JustPaste.it

Jak konstruując przyszłość omijasz teraźniejszość

"Jedna panienka wyszła za mąż i natychmiast wyprodukowała swoje dzieci. Kalkulowała przy tym przebiegle, że w młodości łatwiej podołać ciężkim obowiązkom, a skoro domęczy się do czterdziestki dzieci już będą odchowane - a ona w sile wieku - będzie się cieszyć samym aromatem życia rodzinnego. Niestety. Po dwóch latach prania pieluszek mąż rozpił się doszczętnie, aby nieco później rozpłynąć się we mgle. Pani ma czterdziestkę, styraną duszę i ciało i żal do losu, że od lat nie miała wolnego wieczoru, żeby pójść do kina. Widzę w tym klasyczny przykład destrukcji osobowości powodowanej przez wiarę w lepsze jutro. Pod wpływem tej wiary człowiek spędza życie jak notoryczny pasażer zatłoczonych pociągów. Paradoksalnym, lecz uzasadnionym rezultatem tych rozważań jest twierdzenie, że wiara w lepszą przyszłość utrudnia jej realizację. Przyszłość jest dla nas raczej przedmiotem konstrukcji, niż oczekiwania. Rozważana jako przedmiot konstrukcji, mieści się jednak całkowicie w teraźniejszości."
W. Mejbaum /Świnia na sośnie/

No właśnie. Bezustannie rozmyślasz, gdzie siebie widzisz za 10 lat? W jakim zawodzie? Co chcesz za 10 lat robić? Czujesz mus, by siebie ukonkretnić, rozrysować i oszacować? Zapiąć na ostatni guzik?
Plan 10-letni - ulubione narzędzie tzw.doradców życiowych:
.....Bądź panem (panią) samego siebie i zapanuj nad swoim życiem! Określ siebie całościowo. Już wiesz kim jesteś dziś, kim będzisz jutro, za rok, za 10 lat! Dokładnie sprecyzuj swoje cele. Dąż do nich wytrwale, każdego dnia. Misternie planuj przyszłość, biorąc pod uwagę co zrobisz, żeby mieć lepszą pozycję. Porównuj się z innymi, z najlepszymi, żeby być ciągle lepszym. Pamiętaj, masz dokładnie wiedzieć, gdzie chcesz być za 10 lat!....

Ale czy aby na pewno? Czy naprawdę wiesz kim jesteś dziś? Kim i gdzie chciałbyś być za 10 lat?
Czy ktokolwiek z nas wie, kim będzie za 10 lat, jakie będzie miał priorytety, wartości, potrzeby, pragnienia, zasoby, możliwości? Wątpliwe. Życie jest procesem dynamicznym, zmiennym, nie dającym się zaplanować i przewidzieć. Co daje robienie wieloletnich planów na życie?
Na pewno złudne poczucie panowania nad rzeczywistością, nad którą tak naprawdę nie da się w żaden sposób zapanować. Można mieć w ryzach siebie - swoje myśli, emocje, działania ale nie potrafimy zaczarować rzeczywistości.
Życie samo w sobie, smakowanie bycia, życie dziś, tu i teraz, koncentracja na małych sprawach, wzbogacaniu nimi życia swojego i innych.
Nie dajmy się sterroryzować grzebaniu w przyszłości. Pomyśl, co chcesz robić TERAZ?
Jedynym celem życia jest samo życie. Zmiana której poddajemy się na co dzień. Jeśli życie jest drogą, to sama droga jest celem. Nie musimy wcale stawiać sobie na tej drodze innych celów.
Wystarczą środki, które określimy jako najlepsze dla nas, w każdej godzinie, w każdej emocji i przy każdym spotkaniu z drugim człowiekiem.
Patrzenie krótką perspektywą zbliża do cieszenia się dniem codziennym, a oddala od zamartwiania się tym, co kiedyś będzie.
Bo może kiedyś zupełnie zmieni się nasz świat i my sami.

children-725137_640_small.jpg