyńskiej. Owa moralna spuścizna Piłsudskiego to jego chyba największe zło, pozostałe po nim. Dwaj wrogowie, z których jednego wyprodukował Piłsudski , mogli byli nas unicestwić. Inna rzecz, że odzyskane ziemie wschodnie, chociaż    w taki sposób, stały się monetą przetargową po II Wojnie Światowej i zaowocowały odzyskaniem ziem zachodnich i północnych. Polska stała się narodowościowo najbardziej stabilnym krajem Europy.

     Dalekim echem animozji polsko- radzieckich z tamtego okresu było odrzucenie przez Polskę propozycji radzieckich z lata 1939 roku zawarcia układu skierowanego przeciwko faszystowskim Niemcom. Taki układ zapobiegłby niechybnie atakowi Hitlera na Polskę. Układu międzynarodowe zawiera się przecież nie tylko, by wypełniać ściśle ich literę, lecz by oddziaływały na sytuację zewnętrzną. Taki układ odwiódłby zapewne Hitlera od ataku na wschód, kierując jego uwagę na państwa zachodnie, na czym zależało bolszewikom. Liczyli oni na nową wojnę imperialistyczną, wzajemne wyniszczenie się zachodu, co potem pozwoliłoby to na jego inwazję. I po to ZSRR zbroił się intensywnie.

     Natomiast brak zgody na taki układ rozwiązał Stalinowi ręce. Wykorzystał okazje, by dokonać odwetu na Polsce.   Z drugiej strony poniechanie układu Ribbentrop - Mołotow miałoby też  zgubne konsekwencje i dla Polski. Wojska niemieckie dotarłyby niechybnie do samej granicy ZSRR. Po ataku Hitlera na ZSRR, z nad wschodniej granicy Polski, dotarłby on zapewne w pierwszej fazie wojny pod  Wołgę, do Moskwy i dalej, pokonując ZSRR.           Dla Polski i Rosji równałoby się to unicestwieniem.  Jakie były konsekwencje polskiej polityki sanacyjnej, wszyscy wiemy. I to nieszczęście jest także odległą zasługą Piłsudskiego. Polityk musi sięgać swoją myślą w daleko w przyszłość.

     Czy naprawdę gloryfikować Piłsudskiego? Może jednak tak, umownie, bo Polacy nie maja wielu postaci politycznych, czy przywódczych, których można otaczać kultem. A takie postacie są potrzebne dla dobrego samopoczucia społeczeństwa.

UP72156