JustPaste.it

Nekrofil i mizogin

„Dziennikarze to jedna z najbardziej próżnych grup zawodowych na świecie”.

„Dziennikarze to jedna z najbardziej próżnych grup zawodowych na świecie”.

 

ad4e512df20120fae3f7bf735bc1a161.jpg

Tomasz Lipko – Notebook, Wydawn. Literackie, Kraków 2015

O autorze:

Prawnik z wykształcenia, który wybrał zawód dziennikarza, fotoreportera i producenta filmowego.

Przez dziesięć lat był reporterem sejmowym i korespondentem wojennym radia Zet. Także reporterem głównych wiadomości TVP, reporterem i prowadzącym „Uwagę”. Publikował reportaże w „Polityce”, „Gazecie Wyborczej”, „Przekroju” i prasie kobiecej.

Od sześciu lat jest właścicielem studia filmowego. Ma dwoje dzieci.

O książce:

Na okładce „Notebooka” zacytowano opinię Piotra Najsztuba, ze książka porywa w świat pełen krwi, szeptów i krzyków.

Dziennikarze świetnie potrafią żonglować słowami, mnie nic takiego nie przyszłoby do głowy po lekturze powieści.

Jej akcja zaczyna się 16 maja, kilkanaście dni przed Euro 2012.

W wypadku samochodowym ginie dziennikarka Dagmara Frost.

Śledztwo prowadzi czterdziestoletni prokurator w Piotrkowie Mazowieckim Radosław Bolesta.

Kawaler, którego życie osobiste polega na regularnym odwiedzaniu agencji towarzyskich w stolicy.

Mimo ewidentnych dowodów, że to był wypadek prokurator prowadzi nikomu niepotrzebne śledztwo nielegalnie przeglądając zawartość notebooka ofiary.

Odkrywając powoli życie Dagmary jest coraz bardziej nią zainteresowany. Wręcz obsesyjnie, jakby się w niej zakochał.

Materiały jakie znajduje odkrywają rożne patologie i mogłyby być dowodem na to, że kobieta została zamordowana.

Mamy w książce trzy główne wątki: nielegalne śledztwo połączone z obsesyjną miłością, teorię spiskową oraz męską przyjaźń prokuratora, policjanta i księdza z licznymi odwołaniami do piłki nożnej.

Powieść jest ogromnie mizoginiczna – kobiety w niej istnieją tylko po to, aby: zaliczać je w toalecie, szczypać w tyłek, wikłać w związek bez przyszłości oraz by, jak jedna z bohaterek, wydarła swojego brata z rąk dręczycieli.

Autor szalenie się przejął informacją dotyczącą ogólnoświatowych podsłuchów ale zniosło go w stronę handlu organami i przemocy w domu dziecka.

Nie odmówił sobie też zabawy nazwiskami:

Frost w języku angielskim znaczy mróz, szef agencji reklamowej nosi nazwisko Bucyk, lekarz – Bokser, zasłużony dziennikarz to Oliwa, pułkownik ABW nazywa się Rozwałka, komendant policji – Latarnik no i prokuratorzy: Gębala, Makurat, Tabakiernik.

Mamy też watek biblioteczny – Bolesta zaprzyjaźnił się z księdzem gdy organista zabił swoją żonę bibliotekarkę. Bo za dużo czytała?

Wadą tej pozycji są „wypełniacze”, a już wykład na temat mediów i losów świetnych dziennikarzy wyrywa szczęki z zawiasów.

Zachętą dla młodego czytelnika ma być telefoniczna aplikacja VIUU.

Wpiszcie w Google hasło Dagmara Frost i obejrzyjcie zamieszczone materiały – jeśli macie za dużo wolnego czasu.

Książka jest sprawnie napisana, czyta się ją bez wyciskania intelektualnych siódmych potów ale szkoda, że wydawnictwo nie namówiło autora na skróty.