Gdy na rzęsie usiądzie nam łza
jeszcze letnia, stygnąca od chłodu,
przez przysięgę, co doznała zawodu,
pogubioną: czy przeciw - czy za ?
_ _ _
Taka łza przecież może się zdarzyć,
są przysięgi złożone ze słów,
namawiają uwierzyć i marzyć,
woląc kłamać, przyrzekać... i znów...
_ _ _
Bo w przysięgach śpią łzy – obietnice,
całopalne jak promień co szkli,
jak dalekie rozświetlone ulice,
jak pałace ryglowane przez drzwi.
_ _ _
Tak jest łatwo zapewniać – na zawsze...!!
deklaracje rozrzucać na wiatr,
chytre słowa wśród przysiąg łaskawsze
zamieniając w kalambur - kto zgadł?
_ _ _
Potem wstydem oblekać twarz, cieniem
aż się serce i kuli i drży,
srebrne perły zastygają w kamienie
z niepewnością zostajemy na TY..
Więc gdy przyjdzie nam znowu przysięgać
że Ojczyzna, że Miłość, że Znów,
zapytajmy tamtą łzę, obietnicę,
czy nie była tylko bajką ze snów.
obrazki z zasobów netu
@ Janusz D.